Thursday, 5 March 2015

Strzały na Moście

Cztery strzały z zeszłego piątku które padły na Dużym Moście Moskworeckim, opodal Kremla i Placu Czerwonego, trafiając w plecy najwybitniejszego wodza opozycji , Borysa Niemcowa, i zadając mu ranę śmiertelną, zatwierdzają raz na wiele lat pełną prawdę, już oczywistą dla większości. To znaczy że Rosja nie będzie już demokracją na modłę europejską. Pozostaje już tylko dyktaturą personalną prezydenta Rosji na najbliższe lata ozdobioną co prawda pozorami praktyk demokratycznych ale uzupełnioną powszechną korupcją i jawnymi organizacjami paramilitarnymi. Dla optymistów na Zachodzie ta zbrodnia wydaje się być aktem desperacji ze strony reżymu Putina. Przypominają kluczową rolę Niemcowa jako postać z pierwszej ligi polityków rosyjskich nowej ery, młodego wicepremiera w latach 90-ych, kompetentnego reformującego gubernatora poważnej prowincji Niżni Nowgorod, przewidzianego w pewnym momencie jako swojego następcę prez prezydenta Jelcyna. Niemcow przez wiele lat był stałym krytykiem wielkoruskiego szowinizmu i korupcji politycznej która rozpanoszyła się jeszcze bardziej pod rządami Putina. Groził że ujawni dowody udziału żołnierzy rosyjskich w walkach we wschodniej Ukrainie co na pewno nie byłoby na rękę Putina. Obserwowano pośmiertny pochód milczącego protestu z udziałem 50,000 odważnych demonstrantów w dwa dni po zamachu, potępiający zbrodnię i udział Rosji w wojnie na Ukrainie. Teza optymistów twierdzi że wyraźne oburzenie społeczne wynikające z zabójstwa Niemcowa grozi rozkładem systemu władzy które zostało już podważone przez obecny kryzys gospodarczy wynikający z sankcji zachodnich i dramatycznego obniżenia ceny nafty. Nie zupełnie tak jednak. Po pierwsze, czy Niemcow na prawdę był aż tak groźny dla Putina? 55-letni opozycjonista dawno już stracił inicjatywę przywódczą w opozycji posługującej się już teraz internetem niż ulotkami przy stacjach. Ale nawet ta nowa młoda opozycja trafia tylko głównie do intektualnych elit w wielkich miastach a pozostaje bez echa dla większości społeczeństwa rosyjskiego karmionego w mediach i szkołach papką putinowskiej wielkoruskiej propagandy która przedstawia Rosję jako ofiarę zachodniej agresji popartej przez “piątą kolumnę” zdrajców i opozycjonistów. Zaledwie 2 tygodnie wcześniej odbył się w samym centrum Moskwy marsz zwolenników wojny, tzw. Anty-Majdan, z udziałem parest tysięcy młodych zwolenników inwazji Ukrainy kipiących nienawiścią do zdrajców pro-zachodnich, wśród których zaliczano Niemcowa. Nieznani zamachowcy z tych szeregów mogli działać bezkarnie tak blisko Kremlu wobec Niemcowa bez nawet konkretnego sygnału ze strony Putina ale ze świadomością że ujdzie im to bezkarnie. O oburzenie społeczeństwa nie było najmniejszej obawy. Osoby wyznaczone przez Putina do zbadania powodów zbrodni zapowiedzieli już całą listę potencjalnych sprawców jak np. Islamiści (bo Niemcow był pochodzenia żydowskiego) lub wywiad ukraiński wykonywujący “prowokację”, ulubiony termin potępienia używany przez służby specjalne w Rosji za czasów carskich i komunistycznych. Niemcow mógł być dla Putina nie tyle zagrożeniem a raczej irytującym gadem którego warto było rozdeptać. Tak samo jak rozdeptano również innych wrogów jak polityka liberalnego Sergej Juszenkowa, dziennikarzy Juri Szczekoczychina i Annę Politowskają, redaktora Paul Chelebnikowa, byłego szpiega Aleksandr Litwinienko, czy prawnika Sergej Magnickiego. Było dużo hałasu na zachodzie i w kołach opozycji po ich kolejnych zabójstwach ale większego wstrząsu w społeczeństwie rosyjskim nie wywołało. Oczywiście mają rację ci którzy wskazują na obecny opłakany stan gospodarki rosyjskiej. W drugiej połowie ubiegłego roku efekt sankcji dał się wreszcie odczuć w społeczeństwie w momencie kiedy światowa cena nafty, głównego towaru eksportowego Rosji, opadła o połowę. Spadła też wartość rubla na rynku światowym co pogłębiło wielomiliardowe długi zagraniczne rosyjskich firm i uniemożliwiły dostęp towarów zagranicznych, a szczególnie żywności, dla konsumenta rosyjskiego. Inflacja cen żywności wzrosła o 20% w zeszłym roku, a wzrost płac tylko 7%, tak że obecnie wydatek na żywność pochłania połowę malejącego dochodu przeciętnej rodziny rosyjskiej. Wcześniej w czasie boomu gospodarczego w zeszłej dekadzie rezerwy finansowe państwa przekraczały 600 miliardów dolarów. Teraz spadły do zaledwie 200 miliardów. Analitycy z Instytutu Międzynarodowej Ekonomii Petersona obliczają spadek gospodarki rosyjskiej o 10% na koniec roku 2015. Jak długo obywatel rosyjski wytrzyma taki spadek w wartości własnego portfela? Kiedy to wreszcie obróci się przeciw Putinowi? Na pewno nie prędko. Według wiarygodnych sondaży publicznych 85% społeczeństwa popiera wciąż Putina. Nie tylko Putina. Pięcu najpopularniejszych polityków rosyjskich są w jego obecnym gabinecie a na szóstym miejscu jest członek opozycji, ale nie tej liberalnej, lecz ultra-narodowej, czyli Żyrynowski. Rosjanie pamiętają okres rządów Gorbaczowa i Jelcyna jako lata klęski i upokorzenia, tak jak kiedyś oceniano okres “smuty” na początku XVII wieku kiedy w Rosji trwała anarchia a Polacy opanowali Kreml. Jelcyna kojarzono z rozpadem nie tylko Związku Sowieckiego, ale nawet Federacji Rosyjskiej, gdy gubernie rządziły się same a Czeczenia niemal wywalczyła niepodległość; kiedy NATO zignorowało weto rosyjskie w ONZ, bombardowało sojusznicą Serbię i przyznało niepodległość Kosowie; kiedy kraje bałtyckie przystąpiły do NATO; kiedy Rosja musiała ogłosić bankructwo i uzależnić się od zachodnich banków a oligarchowie prowadzili gospodarkę rabunkową wyworząc dochody z rozkradzionych sprywatowanych firm do banków zachodnich. W oczach przeciętnego Rosjanina to Putin przywrócił porządek wewnętrzny, ujarzmił oligarchów, zcentralizował władzę Moskwy nad guberniami, podniósł wartość rubla, zgniótł bunt Czeczenii, powstrzymał parcie UE na Ukrainie po pomarańczowej rewolucji i upokorzył USA w Syrii. Przywrócił Rosjanom poczucie optymizmu i dumy narodowej i zapewnił Rosjanom stały wzrost własnego dochodu i dostęp do towarów zachodnich przez niemal 15 lat. Szczególnie popularnym osiągnięciem były zimowe igrzyska olimpijskie w Soczi i odzyskanie niemal bezkrwawe Krymu po upadku rządu Janukowicza. Niedociągnięcia organizacyjne i widoczną korupcję władz nie zrobiło ża dużego wrażenia na szarego obywatela bo nie wiele o tym wiedział a nawet gdyby wiedział to wydawałoby się to małym kosztem wobec poczucia dobrobytu i bezpieczeństwa. Putin jest świadomy jak groźna jest sytuacja gospodarcza i militarna ale nie jest jeszcze w tak ciężkiej sytuacji podbramkowej jak by się wydawało na Zachodzie. Wręcz na odwrót. Wynik drugiego rozejmu mińskiego po interwencji kanclerza Niemiec i przeydenta Francji był dla niego wyraźnie korzystny. Uzgodniono zawieszenie walk ale w praktyce to zawieszenie nastąpiło dopiero po poddaniu się garnizonu ukraińskiego w Debalcewie. Ukraina ma prowadzić rozmowy konstytucyjne z osobami dotychczas określanymi jako “teroryści” a “nielegalne grupy” mają rozbroić się od razu, choc status tych “nielegalnych” nagle został zlegalizowany. “Cudzoziemskie wojska” mają natychmiast wycofać się kiedy, według Putina, tych “cudzoziemskich wojsk” na Ukrainie w ogóle nie ma. Dostęp do starej granicy Ukraina może uzyskać dopiero pod koniec roku a porządek i uskutecznienie umowy mińskiej ma przeprowadzić tylko 600 osobowy skład Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie pod wodzą dyplomaty włoskiego na 400 kilometrowym odcinku granicy pasa neutralnego. Oczywiście Putin liczy na zwłokę i zmęcznie decydentów unijnych gdzie państwa wydają zaledwie 1.5% dochodu na budżety wojskowe (wobec niemal 20% w Rosji) i gdzie Putin może liczyć na poparcie ze strony europejskich partii prawicowych jak Fronte National we Francji (częściowo subsydiowany przez Rosję) i na sympatię licznych przedsiębiorców zachodnich którzy zainwestowali w gospodarkę rosyjską w ostatniej dekadzie. Podejmuje wciąż inicjatywy na Bliskim Wschodzie wzmacniając pozycję Assada w Syrii, sprzedając broń nowym władzom Egiptu, kupując drony z Izraela i dostarczając Iranowi 70% ich uzbojenia wojskowego. Sprzedał ostatnio 12 reaktorów nuklearnych Indiom. Zaciągnął również półtora tryliona dolarów kredytu w Chinach przekazując im udziały w rosyjskich gigantach energetycznych jak Rosneft, Gazprom i Nowatek. Ostatnio trwają rozmowy z Cyprem o założeniu nowych baz wojskowych i lotniczych na tej wyspie, opodal baz RAFu. MiGy lecą bezkarnie nad Europą a szef Strategicznych Sił Pociskowych, generał Burbin, w dniu śmierci Niemcowa, zapowiada błyskawiczny odwet nuklearny wywołany automatycznie w wypadku nadmiaru radioaktywności gdziekolwiek w Rosji. Jest to gra hazardowa na czas, licząca na to że w międzyczasie cena nafty znów urośnie a Europie znudzą się sankcje i przestaną wspierać i zbroić Ukrainę. Liczy też na to że ogłupiony wciąż przez media obywatel rosyjski będzie gotów zacisnąć pasa na ten okres wierząc że recesja jest winą zachodniego agresora i ukraińskich “faszystów” których ich wielki wódz wreszcie poskromi, tak jak poskromił “zdrajcę” Niemcowa. Wiktor Moszczyński “Dziennik Polski” 6 marzec 2015

No comments:

Post a Comment