Cykl felietonow wydrukowanych w londynskim "Dzienniku Polskim" i "Tygodniu Polskim"
Sunday, 16 June 2013
Nadchodzi Zmierzch Ery Donalda Tuska
“Wszystko w tej Polsce rozkradają,” mówi mi w POSKlubie nowoprzyjezdny z Polski. “Gospodarka w rękach ludzi ze starego układu,nwszędzie korupcja,“zapewnia mnie. “Nic dla nas Polaków nie zostaje w Polsce bo nie ma pracy, chyba że należysz do mafii rządzacej,” mówi mi dobry znajomy który przyjeżdza do Anglii co roku od dwunastu już lat. “Nawet emerytury nam rozkradli i każą dłuzej pracowaċ.”
Tu w Londynie, znamy już te stałe Jeremiady o Polsce i o katastrofalnym życiu w tym biednym nadwiślańskim kraju znajdującym się pod jakimś “nowym zaborem dyktatora von Tuska”. Przecież “wszyscy” wiedzą o tym że w Polsce są sfałszowane wybory i o wszystkim decyduje “inna stolica”. (Ale która?) Włosy stoją mi dęba na głowie gdy to słyszę. I to nie tylko powtarzają ludzie prosci. Od czasu do czasu Koło Członków Indywidualnych Zjednoczenia Polskiego zaprasza z Polski jednostki ze świata medialnego czy ludzi chwalących się tytułem Profesora ktorzy w kwiecistych słowach podkreślają agenturalną działalnośċ prezydenta i premiera a świetlaną przyszłośċ widzą tylko w obaleniu obecnego ustroju. Wtedy dopiero Polska ma odzyskaċ swoją suwerennośċ, przybliżyċ się do nauk Kościoła i daċ sobie radę z korupcją i agentami.
Rzeczywiście ostatnie sondaże wykazują zbliżenie się procentu poparcia dla PiSu I PO, mimo że od sześciu lat dominowała w sondażach Platforma. Już od ostatnich wyborów parlamentarnych w roku 2011 Platformę opuściło około 40% zwolenników. Poparcie procentowe opadło z 42% do 23%. Tymczasem poparcie dla PiSu wzrosło do 27%. Na lewicy wzrosło poparcie dla SLD ale tylko do 9% a Ruch Palikota już się wypalił. PO traci poparcie na lewicy i na prawicy, ale przedewszystkiem wielu poprzednich wyborców może w ogóle nie będzie głosowaċ. Najbardziej PO stracił wyborców wśród najstarszych i najmłodszych, mieszkańców wielkich miast i osób z wyższym wykształceniem. Przełom w kierunku PiS świadczy o dramatycznym upadku w zaufaniu dla partii rządzącej. To jakby potwierdzało te negatywne oceny dzisiejszej Polski które słyszymy tu co raz częściej. To niezadowolenie widaċ przedewszstkiem w Warszawie gdzie obecny ambitny burmistrz Ursynowa zorganizował masową petycję w celu odwołania doświadczonego prezydenta miasta Warszawy, Hannę Gronkiewicz-Waltz, która mimo wyraźnych sukcesów przy wieloletnim urzędowaniu obecnie popełnia jedną gafę po drugiej. Rzeczywiście grozi jej utrata mandatu.
Według marcowych badań CBOS 68% respondentów wyraziło opinię że Polska zmierza w złym kierunku, a 54% oceniło polityczną sytuację w kraju jako złą a 33% jako przeciętną. Zdaniem 64% respondentów CBOS w specjalnym sondażu w kwietniu o nastrojach społecznych podało że “Polskę czeka nasilenie społecznych protestów”, a 14% że dojdzie do “wybuchu poważnego konfliktu społecznego”. Te same badania wykazały wzrost pesymizmu nawet wśród zwolenników Platformy wśród których tylko 22% wierzyło że sytuacja w kraju będzie się uspakajaċ.
A więc czy wreszcie dochodzimy do dawno przez prawicę zapowiadanego końca ery Donalda Tuska? Czy już w roku 2015 powrócą rządy Kaczyńskiego, które nie dawno temu wydawały się tylko mrzonką sympatyków prawicy polskiej?
Przy tych negatywnych ocenach sytuacji politycznej i gospodarczej Polski zaskoczyły mnie wyniki porównawczego sondażu przeprowadzonego przez Pew Research Center i poświęcone wszystkim krajom europejskim. Okazuje się że Polacy są mimo wszystko niemal najszczęśliwszym krajem w bardzo nieszczęśliwej Europie. Przy całym utyskiwaniu Polaków na gospodarkę 27% uważa że sytuacja gospodarcza Polski jest dobra. Przygnębiające? Może tak, ale większośċ państw europejskich wykazuje jeszcze bardziej przygnębiające wyniki. W Wielkiej Brytanii tylko 15% pytanych uważa sytuację gospodarczą jako dobrą, w Czechach 20%, we Francji tylko 9%. Już pomijam poczucie beznadziejności państw śródziemnomorskich gdzie zaledwie 1% Greków, 3% Włochów i 4% Hiszpanów jest zadowolonych z sytuacji gospodarczej. Szczęśliwi w Europie są tylko Niemcy.
Tak samo badania rodzin polskich co dwa lata przez Uniwersytet Warszawski pod czapką “Diagnoza Społeczna” wykazują że procent Polaków zadowolonych z własnego życia wzrósł przez 20 lat od 50% do 80% a podobny odsetek rodzin uważał że ich “dochody wystarczają na zaspokojenie potrzeb”. Z tych 58% uważa ze ich sytuacja materialna nie pogorszy się w najbliższych latach. Ocena ta oparta jest na ich obecnych warunkach materialnych. Ale to nie zawdzięczają politykom bo tylko “8% Polaków widzi związek między działaniami władzy a kondycją osobistą”. Potwierdzają te wyniki wyżej wymienione marcowe badania CBOS. W pytaniach o sytuację rodzin i zakładów pracy 41% stwierdziło że żyje im się dobrze a 46% że przeciętnie, a tylko 13% jako źle. 38% respondentów określało warunki życia gospodarstwa domowego jako dobre, 48% jako przeciętne , a tylko 14% jako złe. Tylko 19% uważało że sytuacja ich w zakładzie pracy jest zła. Tylko 13% uważało że domowe warunki materialne pogorszą się. Widaċ pesymizm, niezadowolenie, niepokój o przyszłośċ kraju, ale nie koniecznie o przyszłośċ własnej rodziny czy zakładu pracy.
Jednym z problemów rządu Tuska jest fakt że jego ekipa rządzi długo. Tusk jest jedynym politykiem w historii Trzeciej Rzeczpospolitej które wygrał po raz drugi wybory. Dominuje scenę polityczną od roku 2007. Koncentracja władzy w jego rękach jest jeszcze bardziej skupiona niż za rządow Leszka Millera i Jarosława Kaczyńskiego. Jak na doświadczenia demokratycznej Polski jest to okres bardzo długi. Czy może za długi? Czy zdani jesteśmy na burzliwą dwuletnią agonię rozpadającego rządu?
Jak widaċ z powyższych sondaży negatywna ocena przyszłości państwa nie odzwierciedla pozytywny obraz własnego stanu posiadania. To nie są nastroje rewolucyjne. Podział trzystronny wśród respondentów negatywnych między zwolennikami PiSu, zwolennikami lewicy a tych nie zamierzających głosowaċ w ogóle, oznacza że nie ma jeszcze wiary większości społeczeństwa skupionej na alternatywnym wybawcą. Może ekipa Tuska nie jest w stanie na razie uzależniċ nastrojów społecznych od świadomości własnego względnego dobrobytu. Lecz jeżeli sytuacja gospodarcza nie pogorszy się dramatycznie rząd mógłby jeszcze odzyskaċ zaufanie społeczeństwa.
Co przedewszystkiem przeszkadza rządowi? Brak wizji na przyszłośċ. Opierali się trtadycyjnie na tym że są gospodarczo kompetentni, nie będą podejmowaċ szaleńczych kroków w polityce społecznej i że nie przyniosą Polsce wstydu za granicą. A więc że są zaprzeczeniem PiSu. Na tej podstawie dwukrotnie wygrali wybory, nawet kosztem lewicy których zwolennicy bardziej bali się ciemnogrodu PiSu niż wolnorynkowych haseł PO. Ale teraz to nie wystarcza. Nawet w wypadku tragedii smoleńskiej widąc było że przez długi okres większośċ odrzucało teorie spiskowe prawicy czekając na potwierdzenie całej prawdy ze strony rządu. Ale nawet tu rząd nie daje konkretnej alternatywy odkładając wciąż ostateczne ogłoszenie wyników badań. Tą próżnię informacyjną co raz bardziej wypełniają opinie wybujałych fantazji rzeczników opozycji i ich ekspertów.
Najbardziej rządowi grozi utrata wiary wśród tych którzy jeszcze nie dorobili się – a więc ludzi młodych. To oni byli kiedyś największymi oponentami rzadow PiSu którzy widzieli w Tusku zbawiciela. Ale dzisiejsza młodzież rządów braci Kaczyńskich już nie pamięta. Biurokratyczna lewica też rzadko ich pociąga, choc w pewnym okresie zapalili się do radykalnych haseł przegranego już Palikota. Inna wizja jest potrzebna gdy cała niemal Europa wali się i pali a w prosperującej dotychczas Polsce zapowiada się niski wzrost gospodarki i duże bezrobocie na następne pare lat. Czy jeszcze im może Tusk zaproponowaċ jakąś optymistyczną perspektywę?
W ostatnim wywiadzie dla “Polityki” na początku czerwca Tusk określił swój project polityczny jak następuje: “Pomnażaċ dobro wspólne, minimalizowaċ ryzyko – to było i jest nasze zadanie.” Liczy na to że odpowiednie rozporządzenie 400 mld złotych z Unii Europejskiej “daje nam szanse na drugi skok cywilizacyjny”. Z takimi hasłami jednak Tusk nie uratuje Hanny Gronkiewicz i nie poderwie społeczeństwa, a szczególnie nie młody elektorat i bezrobotnych. Nie wystarczy dobrze gospodarzyċ, trzeba zagraċ na wyobraźni, daċ nadzieję. Trzeba wyskoczyċ z prozy i zagraċ poezją. Niestety nie widzę jeszcze w tym rządzie ani poetów, ani młodych “Platformiaków” którzy mogliby, jeżdząc po kraju w legendarnym “Tuskobusie”, poderwaċ nowych zwolenników i wskrzesiċ ponownie poparcie swojego starego elektoratu. Czasu jest już bardzo mało.
Wiktor Moszczyński “Dziennik Polski” 21 czerwca 2012
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment