Jakoś w ostatnich latach nie jest łatwo pisać z optymizmem o zjawiskach społecznych w polskim społeczeństwie w Wielkiej Brytanii przy wzrastających napięciach międzypokoleniowych, rosnących obawach o prawo pobytu tutejszych Polakόw po Brexicie i debacie o radykalizujących poglądach napływających z Polski wśrόd zdezorientowanej młodzieży.
Mam jednak antidotum dla osόb załamujących się pod kaskadą przewrażliwionych obaw o przyszłość naszego społeczeństwa w tym kraju. Proponuję zapoznać się z działalnością najbliższej polskiej szkoły sobotniej. Mόwię “najbliższej” bo istnieje ich przeszło 170 na całym terenie Wielkiej Brytanii, a więc musi być przynajmniej jedna szkoła blisko każdego środowiska polskiego na tych Wyspach.
W zeszłą sobotę skorzystałem z zaproszenia i miałem przyjemność uczestniczyć w uroczystościach przy wręczeniu odznaczenia Queen’s Award for Voluntary Service (QAVS) Polskiej Sobotniej Szkole Przedmiotόw Ojczystych im. T. Kościuszki na Ealingu. Odznaczenie jest najbardziej prestiżowym wyrόżnieniem dla organizacji opartej głόwnie na pracy ochotnikόw i składa się z dyplomu od Krόlowej, przezroczystej makiety z nazwą organizacji i możliwości corocznego zaproszenia przedstawiciela danej organizacji na krόlewski “garden party” przy Buckingham Palace. I rzeczywiście na ceremonię przybył przedstawiciel Krόlewej na miasto Ealing, noszący szumny tytuł Representative Deputy Lieutenant for London Borough of Ealing, lecz z polskim nazwiskiem. Był synem słynnego lotnika Franciszka Kornickiego, byłym szefem oddziału do spraw zorganizowanej przestępczości w Home Office i obecnie przewodniczącym Komitetu Ochrony Pomnika Lotnikόw. Po wzruszającym przemόwieniu w języku polskim p. Richard Kornicki, wręczył uroczyście makietę i dyplom krόlewski wybranym przedstawicielom kierownictwa szkoły. Przemawiali następnie Ambasador RP Arkady Rzegocki i Krystyna Oliffe, Prezes Polskiej Macierzy Szkolnej.
Inicjatywa nadania odznaczenia polskiej szkole pochodziła od dobrze znanego Polakom lokalnego posła Stephen’a Pound. Na spotkaniu w szkole ożywił swoim tradycyjnym wylewnym opisie o pozytywnej roli Polski i Polakόw na Ealingu. Zresztą zna ten temat od podszewki bo miał wielu przyjaciόł polskich i doradcόw (do ktόrych się chyba zaliczam) ktόrzy szkolili go w wymawianiu polskich słόw jak “flaga polska na Ratuszu”. Wysławił rόwnież patrona szkoły Kościuszkę ktόremu gotowy był jednak przebaczyć że walczył po amerykańskiej stronie przeciwko Brytyjczykom w Wojnie o Niepodległość Ameryki. Rozbawił słuchaczy do tego stopnia że gotowi byli przebaczyć mu błąd w sprawie Gόry Kościuszko; znajduje się w Australii, a nie w Ameryce.
Dr Marek Stella-Sawicki, prezes Polish Historical Society, przekazał obecnym okrągłą tablicę pamiątkową reklamującą szkołę, ktόrą już ofiarował rok temu. Tablica jest wykonana w stylu brytyjskich “Blue Plaques”, lecz w szarym kolorze. Prezes Stella-Sawicki, ze swoją zwykłą śmiałością, skorzystał z chwili aby zaskoczyć obecnego w pierwszym rzędzie p.Andrew Johnson, dyrektora szkoły angielskiej, St Benedicts School, czyli gospodarza budynku w ktόrym szkoła polska odbywa swoje czynności, aby zgodził się (po roku wahania) na znalezienie odpowiedniej części zewnętrznego muru budynku aby umieścić tam tablicę na stałe. Przyjęto to dużymi brawami.
W profesjonalnej lecz serdecznej atmosferze szkoła wyraziła podziękowanie za wyrόżnienie. Pod sprawnym przewodnictwem prezesa powiernikόw koła rodzicielskiego, p. Jarosława Skręty, odbyła się seria krόtkich przemόwień zarόwno w języku angielskim jak i polskim. Były prezes powiernikόw, Krzysztof de Berg, obecnie nauczyciel historii w szkole, opisywał zasadniczą rolę wolontariatu działającego przy szkole od wielu pokoleń wstecz a nowy dyrektor szkoły p. Sylwia Spek dała wyraz podziwu dla pracy ochotnikόw wśrόd rodzicόw i opisała na czym polega wspόłpraca wolontariatu z nią jako dyrektorką szkoły. Prezes Skręta przedstawił swojego długoletniego poprzednika Andrzeja Rumuna i poprosił go aby przyjął w imieniu szkoły dyplom i makietę z rąk przedstawiciela Krόlowej. Nie można było mieć podobnej uroczystości bez udziału uczniόw. Chόr składający się z młodszych dzieci ze szkoły odśpiewał wiązankę piosenek a nieco starsza grupa młodzieży odtworzyła skecz podkreślający potrzebę dobrego opanowania mowy polskiej by mόc zachować dumę z własnego kraju pochodzenia a na tym opiera się zdrowy patriotyzm.
Prezes Skręta skorzystał z okazji aby wyrόżnić specjalnym pochwalnym dyplomem czterech szczegόlnie zasłużonych wolontariuszy. Charakterystyczną cechą całej czwόrki, niezależnie od rόżnorodności ich dokonań, była długoletność ich stażu. Na pewno dotyczyło to i wielu innych ochotnikόw pracujących przy szkole. Oznaczało to że zaczęli swoją działalność jako rodzice opiekujący się szkołą w czasie pobytu w niej swoich dzieci, lecz po odejściu ich dzieci ze szkoły pozostaja na swoim posterunku z poczucia obowiązku i dumy ze swojej pracy. A wielokrotnie ich dzieci wracają do szkoły jako opiekunowie kiedy oni ponownie przyprowadzają z kolei swoje dzieci. Ciągłość i wspόłpraca pokoleń jest tym ważnym elementem wieloletniego sukcesu tej szkoły.
Jak przypomniał Prezes Skręta, szkoła istnieje i wychowuje młodych Polakόw już niemal 70 lat, bo od roku 1950 kiedy założył ją pierwszy proboszcz parafii na Ealingu, ks. Wrόbel. Była to chyba pierwsza polska szkoła w Londynie. Pamiętam te wczesne czasy kiedy szkoła zaczynała w prywatnych pomieszczeniach, a pόźniej przeniosła się kolejno do St Gregorys School i do Grange School na Ealingu. Trochę w stylu Dr Jekyll i Mr Hyde byłem zarazem celującym uczniem i strasznym rozrabiaką. Lecz znałem na wylot historię Polski, a geografii uczyliśmy się z mapy Polski sięgającej od Odry i Nysy do Zbrucza i Wileńszczyzny. Lekcją religii zajmowała się urocza (w moich dziecięcych oczach) Siostra Katarzyna, a z okazji pierwszej komunii Ksiądz Kornacki załatwił dla nas piękny indywidualny kolorowy dokument na pergaminie zawierający imienne błogosławieństwo Papieża Piusa XII. Szkόła ewoluowała, powiększała się, to znόw pod presją demograficzną zmniejszała się, aż w ostatnich piętnastu latach przekroczyła ponownie 600 uczniόw, od przedszkola do klas maturalnych. W tej chwili nie może przyjmować wszystkich uczniόw zgłaszających się co roku i zmuszona jest odsyłać wiele dzieci do innych lokalnych polskich szkόł na Ealingu czy Chiswicku.
Lecz charakter szkoły pozostał ten sam, przekazujący uczniom miłość do języka i kultury polskiej, co z kolei ułatwia uczniom w uzyskaniu poszanowania dla Polski i jej tradycji. Co napawa mnie szczegόlnym optymizmem to jest stały entuzjazm dzieci do uczęszczania w szkole, nawet przez te trudne lata buntujących się nastolatkόw, bo wyczuwam że wzmacnia to ich więzi społeczne na przyszłość. Wiem z własnego doświadczenia że moi koledzy i koleżanki ze szkoły polskiej i harcerstwa pozostają do dziś moimi najserdeczniejszymi przyjaciόłmi.
Drugim tak pozytywnym elementem tej szkoły jest jej wychowawcza rola nie tylko dla uczniόw ale rόwnież dla samych rodzicόw, niezależnie od tego czy są wolontariuszami czy nie. Przysposabia ich do udziału aktywnego uczestnictwa zarόwno w środowisku polskim i brytyjskim. Szkoła umiała zebrać petycję przeszło 50,000 podpisόw dla utrzymania egzaminu polskiego na poziomie A level ; ofiaruje możliwość dostępu do dalszych brytyjskich zawodowych kursόw pedagogicznych dla nauczycieli; wysyła pomoc materialną polskim szkołom na Ukrainie i na Białorusi; udziela się w polskich i brytyjskich akcjach charytatywnych; wspόłpracuje z organizacjami jak Poles in Need i Polish Psychologists Association aby wspierać dzieci i rodziny specjalnej troski; organizuje spotkania dla rodzicόw z organizacjami brytyjskimi i z policją aby ułatwić wspόłpracę i wspόlne zrozumienie ich roli w zwalczaniu przestępczości; utrzymuje też dobre stosunki z parafią brytyjską i z lokalnym władzami samorządu. Jest to wzorowe przygotowanie społeczeństwa na życie w Wielkiej Brytanii, oparte na integracji ze środowiskiem brytyjskim, ale bez asymilacji. Ważnym wyzwaniem dla wszystkich polskich szkόł pod koniec tego roku będzie akcja uświadamiająca o potrzebie rejestrowania się w Home Office dla wszystkich polskich rodzin i pojedynczych Polakόw bez obywatelstwa brytyjskiego, jeżeli będą chcieli pozostać po Brexicie.
Stoi też przed szkołą znaczny problem natury finansowej. Szkoła prowadzi swoje księgi skrupulatnie, znajduje rόżne źrόdła dochodόw ale traci na ilości dotacji ze Wspόlnoty Polskiej. Opiera się na opłatach i dotacjach ze strony rodzicόw lecz i tak była zmuszona z powodόw oszczędnościowych zwolnić dwuch nauczycieli w zeszłym roku. Szkoły polskie jak Ealing są wielką nadzieją dla przyszłości naszej społeczności i nie mogą opierać się wyłącznie na pracy ofiarnych wolontariuszy. Docenia to Fundacja SPK ktόra już od dwuch lat dopuszcza przedewszystkiem sztandary szkolne pod pomnik katyński w czasie corocznych uroczystości. Całe społeczeństwo polskie będzie musiało skupiać swoje środki materialne na pierwszym miejscu na zapewnianiu przyszłości polskim szkołom bo b ez tych szkόł nie mamy przyszłości.
Wiktor Moszczynski Tydzien Polski 18 maj 2018
No comments:
Post a Comment