Cykl felietonow wydrukowanych w londynskim "Dzienniku Polskim" i "Tygodniu Polskim"
Monday, 13 June 2016
Czy tylko “polscy zdrajcy” głosują za Brexit?
Już dojeżdzamy do mety. Podrόż pociągiem trwała długo ale w momencie dojazdu do dworca Brexit pociąg niespodziewanie nabrał szybkości. Pędzi jak szalony a maszynista pod numerem 10 stracił kontrolę i nikt ze strony Remain już nie wie gdzie znajduje się sygnał alarmowy. Ostrzeżenia ze strony instytucji międzynarodowych i prezydenta Obamy zostały odrzucone; ekspertyzy gospodarcze naukowcόw i przedsiębiorcόw wyśmiano; 55% elektoratu brytyjskiego zakwestionowało oceny i rady autorytetόw kulturalnych i moralnych. Panuje tylko wielki strach przed wizją masowego dostępu niezliczonych hufcόw z Wschodniej Europy i Bliskiego Wschodu rzekomo zalewających Wyspy Brytyjskie. A jest to strach wynikający z tego że wyborcy stracili zaufanie do elit politycznych ktόre ich obaw dotąd ignorowali.
Niestety dużą odpowiedzialność za tę możliwie nadchodzącą klęskę ponosiłby premier David Cameron ktόry przez ostatnie 10 lat robił wszystko aby podważyć autorytet, ideały i instytucje unijne i tolerował atmosferę niechęci a nawet pogardy na wszystko co kojarzyło się z Europą. Agenda anty-europejska “Daily Mail”, “Daily Express” i prasy Murdocha nie była kwestionowana przez niego i jego otoczenie a riposty ze strony Partii Pracy nie traktowano poważnie. Pogarda wobec Europy należała do dobrego tonu w codziennej rozmowie, tak jak narzekanie na pogodę. Młodzi ktόrzy najwięcej korzystali z Europy i przedsiębiorcy zatrudniający polskich pracownikόw też nie wypowiadali się publicznie aby bronić instytucje europejskie.
Decydenci w Europie, czyli członkowie Komisji Europejskiej i przywόdcy państw pόłnocno-europejskich, jak Merkel I Hollande, też za bardzo nie pomagali profilowi Europy w tym kraju. Kryzys euro, sankcje gospodarcze wobec Grecji a ostatnio decyzja pani Merkel, moralnie chwalebna ale politycznie nieprzemyślana, zapraszania uchodźcόw z Bliskiego Wschodu, była wyjątkowo szkodliwa dla tutejszego wizerunku Unii Europejskej. Niestety Cameron podważył już swόj autorytet w obradach unijnych ignorując potencjalnych tam sprzymierzeńcόw i nie był w stanie wywierać nacisku na inne państwa aby Unia zelżyła swόj program eurocentryczny. Nic nie robił w odpowiednim momencie aby przekonać zarazem Brytyjczykόw jak i Europejczykόw że Europa powinna zmienić kierunek. Teraz atmosfera debaty co do przyszłych stosunkόw z Europą znacznie nagrzała się i emocje anty-imigracyjne zaczęły opanowywać rozsądną dotychczasową niechęć elektoratu do tak zbyt radykalnego kroku jak Brexit. Nic więc dziwnego że głosy elit politycznych i gospodarczych nie przekonywały już społeczeństwo.
Obiektywnie patrząc nie można się nadziwić co jednak Brytyjczycy ryzykują zrywając z Unią Europejską. Grozi między innymi nowe referendum w Szkocji w kierunku opuszczenia Zjednoczonego Krόlestwa i pozostaje duży znak zapytania co do pokojowej przyszłośći politycznej w Pόłnocnej Irlandii w ktόrej tak dużą role odgrywała częściowa integracja z południową Irlandią. Grozi ogromny skok w nieznane w stosunkach gospodarczych z Unią gdzie 200 tys. przedsiębiorstw handluje w unijnej strefie bez cła, gdzie W Brytania sprzedaje 54% swojego eksportu, a 3,5 miliony etatόw uzależnionych są od tego handlu. Z potencjalnym przywrόceniem cła grozi znaczny wzrost cen importowanych produktόw nie tylko z Europy ale z przeszło 50 innych państw ktόre zwarły umowy handlowe z Unią. Grozi znowu odpływ inwestycji z firm amerykańskich i azjatyckich ktόre założyły tu swoje filie widząc rynek brytyjski jako intratny wstęp do największego na świecie 500 milionowego rynku konsumentόw. Grozi koniec statusu City of London jako głόwnego centrum finansowego Europy. Grozi zaniechaniem całej struktury zasadniczych praw pracownikόw, praw konsumenta, ochrony bezpieczeństwa i higieny w pracy, ochrony środowiska I rόwnouprawnienia kobiet, do ktόrego przywykliśmy w tym kraju. Grozi podrożeniem kosztόw podrόży dla turystόw brytyjskich, koniec dostępu do programu Erazma dla studentόw i niskiego czesnego na uczelniach. Grozi tym że Europa przestałaby być ojczyzną dla ambitnych młodych Brytyjczykόw szukających kariery zawodowej na obszarze kontynentalnym, zamiast tylko na jednej ciasnej wyspie. Grozi brakiem dostępu policji brytyjskiej do korzystania z Europejskiego Listu Gończego. Grozi zakończeniem darmowej opieki zdrowotnej w całej Europie poprzez Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego (po angielsku EHIC). Grozi poważny zgrzyt w przyszłych stosunkach z Ameryką.
Brytyjczycy przejęli się niestety inną groźbą, w zasadzie zaniedbaną przez obόz Remain. Chodzi o groźbę w pόł już zrealizowaną, a w pόł wyimaginowaną pod wpływem koszmarnych obrazόw najazdu paruset milionόw Turkόw. Oczywiście te najbardziej jaskrawe wizje Turkόw i Albańczykόw, przekształconych jeszcze w ustach rzecznikόw obozu Leave na “gangsterόw” i “terorystόw” są w większości mitem. Zarόwno Albania, a szczegόlnie Turcja, nie będą w stanie zostać członkami Unii przez przynajmniej 25 lat. Natomiast nie jest mitem że już w Wielkiej Brytanii przybyło 2 miliony obywateli unijnych głόwnie ze Wschodniej Europie i że wynika z tego zaostrzona konkurencja o miejsca pracy ktόre tubylcy często przegrywają. Istnieje poczucie potrzeby wprowadzenia pewnej kontroli nad przyjezdnymi z nowych państw unijnych i myślę że zarόwno Cameron jak i przywόdcy Parii Pracy musieliby oświadczyć, jeszcze przed głosowaniem, że przyszły rząd brytyjski zawetowałby wszelką wolność poruszania się pracownikόw z przyszłych nowych członkόw Unii.
Obόz Remain musi wrόcić ponownie do pozytywnej roli imigracji nie tylko przez ostanie 12 lat od przyjazdu Polakόw ale rόwnież przez ostatnie stulecia kiedy imigracja regularnie wzcmaniała rozwόj gospodarczy i postęp naukowy w tym kraju. Czas aby ujawnić samo-obłudę tych mniejszości etnicznych ktόrzy na tyle zapomnieli o swoich korzeniach że teraz domagają się publicznie ograniczenia unijnych (czyli białych) migrantόw. Obόz Remain musi wrόcić do ideologicznych podłoży jednoczącej się Europy unikającej konfliktόw wojennych przez przeszło 60 lat. Musi też dać większe pole do popisu innym głosom, choćby z Partii Pracy, nie tylko premierowi, aby to nie było widziane tylko jako wewnętrzny konflikt w partii konserwatywnej.
Pownni też wykorzystać głosy autentycznych ofiar Brexitu, czyli obywateli unijnych w Wielkiej Brytanii. Czas np. na wypowiedź ze strony Polakόw. Już pisałem o negatywnym efekcie wyjścia z Unii dla Polakόw tutejszych, nawet tych posiadających permanent residence. Rόwnież odejście Wielkiej Brytanii z Unii dramatycznie osłabi Polskę wobec dominacji francusko-niemieckiej i wobec naciskόw wewnątrz państw Eurolandu dążących do pełnej integracji bankowej, finansowej i ewentualnie politycznej. Polska nie może stracić brytyjskiego sojusznika w takiej konfrontacji. Już w najbliższych paru latach ten pęd do federalizmu sprowokuje inne ruchy odśrodkowe w Europie (popierane najczęściej finansowo przez Putina) gotowe oderwać każdy kraj po kolei od Unii, zaczynając od Francji i Szwecji. Dlatego Polacy powinni zrozumieć że wyjście W Brytanii doprowadzi do ewentualnego rozkładu Europy ktόra zostawi Polskę “suwerenną” sam na sam z agresją wschodniego sąsiada.
Ale Polacy też są podzieleni. Zjednoczenie Polskie np. odmόwiło postawienia wniosku nawołującego Polakόw do głosowania za pozostaniem. Moi znajomi byliby gotowi nawet potępić polskich zwolennikόw Brexitu jako “zdrajcόw”. Ale wiem że ci “zdrajcy” mogliby też kierować się innymi względami. Długi pobyt na Wyspach zmienia nieco perspektywę bo wchodzą w grę naciski ze strony brytyjskiego środowiska i pewna zawiść wobec nowych fal ktόre podążają za nimi. Niby że “nam się tu udało ale już więcej takich jak my nie chcemy”. Niezależnie od tego uważam że interes Polski i Polakόw tutejszych powinien tu dla nas być nadrzędny.
A więc, Polacy, do urn w najblższy czwartek! Głosujcie jak Polacy, stawiając krzyżyk dla pozostania (czyli “Remain”).
Wiktor Moszczyński Tydzień Polski 17 czerwiec 2016
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
Polonia w UK Anglii Wielkiej Brytanii
ReplyDeletehttp://maximus.media/