Wednesday, 31 October 2012

SPK – Czy jest jakieś wyjście?

Saga SPKowska nabiera rozpędu. Wyczuwać można że pewne osoby ze starego Zarządu, opancerzone swoimi klapkami do oczu, widzą już przed sobą tylko metę. Liczą się z tym że w marcu następnego roku dokonają ostatecznego przelewu funduszy ze Stowarzyszenia i z firmy PCA Ltd do swojej upatrzonej Fundacji. A powiernicy tej paromilionowej fundacji już są z gόry wyznaczeni. Będą nimi posłuszni dotychczas a na wieczne czasy uprzywilejowani członkowie starego Zarządu plus paru dobranych rόwnie przezornych i posłusznych prezesόw kόł . Mόwię „na wieczne czasy” bo jeden z tej wybranej elity chwalił się że będzie mόgł przekazać powiernictowo Fundacji po czasie swoim dzieciom, a więc wyobrażał sobie powiernictwo wielopokoleniowe gdzie zamiast herbu szlacheckiego te elitarne rody post-emigracyjne będą chwalić się odziedziczoną złotą odznaką kombatancką. Ich desperacja i determinacja w dobrnięciu do celu ciągnie ich jak parowόz pozbawiony hamulca. Samokrytyka i sumienne poczucie obowiązku służenia własnym członkom porzucono gdzieś po drodze. Oskarżają inaczej myślących jako „nielojalnych” wobec SPK, ale gdzie jest ich lojalność wobec własnych członkόw? Teraz niemal wszystko jest dozwolone aby dociągniąć tabun do stajni. Mόwią o swoim mandacie do działania. Rzeczywiście, powołali zjazd w roku 2010 z podwόjnym statutowym opόznieniem. „Podwόjnym” bo za pόżno wysłali pierwsze zawiadomienie o zjeździe i z drugim zawiadomieniem, zawierającym szczegόły o wniosku likwidującym SPK, delegaci zapoznali sie zaledwie tydzień przed zjazdem, a więc za pόźno aby zasięgnąć opinii członkόw ktόrych reprezentowali. W protokόle zebrania, rozesłanego aż dwa lata pόźniej, dowiadujemy się że przeciw wnioskowi głosowało zaledwie 14 delegatόw. Lecz na ostatnim spotkaniu kόł przeciwnym zamknięciu SPK już 17 osόb potwierdziło że głosowało przeciw wnioskowi. Te dwie trzecie większości wymagane przez statut stoi więc co raz bardziej pod znakiem zapytania. To wszystko miało miejsce przy systematycznej polityce nie doinwestowania w Domach SPK, zamykania ich i wystawienia na sprzedaż. Oczywiście dużo kόł, szczegόlnie tych większych, chciało trwać dalej. Zarząd, po uzyskaniu mandatu na likwidację organizacji, nie chciał już wyjść naprzeciw tym ktόrzy chcieli uzyskać środki i mechanizm do przetrwania ich lokalnych organizacji czy ośrodkόw. Skreślono z listy kόł SPK największą organizację – czyli koło w Manchesterze, ktόre przygotowywało się właśnie na przyszłość, a nie zareagowano gdy doszło do wiadomości Zarządu w maju br. że koła w Leicester i Bristol zaczynają organizować masowy protest zbierając podpisy domagające się zwołania zebrania do przegłosowania wotum nieufności wobec Zarządu. W końcu zebrano przeszło 800 podpisόw pochodzących z przeszło 20 kόł przeciwnym likwidacji. Gdy nadeszla wiadomosc ze organizatorzy tych podpisόw chcą zwołać nadzwyczajne zebranie w Leicester, Zarząd nie wysłał nikogo aby z nimi rozmawiać czy przekonywać, mimo że koła te reprezentowały przeszło 60% członkostwa SPK Wielka Brytania. Nikt z zarządu nie przyszedł z żadną propozycją aby np. spowolnić nieco tempo likwidacji tych kόł i klubόw ktόre jeszcze kipiały życiem społecznym na swoim terenie albo np. zabezpieczyć takim organizacjom jakieś wsparcie finansowe dla oddzielnej przyszłej działalności, choćby z ich własnych funduszόw. Zarząd jednak odwrόcił się plecami do tej inicjatywy własnych członkόw i zwołał w tym samym terminie zebranie kapituły. Zjazd w Leicester z gόry okrzyczał jako nielegalny. Starsze osoby wybierające się na zjazd zostały publicznie znieważone i szykanowane. Jest to największa niesprawiedliwość wynikająca z decyzji likwidacji organizacji. Przy tej wielkiej komasacji dwumilionowego majątku SPK organizacjom członkowskim ktόre tworzyły ten majątek z gόry nie było przeznaczone nic. Już teraz wiemy z ostatniego tygodnia że nawet te pieniądze kόł trzymane w depozycie po sprzedanych klubach lub z innych dochodόw lokalnych nie będą już po marcu udostępnione. Ta informacja była przykrym szokiem nawet dla tych kόł ktόre były nastawione pozytywnie na likwidację organizacji. Więc kto będzie korzystać z funduszόw tej przyszłej Fundacji, jak nie koła SPK? Oficjalnie nic jeszcze nie wiemy. Nic w tym dziwnego bo tajemnica jest normalnym elementem sprawowania władzy przez stary zarząd. Tajemnicą są pokryte na przykład wszelkie informacje o przyszłości pomnika katyńskiego w Gunnersbury. O Pomniku Polskich Sił Zbrojnych wiemy tylko że miał być projekt aby na 20 lat oddać go pod płatną opiekę administratorόw samego Arboretum a potem będzie już osierocony i potencjalnie zaniedbany. Ale domyślam się że cały łańcuch listόw, zarόwno podpisanych i anonimowych, ktόre się ukazały na łamach Dziennika potępiające nasz tzw. „rokosz”, pochodzą od osόb ktόre będą liczyć na wsparcie finansowe od nowej Fundacji, szczegόlnie gdy te osoby nie pochodzą bezpośrednio z szeregόw SPK. Gdy jedna z tych osόb, o mocnym zacięciu pedagogicznym, dała mi piętnastominutowy wykład w Ambasadzie na temat „chołoty” ktόra tu zjechała w ostatnich 10 lat i ktόrym nie należy się „nawet jeden grosz z pieniędzy zebranych przez prawdziwych kombatantόw” to wiem że mam do czynienia z zamkniętymi umysłami ktόre uważają że na ich pokoleniu kończy się „prawdziwa Polska”. Nie bardzo tylko rozumiem co takie osoby robią w Ambasadzie „nieprawdziwej” Polski. Po dwuch miesiącach jałowej prawniczej konfrontacji i gorączkowych polemik na tle Dziennika Polskiego i innych żrόdeł medialnych, te 873 podpisόw domagających usunięcia władz, złożono bezpośrednio Zarządowi z prośbą (wymaganą przez Statut) aby sami zwołali Nadzwyczajny Zjazd by podać pod głosowanie wniosek o braku zaufania wobec siebie samych. Zarząd odmόwił. Można było się tego spodziewać od początku. Ale tą odmową Zarząd ostatecznie podważył swoje prawo do pełnienia urzędu. Wykreślił też z członkostwa pięciu aktywnych oponentόw likwidacji SPK powołując się na jakieś niepoważne oskarżenie o włamanie się do portalu wewnętrznego SPK. Rόwnież członkowie Zarządu zaczęli dzwonić agresywnie do poszczegόlnych starszych członkόw ktόrzy podpisali oświadczenie o wotum nieufności domagając się aby natychmiast piśmiennie odwołali swόj podpis. Nasz adwokat określił to jako potencjalne „intimidation”. Co więcej Zarząd zwołał w październiku Nadzwyczajny Zjazd z typowym opόżnieniem w rozesłaniu materiałόw i przemienił go w ostatniej chwili na „roboczy zjazd” w ktόrym Zarząd potwierdził że pozostałe 6 aktywnych klubόw będą natychmiast wystawione na sprzedaż niezależnie od działalności ich płatnych członkόw, że likwidacja SPK i PCA Ltd nastąpi w marcu następnego roku, i że do tego momentu stary zarząd w całości piastuje swoje stare funkcje. Oczywiście według statutu jest to nonsensem bo ich kadencja dwuletnia skończyła się 23 października tego roku. O ich stanie myślenia i oślepienia wobec większości swoich członkόw świadczy anonimowy dokument ktόry trafił niedawno w moje ręce i ktόry z początku odebrałem jako komiczną parodią przemόwienia Gomułki. Wyraźnie autor czerpał wzory pisania z PRLu oskarżając zasłużonych członkόw SPK jako „uzurpatorόw” ktόrzy sa „nasyłani przez agenturę....by rozpracować je od wewnątrz” na czele ktόrego stoi polemista Moszczyński ktόry ma „nieźle opanowaną sztukę agitowania”. List jest niefortunnym bełkotem zakompleksionych ludzi ktόrzy nawet uważają że Dziennik Polski i Zjednoczenie Polskie w jakiś sposόb wspomagają temu „zamieszaniu”. W ten sposόb ktoś w Zarządzie ocenia większość członkόw własnej organizacji jako „grupę rebeliantόw”. Autor tego anonimu jeszcze bezczelnie podał pod tekstem drukowane podpisy Czesława Maryszczaka i Jacka Bernasińskiego, ale wiem na pewno że tacy honorowi Panowie takiego tekstu nie mogliby napisać. W tej chwili członkowie starego zarządu myślą że mają wszystko, ale praktycznie nie mają już nic poza pewną siłą destrukcyjną. W oczach prawa brytyjskiego i pod względem własnego statutu nie mają prawa do sprawowania władzy przynajmniej z dwuch powodόw. Po pierwsze bo odrzucili podpisy z wnioskiem o zebraniu nadzwyczajnym, a po drugie dlatego że skończyła sie ich kadencja dwuletnia. Wobec ich nieubłaganego uporu w parciu do likwidacji pozostaje już tylko opcja sądowa do rozstrzygnięcia na pierwszym planie, PCA Ltd, a na drugim samo SPK, ktόre nie jest podmiotem prawnym w Wielkiej Brytanii i istnieje na zasadzie tzw. „gentleman’s agreement”. Koszta mogą być niestety wysokie choć wynik nie jest trudny do przewidzenia. Jest jeszcze jedno wyjście, bardziej godne dla Polakόw, i bardziej oszczędne. Można jeszcze rozstrzygnąć przyszłość organizacji zwołaniem natychmiastowym Zwyczajnego Zjazdu ktόry powinien był się odbyć przy końcu kadencji Zarządu w październiku. Termin zebrania powinien paść na najbliższy styczeń czy luty. Na tym zjeździe, dostępnym dla wszystkich kόł i delegatόw SPK, można będzie przeprowadzić prawdziwe wybory przyszłych władz (bez żadnej nie statutowej anachronistycznej komisji matki). Nie wiem czy członkowie byłego Zarządu będą gotowi na taki obywatelski krok ale mam nadzieję źe nie tylko większość członkόw SPK ale i całe społeczeństwo polskie w Wielkiej Brytanii będzie im wdzięczne jeżeli takie spotkanie będzie mogło się odbyć i spόr o przyszłość SPK mόgł by być szczęśliwie i sprawiedliwie zażegnany. Wiktor Moszczyński Dziennik Polski 2 listopad 2012

No comments:

Post a Comment