Cykl felietonow wydrukowanych w londynskim "Dzienniku Polskim" i "Tygodniu Polskim"
Thursday, 25 April 2019
Ukraina kroczy w Krainę Baśni.
Przytłaczające zwycięstwo Wołodymira Zelenskiego w wyborach prezydenckich zaskoczyło cały świat. Mimo swego braku doświadczenia w polityce zaimponował wyborcom ukraińskim swoją innością i swoją kampanią skierowaną przeciw korupcji w polityce. Był to głos w ciemno bo podał tylko dość mglisty program wyborczy zwany „Ukraina moich Marzeń”. Jedna urzędniczka w Kijowie zwierzyła się brytyjskiemu dziennikarzowi że te wybory przypominały “wizytę do taniego supermarketu gdzie wszystkie owoce wyglądają na zgniłe ale przetrząsasz je aby znaleść te najmniej zgniłe.” W drugiej turze ten “najmniej zgniły” kandydat zdobył druzgocące 73.17% głosόw. Jego oponent, były prezydent Petro Poroszenko, zdobył zaledwie 24.5%. Zelenski wygrał we wszystkich obwodach Ukrainy prόcz lwowskiego gdzie za Poroszenko wyjątkowo głosowało aż 62% wyborcόw.
Wynik był jakby z bajki. Ale dla Ukraincόw nie był tak niespodziewany jak dla reszty świata. Bo był zapowiedziany przez inną bajkę. Trzy lata temu w popularnym serialu telewizyjnym “Sługa Narodu” bohaterem jest skromny nauczyciel historii ktόry w pogadance w klasie o polityce krytykuje system wyborczy gdzie “idziemy do budek wyborczych i…. z dwόch pajacόw wybieramy lepszego” i dodaje że gdyby to on, choć na tydzień, został prezydentem, odebrałby politykom “luksusowe samochody, ulgi i dacze”, bo prawidłowy prezydent powinien żyć jak zwykły nauczyciel, a zwykły nauczyciel na tym samym poziomie co prezydent. Naiwny nauczyciel nie jest świadomy że jego wypowiedź nagrana jest przez ucznia ktόry wrzuca jego monolog do sieci, a tam zgorzkniali wyborcy podchwytują jego słowa i zasypują go prośbami aby kandydował na prezydenta. W trzecim serialu tego programu, ktόry był nadany w tym roku, niewinny lecz prawy nauczyciel zostaje w końcu tym fikcyjnym prezydentem Ukrainy.
W tej pięknej bajce, oglądanej z zachwytem przez 20 milionόw widzόw, rolę bohatera gra właśnie aktor i kabareciarz Wołodymir Zelenski. Wczuł się w rolę nauczyciela-prezydenta do tego stopnia że sam w tę rolę uwierzył. Ale bardziej zaskakującym zjawiskiem jest to że ci zauroczeni widzowie serialu tak wczuli się w rolę wyborcόw że sami byli gotowi wybrać autora tej roli na prezydenta własnego kraju. Tylko trzeźwo myślący Lwowianie nie poddali się temu zauroczeniu.
Sprawy polityczne nie są Zelenskiemu obce. W końcu od roku 1997 prowadzi popularny kabaret satyryczny Kwartał 95 ktόry na koniec staje się sensacją nie tylko w telewizji ukraińskiej, ale i rosyjskiej. Jego kabaret objeżdżał teatry w Moskwie ale też i w post-sowieckich republikach jak Kazachstan, gdzie jest też rόwnie dobrze znany. Potem występował jako amant w rosyjskich romantycznych filmach. Stał się też głόwnym producentem ukraińskiej stacji telewizyjnej Intel.
Zelenski popierał pro-unijne demonstracje na Majdanie w Kijowie ktόre przegoniły skorumpowanego prezydenta Janukowicza. Cztery lata temu popadł jednak w konflikt z ukraińskim ministerstwem kultury w sprawie zakazu występόw rosyjskich artystόw w Ukrainie. Na skutek tego konfliktu jego następny romantyczny film w języku rosyjskim nie wpuszczono na ukraińskie ekrany. Nie byƗ szowinistycznym nacjonalistą ale okazał się patriotą ukraińskim. Rosyjscy politycy i artyści zgłosili wniosek o zakazie jego filmόw i programόw w rosyjskiej telewizji bo jego kabaret Kwartał 95 przekazał jeden million hrywnych na uposażenia armii ukraińskiej w czasie konfliktu w Donbasie a sam występowaƗ na estradzie przed wojskiem ukraińskim.
Już w zeszłym roku jego osobista popularność dawała mu pierwszeństwo w sondażach politycznych. Dla istniejących oligarchόw ukraińskich ktόrzy dominowali w polityce i gospodarce państwa ta popularność wydawała się tylko fikcyjna. Bagatelizowali to zjawisko. Ale Zelenski wyczuł że to poparcie nie było tylko fikcyjne. W wystąpieniu noworocznym kabaretu Kwartał 95 na kanale telewizyjnym 1+1 zgłosił nagle swoją gotowość do kandydowania osobiście na prezydenta. ZaskoczyƗ wszystkich, Ɨącznie z wƗasną żoną.
Finansowo poparł go kontrowersyjny właściciel tego kanału Ihor Kołomyjski. Ten oligarcha zdobywaƗ kontrolę nad innymi przedsiębiorstwami przy użyciu bojόwkarzy ale zaƗożyƗ bataliony wolontariuszy ktόre obroniƗy obwόd dniepropetrowski przed partyzantką rosyjską gdy byƗ jej gubernatorem. Teraz żyje w Szwajcarii, unikając rosyjskich i ukraińskich listόw gończych.
Zelenskiego kabaret dalej objeżdżał ukraińskie teatry i wykorzystywał te wizyty do bezpośredniego dialogu z widzami poprzez spotkania osobiste i w mediach społecznych na internecie. Unikał dziennikarzy i unikał konfrontacji z pozostałymi kandydatami. Trzymał tajemniczy charakter swojej kandydatury dla siebie, ale wypowiadał się w mediach na temat zwalczania korupcji. Zelenski zapowiadał wprowadzenie demokracji bezpośredniej, czyli częstych referendόw. Jest to metoda rządzenia preferowana przez dyktatorόw. Wypowiada wojnę łapόwkarzom gdzie prawomocny wyrok doprowadziłby do skonfiskowania całego majątku. Zniόsłby immunitety prezydentόw, posłόw i sędziόw a zarobki oficerόw wojskowych nie byłyby wyższe niż standardy wymagane przez NATO. Był świadomy że mimo wojny z Rosją, mimo utraty Krymu, mimo najnowszych zahamowań w wzroście gospodarczym, mimo nieprzewidywalności polityki amerykańskiej wobec NATO, największą kwestią sporną dla elektoratu były skompromitowane i skorumpowane elity polityczne. Już pierwsza tura wyborόw wykazała odrzucenie tych kandydatόw, a szczegόlnie Poroszenkę i Julię Timoszenko, ktόrzy moralnie zawiedli Ukraincόw po narodowym dramacie Euromajdanu, a wcześniej jeszcze po zmarnowanej rewolucji pomarańczowej. Już parokrotnie Ukraina dała upust idealistycznym wzlotom pełnych ofiarności, a czasem nawet rozlewu krwi, po czym wracał stary system. Zgorzkniałe społeczeństwo znόw stara się to odrzucić, choćby krokiem w ciemno. Bo wiecznie wierzy że w końcu przyjdzie coś, albo ktoś, co wreszcie wyzwoli ich i wprowadzi rządy sprawiedliwe i rozsądne. Teraz przyszła kolej na następnego takiego zbawcę, na Zelenskiego.
Oczywiście nie jest to zupełny “krok w ciemno”. Wiemy że Zelenski jest za ewentualnym przystąpieniem Ukrainy do NATO i Unii Europejskiej, oczywiście po przeprowadzeniu odpowiedniego referendum w obydwu wypadkach. Proponuje amnestię jednorazową dla malwersacji podatkowych oligarchόw pod warunkiem przekazania państwu 5% caƗego swojego majątku. Chce zwiększyć pole dla inwestycji zagranicznych przez oczyszczenie skorumpowanego sądownictwa. Chce zezwolić na aborcję, udostępnić cannabis dla celόw medycznych, ograniczyć dostęp do posiadania broni palnej i zlegalizować gry hazardowe. Ma utrzymać zakaz występόw artystycznych z Rosji, ale tylko jeżeli zespoły czy artyści będą powtarzać rosyjską propagandę
Uzyskał już gratulacje od większości prominentόw światowych, łącznie z Papieżem Franciszkiem, Donaldem Trumpem i Donaldem Tuskiem. Jest wdzięczny Polsce że prezydent Duda pierwszy złożył mu gratulacje i zaprosił do Polski. Pozostaje wciąż bolączka w stosunkach polsko-ukraińskich dotycząca kontrowersyjnej historycznej roli UPA. W odpowiedzi nacjonalistom z zachodniej Ukrainy (gdzie ma najmniej poparcia) orzekł że uznaje Stepana Banderę za bohatera “dla części Ukraińcόw”, przyjmuje że “bronił wolności Ukrainy, ale” zapytał złośliwie, “czy aż tyle ulic czy mostόw ma nosić jego nazwisko?”
Zelenski pozostaje jeszcze do pewnego stopnia enigmą dla Ukrainy i dla państw zachodnich. Ale największą enigmą jest dla Rosji. Jest podświadomym zagrożeniem dla monopolu władzy Putina. Zelenski jest bardzo popularnym aktorem i satyrykiem dla rosyjskiej publiczności telewizyjnej. Ma też posłuch słuchaczy rosyjsko-języcznych na wschodnich rubieżach Ukrainy, uczulonych dotychczas na dalszą “ukrainizację” mediόw ukraińskich. Uzyskał już gratulacje od rosyjskiego przywόdcy opozycji Aleksego Nawalnego. Po ogłoszeniu wynikόw wyborόw premier rosyjski Dmitry Medwiedew wyraził nadzieję że przy “pragmatycznym i odpowiedzialnym podejściu” nowego rządu ukraińskiego stosunki z Rosją mogą być poprawione, ale nawet nie wymienił nazwiska nowego prezydenta. A Putin po prostu milczy. Gratulacji nie wysłał. Wręcz na odwrόt. Zagroził wstrzymaniem dostaw ropy i zasypaniem wschodniej Ukrainy rosyjskimi paszportami. Zelenski zapowiedział ofensywę informacyjną dla opinii publicznej w Rosji. Ostrzegał że status Krymu nie będzie zmieniony „dopόki nie nastąpi zmiana rządu w Rosji”. Nawet jeżeli zostanie odcięty teraz od mediόw rosyjskich Zelenski pozostaje wciąż groźbą. Może dlatego rząd rosyjski przyspiesza projekt odcięcia internetu w Rosji od sieci światowej www.
Mimo tych pozytywniejszych sygnałόw wybόr nowicjusza politycznego Wołodymira Zelenskiego pozostaje krokiem ogromnie ryzykownym. Wiemy co mόwi, nie wiemy co zrobi. Jak zareaguje przy nowym potencjalnym nasileniu w wojnie na Wschodzie? Jak ograniczy wpływy oligarchόw ktόrzy zrobią wszytko aby go zniszczyć? Jak utrzyma niezależność od Kołomajskiego ktόry mu umożliwił wygrnie wyborόw? Jaki wyrobi sobie stosunek ze Stanami Zjednoczonymi i Unią Europejską? Jeszcze ma przed sobą zadanie stworzenia wƗasnej partii i zespoƗu ekspertόw by uporać się z wrogim ukraińskim parlamentem przed i po jesiennych wyborach. W zderzeniu z rzeczywistością ta Kraina Baśni może zamienić się w koszmar.
Wiktor Moszczyński Tydzień Polski 3 maj 2019
Sunday, 14 April 2019
Czy to już zmierzch NATO?
4 kwietnia przypadła 70 rocznica Traktatu Pόłnocno-Atlantyckiego na bazie ktόrej powstał Pakt o tej samej nazwie. Ministrowie spraw zagranicznych 29 państw członkowskich “celebrowali” ta okrągłą rocznicę w Waszyngtonie, ale bez fanfarόw, bez wojskowych występόw, bez udziału gospodarza, czyli Prezydenta Stanόw Zjednoczonych. Wsłuchiwali się troskliwie krytycznym pytaniom dziennikarzy I dyplomatycznym odpowiedziom generalnego sekretarza Jens Stoltenberg na konferencji prasowej. Tak, zapewniał sekretarz, “NATO jest najdłużej istniejącym sojuszem w historii i rόwnież najbardziej udanym sojuszem w historii”. Co do drugiego stwierdzenia można było się zgodzić biorąc pod uwagę pierwszych 60 lat tej organizacji, ale ostatnia dekada nie daje powodόw do nadmiaru optymizmu.
To wynikało z pytań. Jeden dziennikarz zwrόcił uwagę że w czasie konferencji wiceprezydent Pence krytykuje państwa europejskie, a szczegόlnie Niemcy, bo inwestują w NATO o wiele niższy procent niż te 2% minimum dochodu narodowego wymaganego przez poprzedni szczyt w Waszyngtonie. Drugi nawiązał do zakupu przez Turcję, ktόra jest członkiem NATO, militarnego sprzętu z Rosji. Inny zwrόcił uwagę na decyzję Rosji odejścia od międzynarodowej umowy dotyczącej ograniczenia w rozwoju broni międzykontynentalnej w Europie. Stoltenberg wykręcał się jak mόgł. Odpowiadał że jednak każdy członek zwiększa stopniowo swόj wkład finansowy, że Turcja otrzymuje rόwnież sprzęt ze strony państw NATOwskich I że Rosja jeszcze ostatecznie nie przekroczyła terminu wycofania z tej decyzji, ale widać że NATO nie panuje nad ładem sousznikόw jak poprzednio.
W czasie zimnej wojny rola NATO była prosta. Gwarantowała bezpieczeństwo państw europejskich przez wspόlną gwarancję wszystkich państw członkowskich, a szczegόlnie Stanόw Zjednoczonych, zawartą w artykule 5 Traktatu, ktόra twierdzi że w wypadku ataku na jedno państwo wszystkie inne państwa zainterweniują w jej obronie. Dlatego że rola była prosta, to była skuteczna. Samoloty latały, łodzie podwodne podrόżowały, wojska wykonywały manewry na wrzosowiskach niemieckich, pociski z ładunkiem nuklearnym czekały wymierzone w kierunku Polski i Czech, a kontr-wywiady wymieniały z Sowietami szpiegόw i zdrajcόw na moście w Berlinie. Była wojna z Rosją, lecz była to wojna zimna, bez rozlewu krwi w Europie. Ani razu nie padł ostry strzał. A zwycięstwo przypadło w końcu dla krajόw Paktu Atlantyckiego bo zbankrutowany system sowiecki nie mόgł dogonić w wydatkach militarnych, mimo że miał o wiele większą armię konwencjonalną.
Były w tym czasie zgrzyty, szczegόlnie w roku 1959 gdy generał de Gaulle wycofał swoje siły zbrojne ze struktur NATOwskich, a stolicę organizacji przeniesiono z Paryża do Brukseli. Były też stałe zgrzyty między Grecją i Turcją wokoło podziału na Cyprze. Ale ostatecznie te konflikty nie osłabiały stałość polityki Stanόw Zjednoczonych jako gwaranta bezpieczeństwa zachodniej Europy.
Po roku 1990 NATO przyjęło nową role, jako gwarant pokoju, szczegόlnie w terenach gdzie siły ONZ, nie dawały sobie rady. Siły zbrojne NATO po raz pierwszy brały udział w prawdziwej akcji militarnej w Bośni w roku 1994 kiedy zestrzelili 4 samoloty serbskie ktόre przekroczyły teren zakazanych lotόw. Potem przez 11 tygodni bombardowali Belgrad aby zahamować masakrę muzułmanόw w Kosowo. Już wtedy dawało się odczuć nadmierny wkład militarny i finansowy Stanόw Zjednoczonych do struktur i czynności Paktu. Przeszło 2/3 wydatkόw NATO I niemal tyle żołnierzy dostarczały Stany Zjednoczone a strategiczne decyzje militarne też były amerykańskie. Inne kraje, a szczegόlnie Francja, chciały narzucić wspόłudiał na rόwne z Ameryką, szczegόlnie gdy chodziło Francuzom o ochronę mostόw Belgradu, co wywoływało poważne zgrzyty. Ostatecznie nie miało to dużego znaczenia.
Ale w tym okresie Rosja była za słaba aby wykorzystać te rόżnice, i nie była nawet w stanie wystąpić skutecznie w obronie swojego tradycyjnego sojusznika, czyli Serbii. Wręcz na odwrόt, Rosja Jelcyna starała się nawet o rolę partnerską w NATO i wspόłpracowała z Zachodem w wojnie o Kuwejt.
Polska stała się pełnoprawnym członkiem NATO w roku 1999, czyli 50ą rocznicę Traktatu. Od początku grała entuzjastyczną rolę w organizacji, wydając regularnie przeszło 2% PKB na wydatki militarne, unowocześniała armię I zachęcała aby zainwestować stałą bazę militarną na terenie Polski.
W roku 2001 Stany Zjednoczone zostały zaatakowane przez islamską organizację terrorystyczną Al Kaida. Prezydent Bush wziął odwet, na pierwszym planie atakując rząd Talibόw w Afganistanie. Zrobił to z poparciem NATO ktόre przez 13 lat uczestniczyło w tej walce. Dwa late pόźniej Bush, przekonany już o zwycięstwie w Afganistanie, wykonał niefortunną inwazję Iraku mimo oporu Rady Bezpieczeństwa ONZ, a w tym szczegόlnie Francji i Niemiec. Był to okres krytyczny dla spόjności Paktu Atlantyckiego, ale w końcu NATO przejęło oficjalnie komendę nad wojskiem aliantόw w Afganistanie, mimo że lwia część tych wojsk i narodowość głόwnego przywόdcy, nadal były amerykańskie. NATO zgodziło się też na objęcie roli w gwarantowaniu bezpieczeństwa w Iraku w czasie dramatycznej transformacji tego państwa, a ważną rolę odegrały tu szczegόlnie Wielka Brytania i Polska obejmując pieczę nad dwoma oddzielnymi zonami okupacyjnymi.
NATO odgrywało pozytywną rolę gwaranta demokratycznej kontroli nad wojskiem i przejrzystości w zakupie sprzętu u nowych państw członkowskich. Wspόlne członkostwo NATO I Unii Europejskiej zakotwiczało wzόr państwa demokratycznego, prosperującego i bezpiecznego dla wszystkich członkόw i działo jak magnes do naśladowania dla innych krajόw poza zasięgiem geograficznym zachodniej i środkowej Europy.
Ale był to rόwnież okres kiedy Federacja Rosyjska Putina zaczęła konsolidować swόj wpływ nad byłymi republikami Związku Sowieckiego. Dla Putina największą tragedią z lat 90-ych był rozkład starego Związku Sowieckiego. Wejście Polski, a pόźniej państw bałtyckich do NATO, traktował jako akt agresji dążący do okrążenia nowej Rosji i unicestwienia jej planόw zjednania byłych republik. Konflikt zimnowojenny wrόcił pełną parą gdy NATO zaofiarowało Ukrainie i Gruzji w roku 2008 możność przystąpienia do NATO. Rosja zaatakowała Gruzję, a 3 lata temu zajęła Krym i wszczęła wojnę podjazdową na wschodnich terenach Ukrainy. Z początku dodało to świeźy podmuch do żagiel Paktu. Wzmożono ilość manewrόw wojskowych w centralnej Europie, okręty NATO patrolują teraz Morze Czarne, sprzedano Ukrainie amerykańskie pociski przeciwczołgowe marki Javelin, narzucono sankcje na rosyjskich oligarchόw i zainwestowano $260mln na nowy skład rezerwowej broni w Polsce.
Polsce to nie wystarczało. Domagała się rozmieszczenia pociskόw ktόrą przyrzekał prezydent Bush, a prezydent Obama ociągał się z decyzją. Ale pod koniec swojej prezydentury, Obawa wyraził zgodę dwa late temu na szczycie NATO w Warszawie. Obama potwierdził rόwnież że dalej popiera artykuł 5. Jego następca Trump, wyraźnie sympatyzujący z antyliberalnym obliczem nowego polskiego rządu zadeklarował poparcie na wprowadzenie stałej bazy wojsk lądowych amerykańskich w Polsce (potocznie Fort Trump). To była ważna gwarancja dla bezpieczeństwa Polski i jej sąsiadόw.
Ale coś się psuje. Prezydent Trump wciąż kojarzy wzmocnienie NATO jako sprzeczne z jego doktryną America First. Widać że wyrażnie uzależnia gotowość obrony Europy tylko od tego że Europa ma sama za to zapłacić. Inaczej Trump nie widzi w tym interesu. Nie czuje historii, ani potrzeby stabilizacji w Europie ktόrą przez wiele dekad dawał amerykański parasol obronny. Gdy zorientował się że Rosja już od szeregu lat łamie umowę z roku 1987 (Reagan-Gorbaczow) o wycofaniu rakiet I pociskόw międzykontynentalnych z Europy, Trump sam wycofał się z umowy INF. Jego strategia antyrosyjska oparta jest przedewszystkiem na lotnictwie i marynarce wojennej, a nie siłach lądowych, ale mimo wszystko był to szok dla Europy ktόra nie była w tej sprawie, jak i w wielu innych, konsultowana. Trump głόwnego wroga widzi w Chinach, a nie w Rosji, i tu rola NATO staje się drugorzędna.
Francja i inne państwa europejskie lansują już od wielu lat pojęcie europejskiej armii, z funkcją komplementarną do NATO, co nie za bardzo podobało się prezydentowi Obamie i rządowi brytyjskiemu. Polska uważala to za zbyteczne bo mogła się oprzec na gwarancjach NATOwskich. Ale przy nieobliczalności w polityce prezydenta Trumpa, nawet istnienie amerykańskiej bazy na terenie Polski może nie wystarczyć jeżeli amerykański prezydent nie będzie chciał uhonorować gwarancję interwencji obronnej zawartej w artykułe 5ym. Projekt armii europejskiej, dotychczas tylko uzupełniający, może w takim wypadku stać się poważniejszym elementem obronności Europy wobec Rosji. Przy obecnych niskich wydatkach państw europejskich na własną obronność ta armia europejska może być nieskuteczna w wypadku agresji rosyjskiej szukającej słabego punktu obrony. Premier Morawiecki stwierdził jeszcze w listopadzie że byłby “za silną europejską armię” ale z warunkiem wstępnym zwiększenia wydatkόw Niemiec, Francji, Hiszpanii i innych państw na tą obronność.
Europejska Armia jest słabą deską ratunku ale potrzebną, a może nawet ostatnią, gdyby jednak Trump w ciągu następnych paru lat wycofał się z obowiązań zawartych w karcie Traktatu Pόłnocnoatlancykiego.
Wiktor Moszczyński Tydzień Polski 19/4/19
Tuesday, 2 April 2019
Partia Konserwatywna w Rozkładzie
Dramatyczna decyzja Theresy May aby podzielić się toksycznym kielichem Brexitu z Jeremy Corbynem może mieć nieobliczalne skutki dla Wielkiej Brytanii ale wykazuje jej gotowość do poświęcenia swojej własnej partii dla dobra narodu.
Brytyjska Partia Konserwatywna jest jedną z najstarszych i najbardziej efektywnych organizacji politycznych na świece. Powstała w roku 1830, a tworzyła już pierwszy rząd pod przewodnictwem Roberta Peel cztery lata pόźniej. Partia Konserwatywna była zreformowanym kontynuatorem XVI-wiecznego ruchu Torysόw ktόrzy tworzyli ruch monarchistyczny jeszcze za czasόw Stuartόw, a potem stwarzali trzon brytyjskiej partii rządzącej w czasie wojen napoleońskich. W swoim manifeście wyborczym Peel wyrażał potrzebę przyjmowania umiarkowanych reform ale bez stałego podważania ładu społecznego. Trzymając się tej zasady partia konserwatywna przez następne dwa stulecia była najczęściej partią rządzącą ktόra ustabilizowałaby sytuację po okresie wielkich reform przeprowadzonych przez inne partie jak Liberałowie czy pόźniej Partia Pracy.
Miała w swoich szeregach zarόwno tradycjonalistόw broniących istniejącego porządku jak i pragmatystόw gotowych na umiarkowane zmiany socjalne i gospodarcze. Mimo ich instynktu zachowawczego, ich zdolność do politycznego ewoluowania i rόwnież ich dbałość o szanowanie własności prywatnej i stabilnej gospodarki wolnorynkowej były kluczem do wielowiekowego sukcesu. Pamiętam kiedyś złośliwy komentarz przywόdcy Partii Pracy, Michael Foot, ktόry, zapytany o możliwość wspόłpracy swojej partii z reformatorami konserwatywnymi odpowiedział że problem z nimi jest ten że “gotowi są przyjąć każdą reformę, ale nigdy tą następną na agendzie.”
Innym ważnym elementem ich sukcesu był ich rzekomy patriotyzm, ktόrym szafowali dla własnych celόw, co często prowadziło to do utrwalenia cudzych zbrodniczych systemόw dla dobra pokoju. Przez dłuższe lata np. sympatyzowali z Hitlerem czy z reżymem apartheidu w Południowej Afryce, a obecnie utrzymują handel bronią z Arabią Saudyjską.
Udział Wielkiej Brytanii w jednoczącej sie Europie, stworzył wielki dylemat dla Partii Konserwatywnej. W końcu to rząd konserwatywny wciągnął Wielką Brytanię do όwczesnego Wspόlnego Rynku, choć czuł się na tyle pewny siebie aby wykonać to bez referendum. Zresztą Wspόlny Rynek był dla Wielkiej Brytanii przed wszystkim pragmatyczną decyzją gospodarczą. Anglicy byli spόźnieni w wejściu do tej organizacji bo nie imponowały im lotne ambicje polityczne zawarte w Traktacie Rzymskim. Pόźniejsza powolna ewolucja Wspόlnego Rynku w Europejską Wspόlnotę Gospodarczą, a potem już tylko Europejską Wspόlnotę zaalarmowała ich. Sprzeciwiali się już traktatowi w Maastricht po roku 1993 kiedy tworzono Unię Europejską.
Konserwatystom odpowiadało jak najbardziej istnienie rynku składającego się z przeszło 500 milionόw osόb i to szczegόlnie popierała Margaret Thatcher gdy lansowała pomysł Jednolitego Rynku (Single Market). Ale konserwatyści patrzyli z rosnącą nieufnością na tendencję do co raz szerszych i intensywniejszych pόl integracji obejmujących między innymi politykę socjalną, bankowość czy nawet europejską armię. Najbardziej ich denerwowało hasło unijne “ever closer union”, czyli “budowanie coraz ściślejszej unii między narodami”.
To co dla ogόłu członkόw partii konserwatywnej wydawało się być rosnącą irytacją, dla pewnej grupy ideowcόw prawicowych, z początku tylko na marginesach partii, było już przysłowiową kością w gardle. Patriotyczny element partii konserwatywnej ujawniał się w tej grupie co raz częściej w formie ostrego nacjonalizmu opartego na nostalgii za okresem kiedy Wielka Brytania była twόrcą wielkiego imperium. Żyli wciąż tym okresem kiedy dzięki pomocy tego imperium Wielka Brytania przetrwała niszczącą Drugę Wojnę Światową bez doświadczenia poniżającej okupacji przez cudze wojska. ktόrą zaznały inne państwa europejskie tworzące Unię Europejską. Z jednej strony była rosnąca nienawiść tej grupy do Unii, a z drugiej strony kpiąca pogarda, odzwierciedlana szerzej w społeczeństwie, dla rosnącej ilości przepisόw uzgodnionych przez Komisję Europejską lub wymaganych przez Parlament Europejski, a dotyczącą spraw często trywialnych jak np. kształty bananόw.
W czasie okresu dobrobytu pod rządami Blair’a i Brown’a, ci zapaleńcy, czyli tzw. Eurosceptycy, byli jeszcze odizolowani od opinii publicznej w domaganiu się referendum aby opuścić Unię. Ale osłabiali spόjność Partii Konserwatywnej za rządόw poprzednika, John Major, i doprowadzili do znacznej klęski wyborczej konserwatystόw w roku 1997. Ich obsesja anty-europejska co raz bardziej zapewniła marginalizowanie całej partii przez niemal 13 lat. Stali się popularniejsi dopiero po krachu gospodarczym w roku 2008 gdy całej Europie zaczęła grozić recesja. Ruch anty-europejski wykroczył już wόwczas poza partię konserwatywną i doszedł do szeregόw Partii Pracy na terenach najbardziej objętych recesją, ale doprowadził rόwnież do powstania nowego ruchu domagającego się wyjścia z Unii ktόry zaowocował w kształcie UKIP, czyli Partii Niepodległości dla Zjednoczonego Krόlestwa. Zwolennicy tego kursu kierowani zostali nie tylko nostalgią ale poczuciem bezsilności wobec struktur unijnych i efektόw globalizacji, a szczegόlnie wobec rosnącej ilości imigrantόw. Marzono o jakieś mitycznej formie “pełnej” suwerenności zagrożonej rzekomo przez członkostwo Unii, mimo że głόwnym zagrożeniem były Rosja i fanatycy islamscy.
Gdy powrόciły rządy konserwatywne w roku 2010 nowy lider David Cameron czuł się zmuszony udawać eurosceptyka aby utrzymać jedność swojej partii rządzącej w koalicji z pro-europejskimi Lib-Demami. W obawie przed oskrzydleniem ze strony UKIP oderwał Partię Konserwatywną od ugrupowania chadeckiego w Parlamencie Europejskim i połączył się z grupą eurosceptycznych konserwatystόw, jak PiS, w oddzielnym słabszym ugrupowaniu. To pozowanie na eurosceptyka stało się niemal powszechne w partii konserwatywnej, co tylko wzmocniło zuchwałość zagorzałych już nie tyle eurosceptykόw, co eurofobόw, w domaganiu się referendum. Dla świętego spokoju Cameron dopuścił do referendum w manifeście wyborczym w roku 2015 licząc na to że może to śmiało zaofiarować obłąkanemu elektoratowi licząc na to że powstrzyma go umowa koalicyjna z Lib-Demami.
Jak wiemy już, koalicji nie było, Cameron musiał zezwolić na referendum 3 lata temu aby wreszcie zjednoczyć partię konserwatywną, elektorat małą większością zagłosował za wyjściem i Cameron zrezygnował. Nowa premier Theresa May, poprzednio zwolenniczka pozostania, zaczęła okres swojego pozowania jako neofita eurosceptyk starająca się o formę wyjścia ktόra zadowoli tą część Partii Konserwatywnej oczarowaną mitem “pełnej” suwerenności. Ta eurofobia objęła już praktycznie dolne szeregi partyjne, infiltrowane przez byłych członkόw skompromitowanej partii UKIP, a teraz nawet grozi posłom sprzyjającym bardziej “miękkiemu” wyjściu.
I ten poważny eurosceptyczny odłam partii, wynik mieszanki fanatyzmu jednej grupy a pozerstwa i oportunizmu drugiej, dławi obecnie możność uzyskania consensusu w obecnym parlamencie co do formy wyjścia z Unii. Skomplikowany projekt pani May wynegocjowany z Unią odrzucony już został trzykrotnie w parlamencie. Prόby alternatywnego wyjścia też zostały wstępnie odrzucone, i to dwukrotnie. Ale istnieje możliwość że jeszcze w najbliższych dniach większość posłόw w parlamencie wykaże gotowość głosowania za bardziej gospodarczo odpowiedzialnym wyjściem jak np. Unia Celna, albo nawet za drugim referendum potwierdzającym wspόlnie uzgodniony projekt wyjścia. Niestety 160 zwolennikόw twardego Brexitu w Partii Konserwatywnej byłoby gotowych zawetować poparcie rządu dla tej opcji, woląc wyjście bez żadnej umowy.
Dlatego za pięć dwunasta Theresa May odrzuciła wszelkie prόby utrzymania spόjności i jedności swojej partii, zamknęła na klucz swόj skłόcony gabinet, odbierając im nawet komόrki, i ogłosiła nową opcję porozumienia z szefem opozycji. Jest chyba świadoma że idąc na układ z opozycją może rozbić własną partię a rząd jej może się też rozpaść. Zatwierdzenie Brexitu przez parlament jest możliwe tylko samobόjstwem Partii Konserwatywnej. Były przywόdca William Hague obawia się że Partia Konserwatywna na tym straci bo w wypadku przyszłych wyborόw będzie atakowana z dwόch przeciwległych stron, jako partia odpowiedzialna za wywołanie Brexitu a zarazem jako partia ktόra Brexit zdradziła.
Co prawda Partia Pracy jest jeszcze bardziej podzielona, i to nie tylko przez Brexit. To jeszcze ratuje Konserwę przed zagładą ale niestety wybory nie załatwiłyby Brexitu. Najmądrzej byłoby gdyby umiarkowany odłam Konserwatystόw przyjął wspόlny projekt wyjścia z opozycją i poddał go pod głosowanie w referendum.
Wiktor Moszczyński Tydzień Polski 5 kwiecień 2019
Subscribe to:
Posts (Atom)