ieć dostęp do jednolitego rynku i do Unii celnej. Natomiast tylko z minimalną przewagą uważają że decyzja wyjścia z Unii była błędna (45% za słusznością pozostania; 44% za słusznością decyzji wyjścia 11% nie ma zdania). W każdym razie teraz są bardziej świadomi kosztόw ekonomicznych tej decyzji (spadek wartości funta, rosnąca inflacja, brak nowych rąk do pracy z UE w służbie zdrowia, obawy farmerόw o przyszłe dotacje). Na początku maja br.40% uważło że rząd jest należycie przygotowany na negocjach, a obecnie ta cyfra spadła do 22%. A 38% uważa że źle prowadzone będą rozmowy jwzscze w maju, a teraz 49% tak uważa. Pozatem większość gazet prawicowych, jak i lewicowych, przyjmuje że w wyniku wyborόw jest większa przewaga wśrόd posłow dla koncepcji “miękkiego Brexitu”. Sondaże szczegόlnie nie były zadowolone z opinii pani May, wyrażonej w czasie wyborόw, że brak umowy (z Unią) byłby lepszym rozwiązaniem niź “zła umowa” z nią. Zwolennicy “miękkiego Brexitu uważają” że jakieś partnerstwo z Unią powinni być wynikiem negocjacji. Zwolennicy “twardego Brexitu” jak dzienniki “Daily Mail” i “Daily Express” liczą się z kompletnym zerwaniem z jednolitym rynkiem. i dalej uważają że wszelkie prόby odstąpienia od “twardego Brexitu” i gwarancji ograniczenia imigrantόw unijnych będzie aktem zdrady, a ci co za tym by głosowali byliby “sabotażystami”.
Na skutek tych powiązań Torysi uzyskali aż 42% głosόw, zdobyli 20 nowych mandatόw (głόwnie w Szkocji) a stracili 33 mandaty. Lecz stracili rόwnież bezwględną większość w parlamencie. Traktowali to jako przegrane. Ironią pozostaje fakt że na początku kampanii wyborczej Theresa May groziła że jeżeli straci tylko sześc głosόw w Izbie Gmin to zapanuje “koalicja chaosu” Corbyna z nacjonalistami szkockimi. W praktyce straciła w sumie 13 mandatόw i rzeczywiście panuje “koalicja chaosu”, lecz Torysόw i DUP.
W Szkocji po raz pierwszy fala popularności dla dominującej dotychczas partii nacjonalistycznej (SNP) zaczęła opadać i w sumie straciła 21 mandatόw wobec Konserwatystόw, Labour i liberalnych-domokratόw. Oznacza to że szanse na odbycie się nowego referendum szkockiego maleje, a gdyby miało miejsce, to ponownie Szkocja głosowałaby za pozostaniem w Zjednoczonym Krόlestwie.Problem leży w tym że powyborczy układ partyjny w parlamencie nie odbija tej przewagi dla “miękkiego Brexitu” dlatego że głόwne partie są dalej zrόżnicowane wewnętrznie (a przedewszystkiem rządząca partia konserwatystόw). Dlatego system sprawowania władzy jest sparaliżowany. W prasie są dyskusje na temat potencjalnej wspόłpracy pro-unijnych konserwatystόw i labourzystόw ale w tej chwili sami politycy temu zaprzeczają, a więc jest to mało prawdopodobne. W samej partii konserwatywnej wyraźnie odzywają się już głosy rozsądku. Minister finansόw Philip Hammond przygotował przemόwienie dla City of London w ktόrym miał przedstawić program gospodarczy oparty na uzyskaniu w negocjacjach wyniku dostępu do jednolitego rynku i unii celnej wynikającej z postawy negocjacyjnej opartej na potrzebie zachowania wolniejszego przepływu handlu raczej niż kontroli nad imigracją. Niestety ze względu na pożar wieżowca w Londynie, Hammond zdecydował odłożyć swoje przemόwienie, ale podobne uwagi powtόrzył na spotkaniu europejskich ministrόw finansόw.
W międzyczasie David Davis, głόwny negocjator, ktόry w odrόżnieniu od Hammonda i May, od początku popierał Brexit, dalej trzyma się zasady ograniczenia imigrantόw jako najważniejszy cel negocjacji. Jeżeli to będzie zasada jego postawy w rozmowach w ten poniedziałek z Michel Bernier to będzie to kierunek uzgodniony przed wyborami, ale obecnie na wodzie pisany.
Bo po wyborach pozornie nic się nie zmieniło. Theresa May dalej urzęduje na 10 Downing Street, Partia Konserwatywna ma najwięcej posłow w parlamencie po zdobyciu jeszcze większego procentu głosόw niż za czasόw pani Thatcher, i Premier nawoływuje wciąż na zgodną zjednoczoną postawę w przygotowaniu się do negocjacji z Unią Europejską. Jej występ po wyborach przed drzwiami swojego mieszkania w ktόrym dała do zrozumienia że jest “business as usual”, świadczy o czymś na prawdę przerażającym, a mianowicie że, tak jak po referendum o Brexicie, znόw jest w W. Brytanii bezkrόlewie, tylko że tym razem z obłąkanym premierem na czele ktόry nie jest świadomy że odbyło się polityczne trzęsienie ziemi ktόre odebrało jej wszelką realną władzę. Przedtem mogła dyktować co będzie w “jej” (a nie w konserwatywnym) programie wyborczym, mogła bez pełnej konsultacji z własnym rządem ogłosić nowe wybory. Miała przewagę 20 stopni w sondażach przedwyborczych i liczyła że jej przeciwnicy z Labour będą popierać samobόjczy program wyborczy. Teraz musi liczyć się z głosem każdego parlamentarzysty, i nie tylko z własnej partii.
Rόwnież musi się liczyć z sojuszniczą pόłnocno-irlandzką Partią Demokratycznych Związkowcόw (DUP), bez ktόrego poparcia nie posiada nawet większości w parlamencie. Chodzi tu o historyczny Związek Połnocnej Irlandii z Wielką Brytanią. Choć partia ma tylko 10 członkόw o bardzo wstecznym poglądach socjalnych (absolutny sprzeciw wobec aborcji, brak wiary w zmiany klimatyczne, itd.) ale będzie języczkiem u wagi dlatego że wierzy w utrzymanie otwartych granic z Irlandią i w kontynuację handlu bezcłowego z Europą z powodόw ekonomicznych, mimo że boi się bliższych stosunkόw kulturalnych z katolicką Irlandią. Jednak do pełnej umowy jeszcze nie doszło między tymi sojusznikami, częściowo z uwagi na slaby autorytet premiera.
Theresa May faktycznie straciła personalne zaufanie i poczucie lojalności u większości członkόw swojej partii i gazet prawicowych ktόre ją poprzednio bezgranicznie popierały i zostaje u władzy tylko i wyłącznie dlatego że partię konserwatywną nie stać obecnie na nowe wybory na lidera w momencie kiedy rozmowy z Unią mają się zaczynać. Najpopularniejszy kandydat na lidera byłby Boris Johnson, ale ma reputację zarόwno showmana i oportunisty a jego kierunek w sprawie Brexitu jest tak samo tajemniczy jaki był Pani May. Jego podejscie jest ostentacyjnie anty-unijne ale jego poglądy były często chwiejne. A pozatem uważa siebie za wzόr Europejczyka.
Zaś Partia Pracy pod wodzą skrajnie lewicowego Jeremy Corbyn, ktόra właściwie przegrała ponownie (bo po raz trzeci) wybory, bo brakuje jej przeszło 60 mandatόw w parlamencie do uzyskania absolutnej większości, była w stanie euforii. Zdobyła 30 nowych posłόw i straciła tylko trzy mandaty, a był to wynik ktόrego nie spodziewała się nawet jego własna grupa parlamentarna.Prawicowi posłowie Partii Pracy liczyli na sromotną klęskę własnej partii aby wreszcie mieć powόd do usunięcia Corbyna jako lidera, i była nawet mowa o możliwośći odcięcia części posłow w kierunku oddzielnej partii centrum, na wzόr Prezydenta Macrona. Ale względne “zwycięstwo” Corbyna to nie umożliwiło. Labour w tej chwili jest zjednoczona, chce wynegocjować “miękki Brexit”, i z dużym entuzjazmem przygotowuje się na następne wybory i na przegłosowanie “twardego Brexitu” w parlamencie.
Wszelkie podobne plany secesji prawicy Labour, jak i plany zwycięstwa Torysόw pokrzyżował Jeremy Corbyn, właściwie starszy już Pan (67 lat), ktόre przez 20 lat w parlamencie głosił hasła o nacjonalizacji przedsiębiorstw kluczowych i powszechnym rozbrojeniu, a ktόrego όwczesna Partia Pracy traktowała jako katastrofę, tą samą ktόra już raz zniszczyła Partię w wyborach 1983 roku. Teraz te hasła powrόciły jak boomerang ale tym razem, zamiast pogrążyć Partię w nieodwracalnej klęsce wyborczej, odegrały rolę jakby wielkiego przebudzenia u znacznej części społeczeństwa martwiącej się kryzysem w edukacji, służbie zdrowia, opiece społecznej i skuteczności policji. Poparcie dla Corbyna wzrosło przy oczywistych błędach Theresy May w sposobie przeprowadzenia wyborόw i błędόw, jak nie uczęszczanie w debatach telwizyjnych, błędnej zapowiedzi w potrzebie spłacenia ze opiekę społeczną dla starszych i braku empatii z normalnym wyborcą. Widać to szczegόlnie w jej reakcji na tragedię płonącego wieżowca. Straciła zaufanie wielu wyborcόw emerytόw, co śmiało wykorzystał Corbyn. Natomiast autentyczną dynamikę kandydatury Corbyna podchwycili z wielkim polotem młodzi wyborcy, ktόrzy entuzjastycznie zareagowali na jego program, a szczegόlnie na zniesienie wysokich kosztόw czesnego na studia uniwersyteckie. Pozatem wielu młodych wyborcόw rewanżowało się za to że nie zdążyli, czy nie mieli zamiaru, na głosowanie w referendum 23 czerwca ub.r.. Młodzież była w większości pro-unijna ale nie pofatygowała się w zeszłym roku głosować a ta decyzja praktycznie odebrała im wszelki dostęp do szerszych horyzontόw życia jako obywatele europejscy. W tych wyborach Theresę May popierała lwia część gazet przedstawiających Corbyna jako niebezpiecznego komunistę, ale ludzie młodzi tych gazet nie czytają. Po raz pierwszy od 1945 roku Partia Pracy wystąpiła skutecznie z odważnym lewicowym programem i wywrόciła debatę polityczną elektoratu do gόry nogami.
Konserwatyści liczyli jeszcze na wypatroszeniu rozkładającej się partii UKIP przez przejęcie lwi częśći ich wyborcόw. Tymczasem byłe głosy UKIPu zostały podzielone niemal na rόwno między Labour a Konserwą. Ponury cień Brexitu tu dał się we znaki Konserwatystom ktόrzy jakby przyjęli na siebie dziedzictwo po niepotrzebnym przegranym już UKIP’em. Przewaga wyborcόw nie sympatyzujących z wyjściem z Uniii, a szczegόlnie wśrόd młodzieży, oddała głosy na Partię Pracy. Nie ma za wiele zwolennikόw za powrotem do Unii po nowym referendum. To była opcja liberalnych-demokratόw ale zdobyli tylko 7% głosόw elektoratu a uzyskali mandaty głόwnie tam gdzie już mieli tradycyjne szanse zwycięstwa. Dlatego prasa odczytuje wynik wyborόw jako klęska dla “twardego Brexitu”, ale rόwnież dla odwołania decyzji wyjścia.
Czyli w skrόcie: wewnętrzne nastroje brytyjskie są co raz bardziej skierowane za utrzymaniem dobrych stosunkόw handlowych i politycznych z Unią, lecz obecny układ polityczny nie zezwala jeszcze na uzewnętrznienie tej zmiany kierunku w decyzjach i wypowiedziach osłabionej pani premier i jej lojalnego negocjatora. Gdy wreszcie parlament się spotka w następnym tygodniu zwolennicy “miękkiego brexitu” we wszystkich partiach wreszcie powinni wyrazić swόj głos.
Wiktor Moszczyński 16/06/2017
No comments:
Post a Comment