Monday, 1 April 2013

Odszedł Niezwykły Dyplomata - Bohdan Lewandowski

W ostatnim tygodniu przed Świętami zmarł wybitny polski dyplomata Bohdan Lewandowski. W prasie polskiej, poza paroma prywatnymi klepsydrami, ani słowa o człowieku który przez 11 lat piastował funkcję zastępcy sekretarza generalnego ONZ. Jak na syna nauczyciela z Ostrołęki była to zawrotna kariera. Absolwent szkoły Batorego, zdał mature jeszcze z podziemiu. Wraz z bratem był ofiarą łapanki ale udało im się ucieċ z obozu tranzytowego. Koniec wojny zastał go jako młodego robotnika pracującego w Tartaku w Brwinowie pod Warszawą. Zdolny i młody chłopak, szybki w nauce języków obcych, z odpowiednim pochodzeniem społecznym i równie odpowiednim ideowym nastawieniem, był wciągnięty jako stażysta do powojennego MSZ i już w roku 1946 służył jako 20-letni urzędnik w PRLowskim konsulacie w Pittsburgh, a następnie jako attaché konsularny w Waszyngtonie. Mimo panującej wówczas w PRL ideologii miał oczy otwarte na świat i zaślubił nawet Amerykankę polskiego pochodzenia. Po powrocie do Polski, specjalizował się w zagadnienach amerykańskich i brytyjskich dla MSZ. W latach 1960-1966 pełnił już odpowiedzialną funkcję jako ambasador PRLu w ONZie. Był niechętnym uczestnikiem w dramatycznych debatach na plenum ONZ w czasie obydwu kryzysów kubańskich, niestety jako poplecznik strony sowieckiej ale mimo tego działający w kulisach nad szukaniem pokojowego rozwiązania do amerykańskiej blokady Kuby i wycofania sowieckich rakiet. Osobiście był niezwykle popularnym dyplomatą i nawiązał świetnie stosunki z prasą amerykańską, a szczególnie z “New York Times”. Wypowiadał się ostro przeciw zwróceniu do Argentyny porwanego zbrodniarza Eichmanna i brał aktywny udział w negocjacjach nad zakończeniem wojny w Wietnamie. Lewandowski należał do najbliższej grupy wsółpracowników reżymowego ministra spraw zagranicznych, Adama Rapackiego, który starał się o nieco bardziej niezależną politykę zagraniczną dla Polski. Wspierał na forum międzynarodowym plan rozbrojeniowy Rapackiego dla Centralnej Europy który był korzystny dla Sowietów ale dawał też Polsce większy margines samodzielności i możliwości uznania przez Zachód granicy na Odrze i Nysie. Razem z Rapackim zrezygnował z MSZ po wybrykach anty-semickich w roku 1968 i znalazł zatrudnienie jako doradca do spraw zagranicznych Komitetu Centralnego PZPR. Po upadku Gomułki Gierek mianował go Dyrektorem Generalnym w MSZie. I wtedy nastąpił ten niespodziewany awans gdy w roku 1972 generalny sekretrarz ONZ, Kurt Waldheim, zaprosił go na jego zastępcę. Choċ mianowany przez Polskę był łatwy do zaakceptowania przez Amerykanów. Pełnił funkcję w ONZ organizatora międzynarodowych konferencji dyplomatycznych i naukowych. Porzucił kuluary władzy w szarym warszawskim Domu Partii aby poruszaċ się w kuluarach władzy w egzotycznej nowojorskiej siedzibie ONZ. Przy swojej łatwości w nawiązywaniu kontaktów I świetnej znajomości angielskiego Lewandowski wybił się w tej funkcji. Kursując po świecie ze swoim nowym ONZowskim paszportem obracał się w sferach najważniejszych decydentów świata. Poznawał prezydentów i królów, obracał się w najwykwintniejszych środowiskach naukowych, szczególnie w Stanach Zjednoczonych, brał udział w wielu konferencjach szukających drogi do rozwiązania konfliktów w sposób pokojowy. Jego funkcja, jak i jego oczywiste zdolności administracyjne i dyplomatyczne, dawały mu autorytet na arenie międzynarodowej który był dalszym odzwierciedleniem ówczesnego wizerunku Polski jako częściowo niezależnego okna wystawowego bloku sowieckiego, wystarczająco atrakcyjnego aby otwieraċ ówczesnej ekipie Gierka możliwości unowocześnienia gospodarki polskiej przez rozszerzony handel z zagranicą. Wizerunek ten był nieco iluzyjny. Wiemy teraz że doprowadziło to do ciężkiego zadłużenia Polski i pominięcia możliwości koniecznych reform gospodarczych, ale wówczas widziano rządy Gierka jako rządy sukcesu. Ostatecznie zadłużenie wplątywało zachodnich wierzycieli i instytucji finansowych do przejęcia się losem Polski na skutek którego nie byliśmy już zaściankową częścią bloku sowieckiego. Polska tworzyła już scenę która ściągała na siebie uwagę polityków zachodnich w momencie kiedy zaczęły się u nas dziaċ rzeczy niebywałe – powstanie zorganizowanej opozycji, zajścia radomskie, wybór Papieża polskiego i ewentualnie rozkład władzy partyjnej w Polsce przez powstanie Solidarności. Lewandowski miał dobry kontakt personalny z Ojcem Świętym. Spotkał go jako przedstawiciel ONZ przy intronizacji Papieża. Nie zmieniał swoich ateistycznych poglądów ale widział w Papieżu lepsze i potężniejsze wcielenie swojej własnej roli jako osoby otwierającej Polsce co raz szerszą rolę niezależną na arenie międzynarodowej . Oczywiście Papież poprowadził to o dużo dalej bo szukał źródeł regeneracji moralnej nie tylko w Polsce ale na całym świecie i mógł poruszyċ masy gdy Lewandowski mógł operowaċ tylko sztuką dyplomatyczną i mocą dobrze dobranych argumentów w kuluarach. Lewandowski zrezygnował z Partii i w momentach pobytu w Polsce nawiązywał spotkania z członkami opozycji. Zresztą posiadając paszport ONZowski był praktycznie nietykalny i polskie służby bezpieczeństwa mie miała prawa wstępu do jego mieszkania na Alei Róż. Zresztą na parterze jego kamienicy mieszkał były zarządca gospodarki PRL Eugeniusz Szyr, a dwa piętra wyżej Nina Andrycz. Przy sąsiedniej klatce mieszkał Mieczysław Rakowski. Tu opozycja mogła się czuċ bezpieczna. Gdy nastąpił stan wojenny doradca prezydenta Reagana, Richard Pipes, natychmiast polecił Lewandowskiego jako stałego łącznika między Papieżem Janem Pawłem a generałem Jaruzelskim. Chodziło o dostarczenie Papieżowi, a przez niego przywódcom zachodnim, bezpośredniego kanału informacji ze strony władz PRL, a z kolei umożliwiał Papieżowi wywierania wpływu na poczynania Jaruzelskiego i Rakowskiego. Już 18 grudnia 1981, a więc zaledwie 5 dni od wprowadzenia stanu wojennego, Papież wysłal przez Lewandowskiego list bezpośredni do Generała domagającego się “powrotu do metod pokojowego dialogu” i zakończenia stanu wojennego”. Współpraca Papieża z Lewandowskim trwała szereg lat. Po okrągłym stole Lewandowski został członkiem Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie. Poznałem go wówczas gdyż jego drugą żoną była moja kuzynka, Barbara Liberska, professor socjologii na Uniwersytecie Jagiellońskim i pochodząca z krakowskiego środowiska katolickiego. Wraz z małżonką odwiedził moją mamę w Londynie nawet w czasie stanu wojennego, co wywołalo tymczasowy popłoch u brytyjskich służb specjalnych. Gdy wytłumaczyłem im że to “rodzina” to oddechnęli przyznając się zarazem że w ich kartotekach widniał jako postaċ jak najbardziej pozytywna. Przygotował nam wspaniały obiad w naszej własnej kuchni i wykazywał zresztą niebywałe talenty kulinarne oparte na znajomości potraw z całego świata. Choċ po roku 1990 nie piastował już zadnej funkcji oficjalnej ale wciąż jeżdził na coroczne konferencje naukowe w Ameryce i Korei Południowej. Podróżował sporo z wykładami. Wraz z biskupem Tadeuszem Pieronkiem, marszałkiem Wiesławem Chrzanowskim i byłym ambasadorze w Londynie, Ryszard Stemplowskim, wydał zbiorową książkę o “Etyce Dyplomacji” w której mógł przekazaċ swoje szerokie doświadczenia o zachowaniu właściwej osobowości w zawiłym świecie międzynarodowej dyplomacji. U niego w mieszkaniu w roku 1990 spotkałem na przykład Adama Michnika który zazdrościł mu ogromną bibliotekę prywatną nietkniętą przez konfiskatę bezpieki. Prowadziłem z nim liczne rozmowy i szanowałem jego wiedzę I doświadczenia w sprawach międzynarodowych. W końcu sam skończyłem studia w stosunkach międzynarodowych I temat był zawsze dla mnie ciekawy. Omawiałem z nim opcje w polityce zagranicznej niepodległej już Polski , możliwości wejścia do Unii I do NATO, którego kiedyś tak zwalczał. Był wielkim zwolennikiem Stanów Zjednoczonych ale Busha i wojnę w Iraku od razu potępił jako największe głupstwo. Wyrażał ciągłe obawy wobec Rosji, jako czynnika niepoczytalnego na arenie międzynarodowej. Nie znosił zarówno betonu partyjnego jak i fundamentalistów prawicy i w pewnym okresie wyrażał się sympatycznie o Unii Pracy, ale martwił się przedewszystkiem czy polskie elity rządzące nie porzucą drogę umiaru i szukania wspólnego zrozumienia interesów państwa po odejściu Papieża. Obecny stan podziałów i braku wspólnych wartości w polskim świecie politycznym sprowadzał go do rozpaczy. Może to była osoba kontrowersyjna służąca krajowi w ramach wąskiego pola manewru dla Polski w żelażnym uścisku Rosji sowieckiej, tak jak kiedyś w objęciu zaborców starali się działaċ Adam Czartoryski, czy Agenor Gołuchowski czy Aleksander Wielopolski, ale zasługuje na jakąś ocenę moralną czy praktyczną. Nie powinien pozostaċ w zapomnieniu. Wiktor Moszczyński 5 kwiecień 2003 “Dziennik Polski”

2 comments:

  1. Szkoda, że nie zaprotestował przy wprowadzaniu zakazu używania marihuany w Polsce w 1961 na konwencji ONZ w USA.

    ReplyDelete
  2. Żoną Bohdana Lewandowskiego nigdy nie była Barbara Liberka. Pozostał w związku małżenskim ze swoją pierwszą żoną do końca życia, chociaż ostatnie lata faktycznie nie mieszkał z nią.

    ReplyDelete