Cykl felietonow wydrukowanych w londynskim "Dzienniku Polskim" i "Tygodniu Polskim"
Thursday, 31 May 2012
Wielka Armada Krόlewska
Płynie Tamizą nowa wielka armada - i to już nie ta hiszpańska. 1000 statkόw akompaniuje barkę z rodziną krόlewską na pokładzie przez te 10 kilometrόw od Battersea Bridge do Tower Bridge. Statek z krόlową ma być popzedzony piękną złotą łodzią wioślarską Gloriana darowana jej przez poddanych w stylu przypominającym zarazem gondolę wenecką i okręt wojenny Wikingόw. Po drodze flotilla mija 14 mostόw i bulwary nadbrzeżne przepełnione opętanym wiwatującym tłumem powiewającym wstążeczkami, transparentami, flagami niebiesko-czerwono-białymi. Przy krόlowej ma siedzieć na mahoniowych krzesłach mąż ks. Filip, Karol z Camillą, książeta Harry i Wlliam z nieodłączną Kate i najbliższi przyjaciele Krόlowej. (Czy nie za dużo osόb z rodziny krόlewskiej na jednym statku?) Pod pokładem zapas angielskiego wina i dyskretnych torebek dla Camilii i Karola w wypadku choroby morskiej. Jeden statek ma posiadać osiem mosiężnych dzwonόw noszących imiona członkόw rodziny ktόre biją przed każdym mostem odbijając echem oddźwięk dzwonόw z nadrzecznych kościołόw. Władca doczesny premier Cameron z małżonką ma czekać posłusznie na Krόlowę przy statku przycumowanym do brzegu. Za ostatnim zwodzonym mostem oczekuje krόlewską flotyllę jednomilowa „aleja żagli” nie mieszczącyh się pod Tower Bridge uformowana do inspekcji osobistej Krόlowej.
Londyn się bawi jak tylko Londyn to umie, nawet jeżeli może być deszcz. W parkach i ulicach wszystkich miast pikniki „al fresco” z ciastakmi w kształcie krόlewskich portretόw i flag narodowych. A świat im się przygląda. Przygląda się z zachwytem na kolorowy spektakl i precezyjność ceremonii. Podziwia ten, na ostatni guzik zapięty, wyreżyserowany wybuch spontanicznej radości. Spogląda też z lekkim pobłażliwym uśmiechem na te tłumy wyspiarzy zakochanych w swoim anachronicznym systemie rządzenia.
Krόlewska kawalkada rzeczna mierzy 60 lat panowania krόlowej Elżbiety II. Jest jeszcze jednym przykladem wielkiego przywiązania ktόre narόd brytyjski demonstruje od czasu do czasu wobec systemu monarchii i wobec obecnego monarchy w szczegόlności. Czasem to przywiązanie przygasa, czasem pęcznieje a czasem znika zupełnie. Z dzieciństwa pamiętam koronację krόlowej. Tysiące osόb kupowało po raz pierwszy telewizję aby ten wzniosły ceremoniał obejrzeć we własnym domu i jeszcze zaprosić do tego zazdrosnych sąsiadόw. Oczywiście program na żywo z koronacji był czarno-biały ale w kinach można było oglądać uroczystość w pełnych kolorach.
W latach 70-ych krόlewska rodzina była już niemal niewidoczna dla naszego pokolenia i nie odgrywała żadnej roli w świadomości Swinging London i pόżniejszej „rewolucji punkowej”. Ale 25-letni Srebrny Jubileusz Krόlowej w roku 1977 zmienił wszystko. Moje pokolenie cynicznych mądrali uważało że ten Jubileusz będzie jednym wielkim fiaskiem. Tymczasem przy manipulacji mediόw i establishmentu, gdzieś z głębi serc i dusz brytyjskiego społeczeństwa, a szczegόlnie wśrόd mniejszości narodowych, odezwał się wielki potok monarchicznego uwielbienia ktόry obiegł dużą część wysp i ukazał się w formie ulicznych celebracji szczegόlnie w biedniejszych dzielnicach wielkich miast. O szarośći życia codziennego i o kryzysie walutowym tamtych lat można było zapomnieć przy wiwatujących dzieciach i patriotycznych weteranach wojennych. Po tej wstępnie zmanipulowanej, lecz ostatecznie autentycznej popularnej euforii, nastąpiły spektakularne śluby krόlewskie Anny i kapitana Phillips, Karola i Diany, Andrzeja i Sary, ktόre oczarowały cały świat i zamieniły chłodne postacie z chłodnych pałacόw w hollywoodzkich celebrytόw.
Jak wiemy pόżniej znόw nastąpił okres wzlotόw i upadkόw popularności rodziny krόlewskiej, a szczegόlnie Krόlowej. Po tryumfalnych ceremoniach ślubnych nastąpiły rozwody i seperacje owiane skandalami i domysłami medialnymi. Tragiczna śmierć księżnej Diany znόw wyciągnęła z głębin serc przeciętnego Brytyjczyka mocny wyraz gniewu wymierzony tym razem wobec samej rodziny krόlewskiej. Rodzina krόlewska musiała wykaraskać się z tych kłopotόw z wielkim trudem. Rehabilitacja Ks.Karola w oczach społeczeństwa trwała przeszło 10 lat; Krόlowej nieco szybciej. Kulminacją obecnego wzlotu popularności był zeszłoroczny ślub ks. Williama i obecny złoty jubileusz.
Zmay w Polsce takie poczucie uwielbiena wobec „monarchy”, trwalsze niż tymczasowa popularność tego czy tamtego męża stanu czy sportowca. Taką osobą uwielbianą był u nas Papież Jan Paweł II. Wielbiliśmy go za dobroć i mądrość, nawet gdy nie zgadzaliśmy się w pełni z jego nauką. Szanowaliśmy go też za jego majestat i za nadzieję o jutro ktόrą w nas wskrzesił.
W Wielkiej Brytanii natomiast, obecny entuzjazm dla monarchii opiera się na trzech filarach. Jednym filarem jest osobista popularność Krόlowej. Krόlowa Elżbieta nie jest ani specjalnie inteligentna, ani piękna, ani wybitna w jakieś dziedzinie sztuki (poza ekspertyzą w sprawie koni, psόw Corgi i znaczkόw pocztowych). Nie reprezentuje żadnego poglądu politycznego czy gospodarczego, nie wiemy nawet jakie czyta książki i tylko domyślamy się jakie lubi programy telewizyjne. Jest sztywna w obejściu, poddana niemal całkowicie etykiecie dworu; nie spaceruje po ulicach miasta, jej najblizsi znajomi to przeważnie arystokraci . Ani ona ani jej otoczenie nie miało serca do pojmowania dramatu wewnętrznego księżnej Diany. Rodzina krόlewska była niemal wyłącznie niemiecka z pochodzenia, i ich nazwisko Windsor powstało w czasie Pierwszej Wojny Światowej kiedy dziadek obecnej krόlowej wyrzekł się niemieckiej nazwy swej dynastii – Saxe Coburg Gotha. Matka krόlowej była pierwszą angielską żoną brytyjskiego monarchy od XVII wieku. Krόlowa ubiera się w pastelowe kolory i staromodne kapelusze ktόre nie odzwierciedlają młodego społeczeństwa brytyjskiego. Panuje obyczaj konserwatywny, specyficzny język bez naleciałości nowoczesngo idiomu ulicy brytyjskiej. Co tu można kochać? A jednak kochają.
Może dlatego że nie wyraża żadnego poglądu, nikogo swoimi poglądami nie zraziła. Może dlatego że przetrwała 12 premierόw, z ktόrych pierwszym był Winston Churchill i ktόrych osobista popularność i zaufanie społeczeństwa wzrastało i znikało z szybkim obrotem losu, a jej popularność była bardziej stała. Nigdy nie popełniła widocznej gafy dyplomatycznej. Nigdy nie straciła panowania nad sobą publicznie. Nigdy nie wykazywała komuś nienawiści czy wzgardy. Była wyrażnie wierną żoną swojego lowelasa męża i cierpiącą matką i siostrą przy tragediach i niepowodzeniach rodzinnych. Niby swoich poglądόw nikomu nie narzuca ale jest słynna z tego że premierzy i ministrowie muszą zjawiać się u niej od czasu na audiencji stojącej (aby za długo nie gadali) i odpowiadać na pytania z działalności rządu Jej Krόlewskiej Mości. Po 60 latach ma w końcu ogromne doświadczenie i pełno zdrowego rozsądku, coś wyraźnie cenniejszego niż inteligencja książkowa. Swoją osobą Krόlowa symbolizuje trwałość i stabilność państwa i wartości rodzinnych.
A w tej stabilności można wyczuć drugi filar nastrojόw społecznych. Wielka Brytania przeżywa podwόjną recesję, kryzs walutowy euro, niekończącą się wojnę w Afganistanie, obawy związane z imigracją i wyzwaniem wielokulturowości, groźba szkockiej secesji, skandale obejmujące bankowcόw, posłόw, dziennikarzy, policji, wszystkie poprzednie podłoża stabilności ustroju. Co zostało z tych starych wartości nie objętych skandalem? Tylko monarchia. Obawy o pracę, emerytury, bezpieczeństwo, ekologie prowadzą do rosnącej depresji. Dlatego wszyscy chcą się czymś nacieszyć. I ta chęć pocieszenia doprowadza do tej febry jubileuszowej..
Trzecim filarem to nadzieja na przyszłość ktόrą ludzie pokładają w osobie młodego jeszcze wnuka Williama ze swoją popularną małżonką. Marzenie o panowaniu młodego Williama V daje Brytyjczykom to poczucie ciągłości zjednoczonego państwa ktόre będzie w stanie przetrwać wszystkie innezagrożenia i katastrofy zarόwno gospodarcze, polityczne i kulturowe. Wśrόd tych katastrof grozi jeszcze jedna, mianowicie panowanie ojca Williama, ks. Karola..
I tu tkwi dramat dynastii ktόrej lojalni poddani starają się nie dostrzec, licząc na dalsze długie panowanie Elżbiety II. Wyraźnie jest zdrowa na te swoje lata. Ludzie pamiętają że jej matka dożyła do wieku 101 lat. Ale następca tronu Karol jest dziwakiem. Wydał pare książek, szczegόlnie w obronie tradycyjnej architektury i homoepatycznego leczenia. W odrόżnieniu od matki ktόra nie wypowiada się na żaden temat, narzuca swoje myśli ministrom, duchownym, organizacjom gospodarczym i charytatywnym. A myśli jego nastawione są przedewszystkiem przeciwko nowoczesnym naukom ścisłym. Częściowo zależy mu na tym by w końcu zostać krόlem aby mόc swoim poglądom dać większy rozgłos. Mimo swojego czaru osobistego i poczucia humoru i mimo swojego dorobku dla młodzieży przez swoją organizację charytatywną Prince’s Trust, brakuje mu poczucia umiaru. Doradcy ktόrzą chcą go odwieść od tych ekscentrycznych poglądόw są usuwani na bok. A wiele kobiet nie może darować mu jego braku zrozumienia dla pierwszej żony Diany, ktόrą zdradzał od początku i wpakował w nieszczęśliwe małżeństwo ktόre doprowadziło do jej buntu i na koniec do tragicznej śmierci.
Są poważne obawy że zbyt przewlekłe panowanie pod berłem Karola III może podważyć system monarchistyczny ktόry z całą swoją mystifakcją kamufluje długoletnią przeciętność otoczenia Krόlowej i jej rodziny objuczoną „schlebiańszczyzną poddanych”. Lecz ten dziwny system chronił Wielką Brytanię przez nagłymi wstrząsami społecznymi, wojnami i kryzysami gospodarczymi. Dlatego wszyscy dbający o stabilną przyszłość tego kraju czekają z napięciem na narodzenie się następcy Wilhelma a w międzyczasie na jak najdłuzsze panowanie obecnej rόlowej. A więc wznieśmy kieliszek szampana i zawołajmy „God save the Queen – long may she reign over us.”
Wiktor Moszczyński “Dziennik Polski” 1st June 2012
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment