Cykl felietonow wydrukowanych w londynskim "Dzienniku Polskim" i "Tygodniu Polskim"
Tuesday, 5 March 2013
“Aspire”
Do czego aspirujemy jako nowa wielka złożona diaspora w Wielkiej Brytanii? Stara polonia ( a przed nią stara emigracja) miała swoje cele, w większości już spełnione. Polska jest już wolnym niepodległym państwem ze swoimi wadami ale też wielkimi zaletami, znajduje się w Unii Europejskiej, przyłączona jest do NATO, Polacy starzy i młodzi mogą kursowaċ bez problemu między Polską a Wielką Brytanią i posiadać podwójne paszporty. Istnieje wciąż POSK z największą biblioteką polską poza Polską, Instytut Sikorskiego, polskie ośrodki kombatanckie i parafialne, liczne szkoły sobotnie, osiedla dla starców, świetlica w Fenton i szereg nowszych klubów jak “Orzeł Biały” na Balham. Stawiono gdzieniegdzie pomniki jak katyński na Gunnersbury, generała Sikorskiego na Portland Place i PSZ w Arboretum. A reszta to sprawa indywidualnego dorabiana się nowszych z angliczałych już nieco pokoleń. Dorobek jest wyraźny. A więc misja skończona.
Ale jakie cele mogą mieċ nowoprzybyli? Co oni mogą tworzyċ? Jakie będa ich osiągnięcia na terenie Wielkej Brytanii? Jaki dorobek i jakie pomniki?
Większośċ odpowiedziałaby na to że to za wcześniej. Na razie muszą się dorobiċ. Muszą rozwinąċ swoje kariery i założyċ swoje rodziny lub sprowadziċ je z Polski. Do nie dawna tylko 20% było pewne że zostanie na Wyspach na czas dłuższy a co dopiero na stałe. Dopiero ostatnio ten procent znacznie się podniósł, najczęściej na tle sukcesów zawodowych lub potrzeb dzieci chodzących już do angielskich szkół. Pozatem pozostaje huczne życie towarzyskie w postaci koncertów z Polski i polskich pubów, a pozatem kościół I szkoła sobotnia dla swoich pociech i mniej pociesznych nastolatków którzy na ogół wolą już towarzystwo z ulicy i szkoły brytyjskiej niż z polskich organizacji.
Tymczasem media i politycy brytyjscy dojrzewają wreszcie do pogodzenia się z permanentnym pobytem polskich mas w Wielkiej Brytanii. Wobec tego potrzebują obraz w którym mogą nas przedstawiċ swoim czytelnikom i wyborcom. Liczą też że w jakiś sposób nawiążą z tą nową polonią kontakt bo będą chcieli liczyċ na polskich czytelników, na polskie reklamy i na polskich wyborców. Oczekują wobec tego od nas jakiegoś profilu własnego wyrobu. Jeżeli tego nie dostarczymy to nadadzą nam odgórnie swój własny. Nie koniecznie będzie to dla nas wizerunek pochlebny. Mamy wystarczająco osób nie przychylnych nam czy obawiających się naszej konkurecyjności na kurczącym się rynku pracy a również polityków i redaktorów schlebiającym nurtom anty-imigracyjnym by się obawiaċ że możemy zakónczyċ na równym kobiercu razem z bogu ducha winnymi Bułgarami i Rumunami.
Czy chcemy aby nas widziano tak jak przez wiele lat widziano nas w Stanach Zjednoczonych gdzie każdy pijany psychicznie i intelektualnie ograniczony Kowalski czy Izbecki w sztuce teatralnej czy serialu telewizyjnym reprezentuje kiczowaty obraz “Polacks” widziany przez ogół Amerykanów? Z tym profilem amerykańska polonia bezskutecznie walczy. Dochodzą do tego Hollywoodzkie scenografy z Polakami żydożercami. W najlepszym przypadku występuje przemianowana wersja naszej kuchni. Mam tu na myśli popularną restaurację afrykańską w Cleveland, Ohio, w której ulubioną, bo najtłuższą potrawą czarnoskórych klientów jest oparty częściowo na polskiej kiełbasie tzw. “Polish Boy”. Jesteśmy tam też ofiarami słynnych “Polish jokes” które działają na Polaków jak czerwona płachta na byka i przez to są tym popularniejsze im mniej są politycznie poprawne.
Tego dotychczas w Anglii uniknęliśmy bo widziano nas raczej jako osoby wykształcone, pracowite, nieco “middle class”, tyle że posiadające trudne nazwiska. Te nazwiska stały się stałą rubryką humoru brytyjskiego i z tym można było żyċ. Poza tym byliśmy niewidzialni. I całe szczęście.
Ale jest nowa rzeczywistośċ.Jesteśmy wszędzie i jak nas widzą (a rzeczywiście nas widzą) tak nasz będą pisaċ. Po odkryciu że język polski jest drugim najczęszciej używanym językiem Wielkiej Brytanii Polacy są już pod stałą obserwacją. Wiedzą o naszej pracowitości, naszym pociągu do alkoholu, naszym podkradaniu złowionych ryb i naszej wiary katolickiej. Wszędzie też widaċ polskie sklepy do których tubylcy co raz częściej zaglądają a hindusi i Tesco konkurują w sprzedaży polskiej żywności jeszcze taniej niż polskie sklepy. Poza tymi szczegȯłami jesteśmy jeszcze medialnym białym płótnem którego możemy zamalowaċ w naszych barwach lub zostawiċ to innym.
Ton tego wizerunku musi już byċ tworzony przez elity nowego narybku, jak Polish City Club, Polish Professionals, Polish Psychologists, Polish Student Societies, Poland Street i liczne polskie organizacje w terenie. Nie tworzą to przez jakieś deklaracje ale przez swoją działalnośċ zawodową, obywatelską i rodzinną. Kupują mieszkania, zakładają biznesy i wysyłają dzieci do brytyjskich szkół. Z tym że powinna to byċ działalnośċ świadoma i skoordynowana.
Poważnie nad tym zastanawia się grupa “Aspire” składająca się z działaczy Polish City Club pod przewodnictwem Doroty Zimnoch i paru działaczy ze starszej polonii. Przygotowują program aktywizacji obywatelskiej Polaków w Wielkiej Brytanii oparty na promocji nowoczesnego polskiego wizerunku z którym Polacy będą się czuċ dobrze i który chcieliby promowaċ wobec mediów brytyjskich i Westminsteru.
Podkreślają przedewszystkiem wielki potencjał Polaków jako przyszłych uczestników w życiu obywatelskim Wielkiej Brytanii, czyli jako przyszłych członków organizacji profesjonalnych, izb handlowych, związków zawodowych, organizacji mieszkańców swojego osiedla, rad szkolnych, grup nacisku i jako wyborców i potencjalnych kandydatów w wyborach. Pamiętajmy że w zeszłym roku w samym tylko Londynie było przeszło 92 tys. wyborców z polskim obywatelstwem, a więc półtora razy tyle wyborców ile znajduje się w jednym przeciętnym brytyjskim okręgu parlamentarnym. Jako obywatele unijni będą mogli braċ udział w wyborach samorządowych w kwietniu i europejskich w maju. Będą również mieli możnośċ równocześnie udziału (tu piszę szeptem) w oddzielnych wyborach dla polskich eurodeputowanych. Ale z jakimi wystąpią dezyderatami wobec kandydatów którzy ich podejdą? Czy będziemy mieli poglądy oparte tylko na naszych warunkach gospodarczych czy wierzeń religijnych? Czy mamy jakiś wspólny cel w wyborach samorządowych czy europejskich? Przynajmiej powinnyśmy głosowaċ za partiami i kandydatami którzy nie chcą zerwaċ stosunków między Wielką Brytanią a Unią Europejską I którzy nie będą wprowadzaċ negatywne oceny pobytu Polaków w Wielkiej Brytanii.
W tym weekendzie na uniwersytecie w Warwick odbywa się Szósty Kongres Polskich Stowarzyszeń Studenckich na uniwersytetach brytyjskich. Grupa “Aspire” chce przedstawiċ swoje postulaty na spotkaniu z tymi studentami. Liczą na to że będzie można zanalizowaċ jakie są bariery które powstrzymują Polaków przed wykorzystaniem swojego pełnego potencjału na Wyspach Brytyjskich. Do jakiego stopnia działa tu pewien strach przed zwróceniem na siebie niepotrzebnej uwagi ? Może też dlatego że sami boją się własnego wizerunku w tym kraju? A może ciąży tu obawa czy w ogóle chcą pozostaċ w tym kraju. Głównymi tematami tego Kongresu mają byċ dyskusje nad miejscem nauki polskiej na szerszej arenie europejskiej i możliwości powroty studentów do Polski po studiach. “Aspire” wolałaby aby jednak duża częśċ tych studentów widziała swoją przyszłośċ w tym kraju.
Ale studenci są studentami i mogą się wachaċ nad swoją przyszłością. Świat stoi przed nimi otworem. Natomiast demografia robi swoje. “Aspire” przypomina że polskie matki rodzą przeszło 20,000 dzieci rocznie na tych Wyspach. Mieszka tu przeszło 220,000 potencjalnych polskich matek w wieku 20 do 34 lat. Dzieci tu urodzone są nowym magnesem króry przyciąga polskie rodziny do pozostania na terenie Wielkiej Brytanii. Czy chcemy czy nie chcemy młodych Polaków będzie tu co raz więcej. Będzie co raz więcej polskich przedsiębiorców i naukowców; ale również będzie co raz więcej przestępców I społecznych niedobitków. Który aspekt będzie bardziej widoczny? Nie możemy pozostaċ w takiej liczbie w tym kraju bez wyrazu, bez oblicza. Grupa “Aspire” ma rację. Nowa diaspora polska musi tworzyċ to oblicze sama swoją postawą rodzinną, swoją etyką pracy i swoim zachowaniem obywatelskim. W ten sposób zjedna sobie szacunek mediów I polityków. Jeżeli tego nie zrobią nasz wizerunek stworzą inni z alternatywnym porządkiem dziennym i będziemy nieporadnym pośmiewiskiem jak nasi rodacy po drugiej stronie Atlantyku .
Wiktor Moszczyński “Dziennik Polski” 8 March 2012
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment