Cykl felietonow wydrukowanych w londynskim "Dzienniku Polskim" i "Tygodniu Polskim"
Sunday, 18 August 2019
Za mało o nas w mediach
“Stanowczo za mało Polakόw w brytyjskiej telewizji” narzeka w liście do BBC polski londyńczyk Zyg Kowalczyk. Kopia listu ukazała się w poprzednim wydaniu “Tygodnia Polskiego” I skomentował to pozytywnie nasz szanowny redaktor naczelny Jarosław Koźmiński (“niewidzialni Polacy”- TP 16/08/19). Daje to dużo do myślenia.
Oczywiście do pewnego stopnia zgadzam się z panem Kowalczykiem. Miło byłoby oglądać częściej naszych rodakόw w mediach brytyjskich. Co prawda, może nie jest aż taki straszny brak polskich twarzy na brytyjskich ekranach jak wylicza nasz korespondent. Poza niezawodną Kasią Maderą, ktόrej też, jak pan Kowalczyk, jestem wielbicielem, jest nasz elegancki prezenter pogody, Gdańszczanin, Tomasz Schafernaker, ktόry podbija serce niejednej Brytyjki. BBC 2 miało parę lat temu całą serię programόw pt. Poland Stories, a potem “The Poland Connection”, pokrywającą geografię Polski, wywiady z imigrantami, informacje o Holokauście, i temu podobne. Z okazji stulecia odzyskania niepodległości, BBC News Channel nadał program “The Struggle for Poland’s Future” a BBC Radio transmitowało “Poland: a Hundred Years of History” przygotowane przez historyka Adama Zamoyskiego. To same Radio 4 nadawało jeszcze “Art of Now in Warsaw” o konflikcie artystόw, pisarzy i muzykόw z polskim nacjonalizmem i “Still Here, a Polish Odyssey” w ktόrym Jayne Rogoyska relacjonowała losy dzieci polskich wywiezionych do Syberii. Parę lat temu słyszałem nagranie BBC Radio o życiu Polakόw w Bradford, a w tym szczegόlnie rozmowy z polskimi kombatantami. Pamiętam też wyprawę “owłosionych bikerόw” do Białowieży aby zakosztować smak bigosu i Żubrόwki. A więc ten polski wkład do brytyjskiego eteru nie jest aż tak ogołocony.
Mamy nawet swoich celebrytόw medialnych jak Rula Lenska, Tracy Ullman i Mel Giedroyc. A kto mόgł nie docenić uwodzicielskich talentόw Joanny Kańskiej jako Greta Grotowska w serialu komediowym BBC – “A very Peculiar Practice”, a pόźniej jako obrotna szwaczka Dorota w domu mody w serialu “Material Girl”? A więc istniejemy. Ale zgadzam się że, jak na tak wielką diasporę polską w tym kraju, jest to zbyt mało.
W liście do Tony Hall, szefa BBC, Zyg Kowalczyk zastrzega że, choć uważa że młodzi Polacy tracą na tym że nie widzą polskich prominentόw na ekranie, to jednak nie popiera tzw.polityki tożsamościowej (“identity politics”). W artykule w tygodniku “Spectator” pt “Czemu tak mało Polakόw w brytyjskiej telewizji?” dziennikarz Ben Sixsmith przypomina że wiele organizacji reprezentujących mniejszości narodowe, lub inne ugrupowania specjalnej troski, wywiera ciągły nacisk na mediach i na instytucjach społecznych o braku ich przedstawicieli, ale że Polacy tym się nie zajmują i nikt na to nie zwraca uwagi. Rzeczywiście nie wywieramy nacisku zbiorowego w tej sprawie bo nie czujemy potrzeby podszywania się pod częstym hasłem “rόwnych szans” (“equal opportunities”) ktόre są podstawą wszelkiej praktyki w rekrutowaniu nowych pracownikόw do urzędόw państwowych czy większych przedsiębiorstw. Niby zaliczamy się do faworyzowanych kryteriόw “BME - Black and Minority Ethnic” ale nie zawsze palimy się aby do tej grupy należyć a większość organizacji posługujących się tym terminem wcale nie ma zamiaru nas do tego włączyć. Przypomina to trochę punkty za pochodzenie ktόre przyznawano studentom pochodzenia robotniczego czy chłopskiego w PRLu. Nawet jesteśmy dumni że stajemy obok i nie wlączamy się do podobnej konkurencji o etaty. Czy to słuszne podejście?
Myślę że nie. Dlaczego młodzi Polacy i Polki, starający się o etaty w instytucjach państwowych, mają na tym tracić, bo nie są zaliczeni do grup specjalnej troski? Czy to znowu nasza duma narodowa przeszkadza nam w prόbie wyrόwnania im szans. Gdy wybrano mnie na radnego w Ealingu, po uświadomieniu sobie roli radnych hinduskich promujących swoich, uważałem to jako mόj obowiązek aby uzasadniać dotacje dla polskich organizacji bo dotyczyło grup specjalnej troski, a szczegόlnie wόwczas polskich emerytόw, w większości sybirakόw czy weteranόw wojennych. Załatwiałem dla nich oddzielne piętro w domu starcόw i częściowe subsydiowanie kosztu jednego autokaru kombatantόw do Monte Cassino na 45 rocznicę bitwy. Załatwiłem też na przykład, choć na krόtko, wolny wynajem gmachu szkolnego dla szkoły sobotniej. A teraz, w tym wyścigu o etaty dla ludzi młodych też nie powinnyśmy stać dumnie obok i tylko narzekać.
Oczywiście nie powinnyśmy tego robić nachalnie, ale tak od czasu do czasu dyskretnie przypomnieć im o naszym istnieniu, jak to zrobił Zyg Kowalczyk. Powinna, na przykład, ktόraś organizacja polska napisać prośbę do BBC, czy do ktόryś z samorządόw, a nawet do pewnych ministerstw (choćby Home Office) o informację w ramach polityki “rόwnych szans”, dotyczącą ilości ich pracownikόw pochodzenia polskiego. Powołać się można na Ustawę o Wolności Informacji a będą zmuszeni przekazać nam tą statystykę. Trzeba tylko opublikować te cyfry publicznie i od razu zacznie się dyskusja, a najbardziej na tym będą zyskać Polacy starający się o posady w tych organizacjach.
Ale mam też tu inne obawy. W sprawach mediόw brytyjskich, a rόwnież wobec podręcznikόw szkolnych, Polacy mają dwie zasadnicze pretensje. Jedno, że się za malo o nas piszą i mόwią, a drugie, że, jak w końcu coś piszą czy mόwią, to nie po naszej myśli. Nie znosimy milczenia o nas, ale rόwnież nie znosimy krytyki. Możemy sobie pozwolić od czasu do czasu na samokrytykę, ale tylko od swoich. Od cudzoziemcόw nie. Mam obawę że cokolwiek ukaże się o nas, a szczegόlnie kiedy to ma być fabuła, albo nawet jakiś serial, będziemy od razu krytykować i pisać listy protestu. Wiem że Polacy kochają na przykład stary serial komediowy “ ’Allo, ‘Allo” ktόry ostatnio powtarzają w telewizji. Dotyczy życia Francuzόw pod okupacją niemiecką, i płęta serialu jest ta że każdy uczestnik,czy Francuz, czy Niemiec, czy Anglik, czy Włoch, jest kompletnym idiotą. Bohaterstwo ruch oporu jest iluzją, a okrucieństwo Niemcόw też. Śmiejemy się wszyscy do łez. A co gdyby w tym serialu wystąpił rόwnie idiotyczny Polak? A co gdyby serial dotyczył komedię o okupacji niemieckiej w Polsce? Czy dalej śmialibyśmy, czy organizowali byśmy protest przed budynkiem BBC?
Dramaty oparte o życiu tutejszych Polakόw czy o historycznym tle mogłyby być rόwnie kłopotliwe jak komedie. Już przedtem były protesty gdy nastąpiły seriale bardziej dramatyczne. Polski serial TVP “Londyńczycy” był bardzo niepopularny u nas. Z początku też byłem krytycznie nastawiony do tego serialu. W pierwszych odcinkach obracaliśmy się w nieciekawym świecie przestępczym eksploatującym naiwnych Polakόw i zajmującym się przemytem narkotykόw. Z czasem treść stała się bardziej zrόwnoważona, zaczęły pojawiać się postacie pozytywne, rozwijające biznesy, zakładające rodziny, a nawet kandydujące do samorządu. Trzeba było przełknąć to złe aby docenić to co pozytywne. Gdy serial ukazał się w kanale londyńskim już nie protestowałem. Co innego serial niemiecki “Unsere Mütter, Unsere Väter” w ktόrym AKowcy występują jako zażarci anty-semici. Pisałem do ambasady niemieckiej aby wyspowiadając się z winy za własne zbrodnie niemieckie nie obarczali nimi Polakόw.
Cokolwiek miałoby się o nas pokazać byłoby rzeczą ważną aby scenariusz był napisany kompetentnie i sumiennie nawet jeżeli okazałby się kontrowersyjny. Autorem takiego scenariusza nie byłaby polonijna organizacja. Musiałby się wyłonić autor czy producent albo z naszego środowiska utalentowanych młodych pisarzy albo od przychylnego nam Brytyjczyka ale my byśmy mogli mieć tylko słaby wpływ na tematykę. Byłoby to zwierciadłem Polakόw w Wielkiej Brytanii z rόżnych pokoleń w ktόrym nie zawsze byśmy chcieli siebie oglądać. Bo gdyby Polacy wypadli w takim serialu jako wyłącznie bohaterscy, szlachetni, bojowi to, po pierwsze byłoby to nudne, a po drugie, sami wiemy, że byłoby niewiarygodne. Uznajmy nasze blaski i cienie, nawet kiedy prezentują te cechy osoby obce.
W walce z kłamstwami o nas zawsze powinnyśmy występować. Tak samo pilnujmy jeżeli jesteśmy pominięci w opisach zjawisk w ktόrych odgrywaliśmy kluczową rolę. Ale nie możemy, nie powinnyśmy nawet, walczyć z każdą opinią wyrażoną o nas w mediach, bo są to oceny subiektywne. Nie każdy musi nas kochać, A jak nam to się nie podoba to nie piszmy do BBC że za rzadko występuje u nich tematyka polska.
Wiktor Moszczyński, Tydzień Polski 24 sierpień 2019
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
To czego najczęściej nie lubią w nas Brytyjczycy, to napewno brak szacunku do samego siebie.Jako naród nie jesteśmy ze sobą zżyci i brak nam współpracy.Negatywne nastawienie oraz pochyla ie czoła przed charólowniczą pracą. Nawet jeśli znajdą się Ci, którzy chcą coś zmienić domagają się w sposób pretensjonalny. Młode pokolenia mają problem ze zmianą nas na lepsze...
ReplyDeletePomyłki w piśmie wynikają z translator, bardzo przepraszam
ReplyDelete