Cykl felietonow wydrukowanych w londynskim "Dzienniku Polskim" i "Tygodniu Polskim"
Friday, 20 June 2014
Na Arenę wkracza Iran
W Iraku grozi chaos. Teroryści islamscy z ugrupowania sunnickiego przekroczyli granicę z Syrią gdzie trwa długoletnia wojna domowa i pod hasłem zjednoczenia wszystkich sunnitów w odrestaurowanym kalifacie ruszyli na podbój północnego Iraku. W ciągu pare tygodni w porozumieniu z resztkami oficerów Saddama Husseina, zdobyli miasta Mosul, Tikrit, Tel Afar i największą rafinerię iracką w Baiji. Grupa ta, pod nazwą ISIS, czyli “Islamskie Państwo w Iraku I Syrii” jest odłamkiem Al Kaidy, które zasłynęło ze swojej surowości I okrucieństwa dopuszczając do masowych egzekucji I nawet ukrzyżowań w Syrii i Iraku afiszując własne zbrodnie w filmach i opublikowanych statystykach. Chwalili się na przykład że w roku 2013 wykonali w Iraku 1083 udanych zamachów na życie oponentów i podsadzili 4465 bomb w samochodach w publicznych miejscach. Skutecznie sieją strtach. Mimo że posiadają zaledwie pare tysięcy wojaków doprowadzili do ucieczki przeszło 20,000 zpanikowanych oficerów I żołnierzy regularnego wojska irackiego I zmuszając pół miliona mieszkańców zdobytych miast do ucieczki. Po drodze rabują banki I zdobywają porzuconą broń i czołgi armii irackiej. Ich obecny cel to zdobycie Bagdadu, historycznej stolicy starego kalifatu.Ich przywódca Al Baghdadi już przyjął tradycyjny tytuł Emira Wiernych który używali Kalifowie tysiąc lat temu.
Ich postęp, prypominający raptowność, spustoszenie i okrucieństwo średniowiecznych Tatarów, wtrząsnęło nie tylko opinię publiczną w świecie ale również geografię polityczną całego Bliskiego Wschodu. Zwycięstwo w Pólnocnym Iraku grozi podziałem Iraku na szereg niezależnych części, i pozbawiłoby resztę wiarygodności Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie. W końcu USA I jej alianci ukształtowali dzisiejszy Irak. Zaś powstanie niezależnego Kurdystanu w połnocno-wschodnim Iraku mogłoby doprowadzić do zbrojnej interwencji Turcji.. Dalszym celem dżihadzistów z ISISu byłaby konsolidacja ich sił w Syrii i obalenie obecnych rządów w Jordanii, Egipcie, Libii i na całym półwyspie arabskim, tym samym rozpraszając swoich zagranicznych wojowników do podboju i aktów teroru na całym świece, a szczególnie w swoich krajach pochodzenia w Afryce i na Zachodzie.
W obronie mizernego rządu premiera Maliki w Bagdadzie wystąpili z wielką niechęcią Amerykanie i Brytyjczycy. Największy sukces osobisty prezydentury Obamy było usunięcie wojsk amerykańskich z Iraku. Wprowadzenie ich ponownie byłoby dla niego osobiście klęską. Wysłal co prawda 275 żołnierzy aby chronić amerykańskie ośrodki dyplomatyczne i zastanawia się nad wyekwipowaniu w najnowszą broń irackie siły zbrojne i nawet syryjską opozycję, jak i ostrzeliwania dżihadzistów z powietrza ale najpierw chce upewnić się że Maliki rozszerzy znowu swój dotychczas szyicki rząd aby włączył umiarkowanych sunnitów, Kurdów i inne mniejszości w szerokiej koalicji przeciw ISISowi. Brytyjczycy orzekli że interwencji wojskowej z ich strony nie będzie choć ofiarują Irakowi broń i szkolenie wojskowe. Do obrony Bagdadau entuzjastycznie formują się ochotnicy z ugrupowania szyickiego ale wojsko pozostaje chwiejne I traci swoich sunnickich oficerów.
Z entuzjazmem wkroczyli na pomoc Irakowi niemal wyłącznie Irańczycy, a przedewszystkiem Rewolucyjna Gwardia, która mimo swoich ortodoksyjnych poglądów jest śmiertelnym wrogiem sunnickiej ekspansji. Przy swoim zdemoralizowanym wojsku, Maliki zmuszony jest liczyć przedewszystkiem na zbrojne wsparcie około 500 irańskich gwardzistów aby powstrzymać dalsze postępy ISISu i ich aliantów.
Czy oznacza to zbliżenie Stanów Zjednoczonych z Iranem?
Iran był od wielu lat uważany jako wróg numer jeden rządówy amerykańskich, właściwie od czasu upadku Szacha i rewolucji irańskiej w roku 1979. Rewolucjoniści irańscy widzieli w Ameryce “Wielkiego Szatana” który chce przywrócić rządy Szacha. Grupa studenckich bojówkarzy wkroczyła do ambasady USA i uwięziła 52 dyplomatów amerykańskich jako zakładników przez 444 dni. Ten długotrwały wyczyn był tak upokorzający dla Amerykanów że spowodował równie długotrwałą wrogość wobec Iranu i jej rewolucji aż do dnia dzisiejszego. Stosunki dyplomatyczne zostały zerwane amerykanie zamrozili irańskie fundusze w Stanach i wprowadzili szerokie restrykcje na handel z Iranem. W czasie długotrwałej wojny Iranu z Irakiem Stany poparły finansowo I poliltycznie Saddama Husseina. Pod koniec wojny irako-irańskiej Amerykanie zniszczyli irańskie szyby naftowe w Zatoce Perskiej I nawet zestrzelili irański samolot cywilny, z kolei oskarżając Iran o odpowiedzialność za akty teroru przeciw Amerykanom w Libanie. Po zamachu przez Al-Kajdę na Pentagon i Nowy Jork w roku 2001 Iran, wraz z Irakiem zostali wspólnie oskarżeni o przygotowanie i natchnienie zamachowców a w styczniu 2002 prezydent Bush w głośnym publicznym oświadczeniu określił Iran, Irak I Północną Koreę jako “Oś Zła” i zagrożeniem dla całego świata. Powszechne oburzenie w Iranie na to oskarżenie było ogromne I próby poprawy stosunków ze Stanami spełzły na niczym.
Po inwazji Iraku i upadku Saddama Husseina, rządy amerykańskie panicznie bały się ingerencji paramilitarnych grup irańskich w bulgocącym się wciąż kotle jakim był Irak, szczególnie na południu koło Basry gdzie większość ludności było wyznania szyickiego. Iran uważał się historycznie jako główny opiekun szyitów, tak jak jej potężny rywal – Arabia Saudyjska – była widziana jako główny opiekun sunnitów. Bliskie związki Arabii Saudyjskiej ze Stanami Zjednoczonymi też stały się naturalnym powodem do dalszego konfliktu Iranu z Amerykanami i coraz cieplejszych stosunków Iranu z Rosją.
Animozje amerykańsko-irańskie jeszcze bardziej się pogłębiła gdy nowo wybrany prezydent Iranu w roku 2005, Ahmadinejad, przyspieszył program wzbogacenia uranu do użycia jako paliwo w reaktorach jądrowych dla przemysłu energetycznego, choć Stany przewidywały że ostateczny użytek tego wzbogaconego uranu był militarny. Ahmedinejad to jakby potwierdził gdy zapowiedział unicestwienie państwa Izraela i stwierdził że holocaust był mitem. Od tego momentu zaistniała dodatkowa groźba pierwotnego odwetu izraleskiego na reaktory nuklearne w Iranie co jeszcze bardziej podnieciło atmosferę niepokoju na Bliskim Wschodzie.
Iran wspierał akcje teroru organizacji jak libański Hezbollah i iracką armię powstańczą Mahdiego.a Stany wspierały zamachy kurdyjskiej grupy Pejak na irańskie służby bezpieczeństwa. Pozatem amerykanie finansowali inne islamskie grupy partyzanckie w terenach przygranicznych we wschodnim Iranie z myślą destabilizowania rządów klerykalnych w tym państwie. W roku 2007 żołnierze amerykańscy dokonali rajd z helikopterów na konsulat irański w Erbilu w Kurdystanie który traktowali jako siedlisko teroryzmu, i zaaresztowali 5 dyplomatów. Dwuch wypuścili po 305 dniach, innych trzymali bezterminowo. Stany określiły irańską Gwardię Rewolucyjną jako grupę terorystyczną, a Iran w podobny sposób określił agencję CIA i armię amerykańską. Stany i Iran popierały również odwrotne strony w konflikcie w Syrii.
Jeszcze za czasów rządów Obamy nastąpiły incydenty z amerykańskimi samolotami szpiegowskimi nad terenem Iranu i groźby ostrzejszej konfrontacji w powietrzu z powodu floty amerykańskiej w Zatoce Perskiej i Cieśninie Ormuz a jeszcze w styczniu 2013 sankcje gospodarcze zaostrzono. W roku 2011 grupa Irańczyków szturmowała ambasadę brytyjską w Teheranie. Mimo tych konfrontacji dyplomaci irańscy i amerykańscy utrzymywali tajny kontakt negocjując wciąż możliwe rozwiązania konfliktów w sprawie przemysłu nuklearnego. Te rozmowy zaowocowały po wyborach prezydenckich w Iranie w ubiegłym roku i wizycie prezydenta Rouhani do Nowego Jorku w czasie którego obydwoje prezydenci rozmawiali razem przez telefon, po raz pierwszy od 34 lat. Amerykanie zawiesili tymczasowo sankcje gospodarcze licząc na dalsze rozstrzygnięcie innych źródeł konfliktu Iranu z Zachodem, a szczególnie w zakresie energetyki.
Obecny kryzys w Iraku zmusił oba państwa do bliższej współpracy w obliczu wspólnego wroga. Przypomina to nieco przybliżenie Rosji Sowieckiej do rządu brytyjskiego i amerykańskiego po inwazji Rosji przez Hitlera. Groźny wówczas wspólny wróg otworzył drzwi pojednania i współpracy który zamykał w bocznej komórce konflikty I okarżenia poprzednich dekad (łącznie z potępieniem inwazji Polski w roku 1939 co zaowocowało najpierw w pakcie Sikorski-Majski, ale później w zdradzie Polski w konferencji teherańskiej i ewentualnie jałtańskiej). Z początku Sekretarz Stanu Kerry nie wykluczył nawet współpracy militarnej z Iranem na terenie Iraku, choć potem dyplomaci w Waszyngtonie podkreślili że współpraca będzie raczej informalna a dyplomatyczne rozmowy będą wyłącznie na marginesie negocjacji nuklearnych we Wiedniu. Zresztą ta odwilż dotyczyła również inne państwa zachodnie. Na przykład rząd brytyjski zapowiedział otwarcie swojej ambasady ponownie w Teheranie
Opozycja w Ameryce zastanawia się czy współpraca z Iranem nie idzie jednak za daleko. Argumentują że Stany powinny opierać się na własnych i irackich siłach w zwalczaniu ISIS używając naloty powietrzne wspierające siły zbrojne Iraku. Uważają że ideologicznie Iran się nie zmienił i że szerszy udział wojska irańskiego w obecnym Iraku może doprowadzić do rozbicia Iraku na oddzielne prowincje i do większego uzależnienia Iraku od szyickiej teokracji w Iranie, co sprzeciwiało by się z amerykańskimi celami wojennymi.
Możliwości bliższej współpracy Iranu ze Stanami alarmuje już izrael i Arabię Saudyjską. Królestwo Saudyjskie okupuje stabilność swoich skorumpowanych rządów eksportem swoich własnych ekstremistów sunnickich, tzw, Wahhabi, do innych terenów konfliktu religijnego i wspieranie ich chojnymi subsydiami. W ten sposób wspierają też pośrednio grupę terorystyczną ISIS zarówno w Syrii i Iraku. Rząd amerykański przymykał na to dotychczas oko ze względu na swoje uzależnienie od ropy saudyjskiej ale obecna zmiana frontu może pogorszyć stosunki amerykańsko-saudyjskie.
A co Rosja? Wydawałoby się w tym wypadku nic nie leżałyby bardziej w interesie Rosji niż współpraca ze Stanami. Rosja to sojusznik Iranu, również sojusznik rządu syryjskiego zwalczanego przez ISIS i innych fanatyków przez szereg lat, no i sojusznik rządu Malikiego w Bagdadzie któremu sprzedała ostatnio $4 miliardy broni militarnej ku niezadowoleniu Amerykanów. W ISISie walczą trż Czeczeńcy gotowi pózniej przenieść wojnę święta na teren Rosji. Więc gdzie jest Rosja w tej trudnej chwili. W Iraku? Nie. Wykorzystuje ten moment odwrócenia uwagi świata aby wysłać nowe uzbrojenie, łącznie z czołgami i pociskami, na pomóc rebeliantom we wschodniej Ukrainie i zakręcić ostatecznie kurek w dostawie nafty do Ukrainy. Bo niestety Rosja, w odróżnieniu od Ameryki, zawsze wie gdzie leży jej interes.
Wiktor Moszczyński 20-06-2014 Dziennik Polski
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment