Cykl felietonow wydrukowanych w londynskim "Dzienniku Polskim" i "Tygodniu Polskim"
Monday, 30 July 2018
Zjednoczenie Polskie mόwi “Dość!”
Obecny stan krytyczny negocjacji między Unią a Zjednoczonym Krόlestwem nie wrόży wiele dobrego. Obie strony mają przygotowany scenariusz pokrywający już wszystkie aspekty przyszłych stosunkόw Wielkiej Brytanii z kontynentem. Ten po stronie unijnej gotowy już jest od kwietnia ubiegłego roku i przedstawia go już doświadczony negocjator Michel Barnier. A w wypadku brytyjskim, scenariusz upieczony został dopiero na spotkaniu w rezydencji Chequers zaledwie trzy tygodnie temu. Przedstawia go zapalony nowy adept, Dominic Raab, ktόry zastępuje swojego zbyt flegmatycznego poprzednika. Problem leży tylko w tym że scenariusze pasują do dwόch rόżnych sztuk. Z jednej strony mamy “Sen Nocy Letniej”, a po drugiej “Czekanie na Godota”.
Istnieje co raz większa obawa, jak już pisałem dwa tygodnie temu, że może w ogόle nie dojdą do porozumienia na czas. Strona unijna już z gόry odrzuca np. możliwość wyselekcjonowania reżymu wolnocłowego dla sektoru przemysłowego czy rolniczego ale nie, na przykład w wypadku usług finansowych. Dla UE albo jest unia celna w całości, albo jej nie ma. Nie może być coś pomiędzy gdzie Brytyjczycy mogą dalej korzystać ze strefy bezcłowej dla żywności czy samochdόw ale rόwnież mogą mieć oddzielne umowy handlowe z innymi państwami pozaunijnymi. Europa będzie wymagała zmian na ktόre skrajni zwolennicy twardego Brexitu w gabinecie i w partii konserwatywnej nie zgodzą się. Widząc co w trawie piszczy media już się rozkoszują myślą o tym jak takie nagłe oderwanie Wielkiej Brytanii będzie wyglądało. Okazuje się że na takie negatywne rozwiązanie przygotowuje się już Komisja Europejska w specjalnym raporcie nawołującym państwa, regiony i przedsiębiorstwa unijne do stworzenia twardej granicy z Wielką Brytanią po marcu następnego roku. Poszczegόlne rządy europejskie też już się przygotowują, jak na przykład Niderlandy ktόre już zatrudniły przeszło 900 nowych urzędnikόw celnych do obsłużenia portόw i lotnisk, czy Belgia ktόra m.inn. zainwestowała w nową łόdź podwodną do wykrycia poBrexitowskich szmuglerόw.
Dotychczas rząd brytyjski nie zdradza pośpiechu w przygotowaniu się na jakikolwiek kryzys. Zagadnięty w parlamencie na temat wzrostu kosztόw żywności po narzuceniu cła w wypadku Brexitu minister Raab zapewnił że Wielka Brytania nie musi uzależniać sie od żywności z krajόw unijnych. Nie wiem czy minister Raab jest świadomy że 30% żywności skonsumowanej w Wielkiej Brytanii pochodzi obecnie z krajόw unijnych, a mniej niż 20% pochodzi z innych krajόw. Poziom cła na produkty mleczne może wynosić powyżej 70% poza Unią. Już według analiz Londyńskiej Szkoły Ekonomii po twardym Brexicie będzie brakowało w sklepach europejskich serόw, jogurtόw i mleka w proszku dla niemowląt. Nawet tradycyjny angielski ser cheddar importowany jest teraz z Irlandii, Francji i Niemiec. Zapowiadają się wyjątkowo długie wielokilometrowe kolejki do portόw dla towarόw eksportowych i jeszcze większe braki żywności z zagranicy ze względu na blokadę portόw przez ciężarόwki i kontenery oczekujące oclenia i sprawdzenia ich dokumentόw phytosanitarnych. Szef brytyjskiego stowarzyszenia transportowcόw (Road Haulage Association) twierdzi że nie ma możliwości zapewnienia magazynόw do przechowywania świeżej żywności na większą skalę i dlatego już długo przed marcem nastąpią braki w sklepach owocόw, jarzyn, wieprzowiny, wołowiny i produktόw w puszkach.
Minister zdrowia Matt Hancock zapowiada że zaczyna planować konsolidowanie zapasόw lekόw, zastzrykόw i krwi w wypadku gwałtownego odejścia z Unii, ale doktorzy przypominają że nie można trzymać w składach np. izotopόw ktόre są używane do natychmiastowej diagnozy raka czy skrzepu w płucach a ktόre nie będą już dostępne po wyjściu Unii z Euratomu. Są nawet plany do użycia wojska w transportowaniu lekόw czy żywności.
Widać że w końcu Europa i Wielka Brytania przygotowują się mimochodem na taki katastrofalny scenariusz, mimo że brytyjscy politycy wciąż żyją w nadziei że nic podobnego się nie stanie i że w ostatniej chwili (a więc w październiku) dojdzie wreszcie do umowy.
Natomiast jeden aspekt tego scenariusza wciąż leży odłogiem. Co się stanie z prawami pobytu 3 milionόw obywateli unijnych w Wielkie j Brytanii i jeden million obywateli brytyjskich w Europie? Jak dotychczas sprawy praw obywateli EU, a więc też i Polakόw, zostały już daleko posunięte w negocjacjach. Wspόlne porozumienie w tej sprawie zostało wpisane do Umowy Wyjściowej (Withdrawal Agreement) oczekującej już tylko zakończenia pozostałych negocjacji. Wiadomo że według tej umowy każdy obywatel unijny ktόry nie posiadał obywatelstwa brytyjskiego a chciał pozostać w Wielkiej Brytanii wraz ze swoją rodziną musiał złożyć aplikację do Home Office po 29 marca 2019, aby uzyskać prawo do tzw. settled status jeżeli żył i pracował tu już 5 lat, a tylko do pre-settled status jeżeli jeszcze te 5 lat pobytu nie wyrobił. Każdy członek rodziny musiał złożyć oddzielnie podanie, nawet małoletni. Termin składania wniosku ma trwać tylko do 30 czerwca 2021. Przymus aplikacji ponownej obowiązywał nawet wtedy jeżeli petent już uzyskał poprzednio stałą rezydenturę ktόra w momencie odejścia od Unii stawała się nieważna.
Te decyzje były w swoim czasie kontrowersyjne bo organizacje reprezentujące tych obywateli unijnych, jak the3million, domagały się po prostu zarejestrowania poprzedniego statusu a nie składanie o nowe. Chciały też aby rejestracja była darmowa i aby cały proces rejestrowania był wciąż podległy decyzjom Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (do czego rząd brytyjski dopiero w tym tygodniu się zobowiązał). Protestowano przeciw deportacjom Polakόw, przeciw odbieraniu paszportόw brytyjskich dzieciom polskim, przeciw narzucaniu Polakom kosztόw z skorzystania z NHS. Były też płomienne dyskusje, obejmujące rόwnież nasze organizacje jak POSK I East European Research Centre, co do metody zarejestrowania aż 3 milion osόb w ciągu 27 miesięcy, tymbardziej że wciąż do tej pory nie było wiadomo jak szeroko dotrze wiadomość do wszystkich obywateli polskich o potrzebie rejestrowania się.
Lecz w obliczu możliwości wyjścia Wielkiej Brytanii bez zawartej umowy to praktycznie unicestwia Umowę Wyjściową i przekreśla wszystko co zostało uzgodnione. Zostawia wszystkich obywateli polskich i unijnych osiadłych na tych wyspach bez żadnych uprawnień i żadnej przyszłości. Bez natychmiastowego rozwiązania problemu ich statusu, sytuacja staje się potencjalnie katastrofalna. Właściwie byłaby wolna amerykanka. Każdy pracodawca i każdy gospodarz domu, każdy dyrektor szkoły i każdy ordynator szpitala, musiałby sam decydować czy dany polski pracownik, czy polski lokator, czy polski uczeń, czy polski pacjent, ma prawo dłużej tu przebywać. Przy tym rόwnież wszystkie elementy w społeczeństwie brytyjskim ktόre były wrogo nastawione do naszego pobytu w tym kraju odezwałyby się znowu, I to z jeszcze większą intensywnością niż mialo miejsce zaraz po ogłoszeniu wyniku referendum. Ten obraz jest bardzo ciemny i trudny do wyobrażenia w tym cywilizowanym kraju ktόry dotychczas przyjmował nas raczej serdecznie.
I w tej sytuacji Zjednoczenie Polskie wkroczyło do akcji pisząc list do Premiera Theresy May, podpisany przez prezesa Tadeusza Stenzla, apelujący aby wszystko co uzgodniono dotychczas w sprawie obywateli unijnych w Umowie Wyjściowej, zostało teraz zatwierdzone ustawą w parlamencie jeszcze przed terminem wyjścia. List jest jak najbardziej na czasie nie tylko dlatego aby przypomnieć władzom brytyjskim o ich obowiązku wobec osόb z Europy ktόre tu pracowali i płaciły podatki z myślą że mogą tu osiąść na stałe, ale rόwnież dla upewnienia Polakόw w tym kraju że tradycyjna polska instytucja staje w ich obronie.
Zjednoczenie Polskie w Wielkiej Brytanii założone zostało w roku 1946 jako niezależna organizacja parasolowa ktόra miała reprezentować wszystkie społeczne świeckie organizacje zorganizowanego powojennego uchodźstwa polskiego w Wielkiej Brytanii. Odgrywała zawsze rolę głosu polskiego społeczeństwa w momentach kiedy tej roli nie mόgł wykonać polski rząd na uchodźstwie ktόrego już czynniki polityczne w tym kraju nie uznawały. Odgrywał tą role rόwnież po odzyskaniu suwerenności.
Dlatego były nawet ostatnio pytania dlaczego Zjednoczenie Polskie wcześniej nie wypowiadało się w sprawie Brexitu lecz niedawna zmiana statutu Zjednoczenia ze zwykłej organizacji społecznej na tzw. CIO (charitable incorporated organisation) uniemożliwia już wypowiedzi o charakterze politycznym. Lecz w tym wypadku Zjednoczenie Polskie ma pełne prawo wystąpić w imieniu polskiego społeczeństwa w obronie ich praw obywatelskich, zawodowych i kulturalnych, jak rόwnież w obronie niemal 200,000 polskich dzieci w tym kraju. Chwała im za to.
Wiktor Moszczyński
Tuesday, 17 July 2018
Składanka Theresy blisko rozsypki
W piątek 6 lipca wyglądało na to że wreszcie pani Premier Theresa May zatryumfowała nad swoimi przeciwnikami w rządzie. Po długiej 10 godzinnej sesji w swojej pozalondyńskiej siedzibie w Chequers, udało się zaprezentować ministrom jej własny projekt przyszłych stosunkόw z Unią Europejską. Po wyczerpującej dyskusji ministrόw, ktόrzy byli nawet zmuszeni do oddania swoich telefonόw komόrkowych przed wejściem do klasy, poddali się wreszcie monotonnemu głosowi wychowawczyni i przyjęli jej delikatnie skonstruowany projekt. A projekt ten był w formie skomplikowanej składanki w ktόrej udało się jej pogodzić rόżniące poglądy swojego gabinetu.
Więc dla tych szukających definitywnego odcięcia się od Unii Europejskiej zaproponowała system gdzie około 80% handlu zagranicznego pozostanie poza kontrolą Unii i Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Dla tych poszukujących możliwości umόw handlowych dla Wielkiej Brytanii z innymi krajami poza Unią, ta możliwość staje się realna tam gdzie kwitnie porywający świat brytyjskich usług w zakresie technologii internetowej, kultury muzycznej, bankowości czy ubezpieczeń. Wielka Brytania występuje z wspόłpracy w Euratom, czyli wspόlnego rynku energii nuklearnej. Parlament brytyjski nie będzie zmuszony przyjmować bezkrytycznie każdy nowy przepis ogłoszony przez Komisję Europejską czy uchwalony przez Parlament Europejski. Kończy się nieograniczony przypływ pracownikόw z innych krajόw Unii Europejskiej. Rybołόstwo brytyjskie nie będzie ograniczone przez kwoty narzucone przez inne kraje unijne. Wielka Brytania nie będzie częścią Wspόlnej Polityki Rolnej.
Z drugiej strony dla ministrόw szukających stabilnośći gospodarczej istnieje zapewnienie trzymania się reguł i przepisόw unijnych ktόre zapewnią brytyjskiemu przemysłowi i rolnictwu kontynuację handlu wolnego od cła z Unią i utrzymanie umόw handlowych z 30ma krajami z ktόrymi Unia ma bezpośrednie umowy. Wielka Brytania pozostaje członkiem Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Granica z Irlandią dalej pozostanie otwarta dla przepływu ludzi i towarόw przemysłowych i rolniczych. Przez pierwsze 18 miesięcy po Brexicie ma nastąpić okres przejściowy aby przygotować kraj na nadchodzące zmiany, a w tym czasie będą jeszcze obowiązywało prawodawstwo Unii Europejskiej. A więć Wielka Brytania będzie posiadała stabilność gospodarczą wynikającą z handlu z Unią, ale będzie niezależna od Unii w innych dziedzinach. Czyli zarόwno “wilk syty, jak i owca cała.”
Składanka jest zlepiona z wielu części i Theresa May liczy na to że zadowoli zwolennikόw i przeciwnikόw Brexitu w tym kraju i rόwnież negocjatorόw z Unii. Ale ta sklejanka jest bardzo delikatna i posiada tylko wartość jeżeli będzie przyjęta w całości, bez dalszej negocjacji, przez Unię Europejską. Jeżeli Unia będzie wymagała nowych ustępstw to składanka się rozsypie.
Właśnie z tych powodόw grozi odrzucenie tego pakietu przez zarόwno obόz anty-europejski i obόz pro-europejski. Już po dwuch dniach zrezygnowali kluczowi ministrowie David Davis (Ministerstwo Opuszczenia UE) i Boris Johnson (sprawy zagraniczne), a po nich cała plejada drobniejszych ministrόw i władz partyjnych. Głόwny ideolog Brexitu w Partii Konserwatywnej, Jacob Rees-Mogg, przyjął obecne rozwiązanie rządowe nie jako triumf dla Brexitu ale jako powołanie państwa lennego, uzależnionego od decyzji unijnych na ktόre nie będzie miała żadnego wpływu. Gdzie, pyta, jest ta świetlana wizja odważnego państwa Zjednoczonego Krόlestwa ktόra wreszcie odrzuca łańcuchy europejskich regulaminόw i odważnie wkracza w pełną suwerenność z możliwością zawarcia umόw handlowych w szerszym świecie z kimkolwiek i jakkolwiek będzie chciała?
Rzecz ciekawa że bardzo podobne argumenty do Rees Mogga używają rzecznicy obozu pozostania. Peter Mandelson, labourzysta i były komisarz unijny do spraw handlowych, też uważa że z wyniku planu Pani May Wielka Brytania staje się wasalem Europy. Podobnie argumentuje była członkini rządu Justine Greening. Dotychczas Wielka Brytania miała wspόłudział w decyzjach Unii Europejskiej, a teraz może tylko te decyzje wykonywać w zakresie przemysłu i rolnictwa a nie bierze korzyści z nieograniczonego dostępu finansjery brytyjskiej do europejskich giełd i instytucji finansowych. Jak by to powiedział filozof ludowy że to “nie pies, nie wydra, a coś na kształt świdra”.
Theresa May broni się zaciekle. Grozi kolegom partyjnym że obalenie jej planu może doprowadzić do zażegnania Brexitu. A na domiar mogłyby być zwołane nowe wybory prowadzące do zwycięstwa partii Labour i ultra-lewicowego przywόdcy Jeremy Corbyn a dla skłόconych posłόw z partii konserwatywnej niema normalnie efektowniejszego straszaka. W “Mail on Sunday” pani May elokwentnie broni swojego projektu – nie będzie dalszych ustępstw wobec Unii Europejskiej, suwerenność prawodawstwa brytyjskiego pozostaje, zapewnienia stałego bezcłowego handlu z Unią też pozostaje. Przypomina że kraje jak Australia czy Nowa Zelandia będą gotowe na umowy handlowe z Wielką Brytanią niezależnie od potrzeby dostosowania się do regulaminόw unijnych w zakresie rolnictwa i przemysłu. Nie ma innej alternatywy, mόwi pani May, tonem przypominającym ongiś panią Thatcher. Jej składanka zadowoli wszystkich, a jeżeli to nie będzie przyjęte to grozi albo że nie będzie umowy w ogόle z Unią, albo nie będzie w ogόle Brexitu!
Niestety dla niej na ten temat wypowiadają się teraz osoby za granicą. Negocjatorzy unijni wypowiadają się dyplomatycznie lecz sceptycznie nad możliwością przyjęcia jej planu w całości. Nawiązują do świata Alicji w Krainie Czarόw. Natomiast Prezydent Trump interweniuje zarόwno sceptycznie, ale już zupełnie nie dyplomatycznie. Tuż przed przyjazdem jako gość do Wielkiej Brytanii, w drodze na haniebny szczyt z Putinem, krytykuje May w wywiadzie z brytyjskim dziennikarzem że ona zupełnie odchodzi od ideałόw Brexitu, że w takich okolicznościach nie ma możliwości amerykańskiej umowy handlowej z Wielką Brytanią. Jeszcze dodaje że rezygnujący minister Boris Johnson, ktόry najbardziej pani May zaszkodził, byłby “bardzo dobrym premierem” na przyszłość. Co prawda Theresa May i jej ministrowie udawali że to publiczne oplucie jej osoby i jej polityki to tylko forma deszczu ktόra niebawem przeminie, ale jego interwencja zrobiła bardzo złe wrażenie na Brytyjczykach, podobnie jak interwencja jego poprzednika Obamy w debacie and referendum, tylko że po drugiej stronie medalu. Pani May nawet po cichu liczy na to że jego gburowatość pomoże jej gdy przyjdzie do głosowania w parlamencie nad ustawą handlową. Brytyjczycy nie lubią jak ktoś z zewnątrz chce dyktować ich politykę.
Niestety dla niej to może nie wystarczyć. Teraz już nie liczą się argumenty. Liczą się ilości głosόw. Nie ma większości dla jej wersji Brexitu w Parlamencie. Opozycja tego nie przyjmie a trudności tworzy unijna partia pόłnocnej Irlandii (DUP) z ktόrą Torysi tworzą parlamentarny sojusz. Natomiast około 60 zaciekłych konserwatystόw nie przyjmie już żadnych dalszych koncesji wobec Europy. Dla nich, jak pisała w zeszłym Tygodniu Polskim nasza Julita Kin, “za mało Brexitu w tym Brexicie”. Przy głosowaniu and ustawą o nowy system handlowy w poniedziałek widząc że wchodzi w ślepy zaułek z ktόrego już nie ma wyjścia, poddała się im i przyjęła od Brexitowcόw cztery poprawki do swojego projektu, wiedząc że byłyby nie do przyjęcia przez Unię. Pro unijni Torysi tych poprawek nie chcieli przyjąć. Zamiast głosować ze jej projektem, zbuntowali się i głosowali z opozycją przeciw poprawkom ktόre rząd przyjał od Brexitowcόw. Rząd przetrwał głosowanie zaledwie trzema głosami. Ale składanka posiadała już obce elementy nie pasujące do całości ktόre uniemożliwią sukces przyjęciu projektu w całości przez Unię.
We wtorek, następny dramat w parlamencie. Głosowano nad poprawką opozycji i sympatykόw miększego Brexitu do ustawy o służbie celnej. Proponowano aby Wielka Brytania pozostała w Unii Celnej gdyby negocjacje w sprawie projektu premiera przepadły w Brukseli.Tym razem rząd znόw zwyciężył ale tylko pięcioma głosami. Niby jest jeszcze o co negocjować ale szansa porozumienia maleje, częściowo dlatego że jest to świadomy cel skrajnych Brexitowcόw, a częściowo dlatego że nawet przy dobrej woli, nie będzie już czasu dokończyć skomplikowanych negocjacji w 3 miesięcznym terminie.
Bez ostatecznej umowy wszelkie dotychczasowe umowy z Unią byłyby zerwane. Nie byłoby już okresu przejściowego po marcu 2019, Brytyjczycy musieliby stawać w długich kolejkach na granicach unijnych przy kioskach dla obywateli państw trzecich, cła byłyby nakładane automatycznie na handel obustronny powodujący podwyższenie cen i długie ogonki ciężarόwek siegające paredziesiąt mil wokόł Dover i Calais, a samoloty brytyjskie nie miałyby licencje do lądowania gdziekolwiek na lotnisku europejskim. Cokolwiek wynegocjowano dotychczas w sprawie praw obywatelskich Polakόw i innych obywateli unijnych w tym kraju też przestało by być ważne. Przyszłe projektowane umowy handlowe z innymi krajami nie zastąpiłyby obecnych unijnych umόw handlowych z innymi krajami przez wiele wiele lat, a wszelka umowa ze Stanami Zjednoczonymi doprowadziłaby do obniżenia jakości żywności i groźby pełzającej prywatyzacji NHS. To czarna wizja, ktόrą wielu zwolennikόw Brexitu gotowych byłoby brawurowo urzeczywistnieć. Dla nich wszelka prόba zmiękczenia ostrego zerwania z Unią Europejską traktowana byłaby jako brytyjska wersja Targowicy.
A niedoszła składanka Pani May już dawno leżałaby w śmietniku.
Sunday, 1 July 2018
Pod natarciem Newsnight
Poniedziałkowy reportaż z programu Newsnight z 25go czerwca w ktόrym dziennikarki Maja Rostowska i Nawal Al-maghafi przedstawiają efekty przyjazdu skrajnie prawicowych mόwcόw na targi książek polskich w Wielkiej Brytanii zaskoczył nas wszystkich. Oglądałem go z mieszanymi uczuciami.
Z jednej strony, doznaje szoku w reakcji na gburowate i wręcz ignoranckie wypowiedzi polskiego komentatora telewizyjnego, Marcina Roli, na temat rzekomej “pedofilii jako chleb powszechny muzułmanόw” czy “sprzedaży kobiet za krowę czy kozę”, bo nie przywykłem do tak niskiego poziomu komentarzy w żadnym brytyjskim programie telewizyjnym. Dziennikarka pyta czy to nie jest przykład nienawiści do muzułmanόw. Rola mόwi że te słowa wyrwane są z kontekstu i że jemu chodzi nie o nienawiść, ale o potrzebę debaty. Niech się tłumaczy jak chce. To co powiedział w eterze, zostaje wyryte w pamięci słuchacza. Rόwnie zaskakująca jest wypowiedź ks Jarosława Wąsowicza, tzw. kapelana kiboli, w czasie udziału w debacie na Targach Książki w Slough, zpowiadając że wobec otaczającego go społeczeństwa z wieloma rόżnych kultur w Anglii, “walka nas czeka, ażeby przetrwać.” Rόwnież widok umundurowanych działaczy z prawicowej organizacji “Polska Niepodległa” przekazujących broń małym dzieciom jako zabawkę w czasie upolitycznionego meetingu sportowego był wyjątkowo niesmaczny. Co innego mieć broń na wystawie, opisując kiedy i jak była używana, a co innego dawanie to dzieciom aby się z tym fotografowały. W obecnej Wielkiej Brytanii jest to, jak to się mόwi, “not a good look”.
Z drugiej strony pada pytanie, czemu się BBC tym tak zachłystuje? W końcu dr Michał Garapich, z ktόrym przeprowadzono wywiad podkreślał że tych faszyzujących Polakόw jest mniej w Wielkiej Brytanii niż polskich świadkόw Jehowy czy anonimowych alkoholikόw”. Więc czy to nie dotyczy tylko marginesu Polakόw w tym kraju? Promocja tego programu rόwnież miała odniesienie do Ambasady RP w Londynie. I rzeczywiście, Ambasada subsydiowała i udostępniła swoje logo spotkaniu w Slough traktując to jako inicjatywę literacką promującą polskie książki, ale Ambasada tłumaczy że nie miała nic wspόlnego z poprzednim meetingiem sportowym czy ze spotkaniem w Polskim Centrum Katolickim w Leeds, a najmniej z wypowiedziami pana Roli w polskiej telewizji. A więc o co tu chodzi?
Nie są to błahe pytania. W większości, Polakόw oburza to że w ogόle takie drażliwe sprawy są wyciągane na światło dzienne przez BBC. Po co uwypuklać te czysto polskie nieczyste sprawy? Czy nie dość że mamy Brexit na głowie i tą wieczną nagonkę w brytyjskich brukowcach? Inne grupy, głόwnie organizacje z nowej Polonii w Zachodniej Europie, zareagowały otwartym listem do Ambasadora Arkadiego Rzegockiego wyrażające oburzenie że Ambasada subsydiowała jedną z tych zebrań, łącznie, jak rozumiem, z utrzymaniem pana Roli w hotelu. Ambasada tłumaczyła się że dawała wsparcie dla inicjatywy kulturalnej i nie wiedziała nic na temat treści dyskusji, ktόra ostatecznie w niczym nie przypominała dyskusje na temat książek. Wyczuwam że MSZ będzie może bardziej ostrożny w przyszłości. Za bardzo dotychczas tolerowano w Polsce wypowiedzi w mediach i na ulicy siejące nienawiść i xenofobię, bez świadomości jak bardzo eksport na Wyspy takich mącicieli grozi spόjności polskiego społeczeństwa w Wielkiej Brytanii i obniża jego dotychczasowy pozytywny profil w społeczeństwie brytyjskim.
Ale temat obcych radykalizujących ugrupowań w tym kraju jest jak najbardziej sprawa ktόrą BBC ma prawo się zajmować, i to jest sprawa nad ktόrą zorganizowane polskie społeczeństwo musi się poważnie zastanowić. W większości byliśmy wychowani w duchu patriotycznym i chrześcijańskim, w organizacjach społecznych, szkołach sobotnich, w parafiach, w harcerstwie, na boisku sportowym. Jesteśmy tym patriotyzmem przesiąknięci ale umiemy rόwnież dopasować go co codzienności życia w Wielkiej Brytanii gdzie ścieramy się z innymi kulturami, ktόre najczęściej też szczycą się mocnym przywiązaniem do swojego kultury i kraju pochodzenia. Na ogόł Brytyjczycy i inne narodowości w tym kraju szanują nasz patriotyzm jako wyraz naszej kultury i z dużą sympatią patrzą na nasze inicjatywy społeczne jak szkoły sobotnie czy udział polskich organizacji w świętach narodowych, jak np. obchody zbrodni katyńskiej. I odzwajemniamy ten respekt. Widać to było, na przykład, w raporcie Newsnight w komentarzu pani Magdaleny Ions z Klubu Katolickiego w Leeds, ktόra mόwiła z dumą o dobrych stosunkach jej ośrodka z lokalnym meczetem.
Polakom wychowanym w tym duchu, wypowiedzi rόżnych skrajnie prawicowych historykόw i komentatorόw medialnych jak Rola czy Ziemkiewicz wydają się być tylko jakby barwniejszym odcieniem naszego własnego patriotyzmu I traktujemy je raczej jako polskie dziwolągi. Ale właściwie nie jest to rόżnica w pozomie patriotyzmu, ale raczej jako coś zupełnie odmiennego od patriotyzmu. Gdzie nasz patriotyzm oparty jest na miłości i dumy z naszego narodu i uszanowaniu innych nacji, ich “patriotyzm”, a właściwie nacjonalizm, jest przykładem nienawiści wobec nie tylko innych nacji ale wobec własnych rodakόw też, o ile są innego zdania.
Dlaczego natomiast BBC tym się interesuje? Bo wypowiedzi tych gburόw i polemistόw zapowiadających wojnę apokaliptyczną chrześcijaństwa z Islamem i ich dostęp do polskich ośrodkόw w Wielkiej Brytanii, jest zagrożeniem dla brytyjskiego bezpieczeństwa. Mylą się Polacy ktόrzy myślą że przyjazdy tych polskich agitatorόw są tylko wewnętrzną sprawą polską. Przecież doprowadzenie do dżihadu, czyli do wojny między islamem a kulturą zachodnią, jest celem najskrajniejszych islamskich terorystόw. Dlaczego ma to być rόwnież celem najskrajniejszych polskich katolikόw? Siejąc wrogość do innych narodowości wśrόd polskiego społeczeństwa przyjezdni otwierają drogę do konfliktόw społecznych w tym kraju między Polakami a muzułmanami, Żydami i innymi narodowościami. A Brytyjczycy stawiają na formę kontrolowanego multi-kulturalizmu. Liczą na to że tylko przy wspόlnym uszanowaniu wartości i kultur rόżnych narodowości i wyznań religijnych uda się utrzymać spόjność społeczną w tym kraju, a tylko przy pomocy społeczeństwa muzułmańskiego da się pokonać islamski terroryzm.
O walorach multi-kulturalizmu możnaby dyskutować. Teza ta ma swoje blaski i cienie, ale w żadnym wypadku nie powinna być zbyta przez pogardliwe określenie “multi-kulti” ktόre powtarzają bezmyślnie nie tylko polscy polemiści jak ks Wąsowicz, ale nawet byli członkowie obecnego rządu polskiego, ktόrzy nie rozumieli na czym polega dynamizm brytyjskiego społeczeństwa tak uzależnionego, ale zarόwno wzbogacone, zagranicznym narybkiem z całego świata. Nie są nawet świadomi że zarόwno mer Londynu jak i brytyjski minister spraw wewnętrznych są muzułmanani, i że nikomu to nie przeszkadza. Czasem te rόźne kultury nie zawsze się docierają, szczegόlnie gdy następują przypadki gettoizacji jednej z kultur w jednej dzielnicy. Lecz, tak jak w demokracji, ten niedoskonały system jest wciąż lepszy niż inne alternatywy oparte na braku tolerancji, na dyskryminacji i na przemocy.
Polskie organizacje powinny być gotowe stanąć w obronie zarόwno wartości polskich jak i w integrowaniu polskich wspόlnot z innymi narodowościami. Szczegόlnie nam zależy aby nie szczepiono polską młodzież nienawiścią do innych kultur co mogłoby doprowadzić do poważnych kłopotόw dla nich w brytyjskich szkołach i innych instytucjach. Trzeba też dbać o to aby brytyjskie organizacje, a sczcegόlnie samorządy brytyjskie, wciąż widziały polskie ośrodki jako zintegrowaną część społeczeństwa brytyjskiego z dala od konfliktόw kulturowych.
Czy chcemy widzieć banery nienawiści przy pomniku katyńskim? Czy oglądać poczet paramilitarny czujący nad grobem Jezusa w kościele na Wielki Piątek? Jak pokonać monopol organizacji paramilitarnych ze swoimi gromkimi symbolami nad produkcją tak modnych teraz koszulek z polskimi hasłami? Jak ochronić polskie parafie i szkoły przed prόbą infiltracji “patriotycznych” organizacji paramilitarnych? Jak wzmocnić patriotyczną alternatywę do tych organizacji w ramach harcerstwa i polskich klubόw sportowych. Uważam że te i podobne sprawy powinno się rozważyć na specjalnej konferencji informacyjnej z udziałem Zjednoczenia Polskiego, Misji Katolickiej, Macierzy Szkolnej, POSKu, harcerstwa I innych organizacji ze starej i nowej polonii. Lecz Ambasada i Konsulat mogłyby jak najbardziej przyczynić się do udziału w takiej konferencji, wzbogacone ostatnimi doświadczeniami.
Potrzebujemy polonijne pospolite ruszenie w obronie naszych patriotycznych i humanitarnych wartości nie tylko wewnątrz naszych organizacji, ale rόwniez w mediach brytyjskich.
Wiktor Moszczyński 6 lipiec 2016
Subscribe to:
Posts (Atom)