Cykl felietonow wydrukowanych w londynskim "Dzienniku Polskim" i "Tygodniu Polskim"
Sunday, 3 November 2019
Nowe Wyzwania Opozycji w Polsce
Wyniki wyborόw parlamentarnych 13 października nie były dla nikogo zaskoczeniem bo sondaże zakotwiczyły się dla głόwnych partii na stałych pozycjach od szeregu miesięcy (prawica 46%; platforma 25%, ludowcy 8%). Tylko Lewica i prawicowa Konfederacja wykazywały jakiś wzrost. Ale mimo tego wyniki zostały przyjęte przez mieszkańcόw metropolii z rezygnacją i z nieczuleniem, jakby dostali na świeżo obuchem w głowę. Wiadomo było że cios padnie, że tę operację trzeba będzie przeżyć, ale jednak to zabolało,
Czego mogła opozycja nauczyć się przez czteroletni okres niepodzielnych rządόw PiSu? Choć rządy PiSu traktowane są jako dość apodyktyczne i zagrażające dla demokracji w Polsce to jednak mogły nauczyć opozycję trzy ważne lekcje jak najbardziej zgodne ze sprawną demokracją.
Po pierwsze, nie afiszować publicznie podziałόw w zasadniczych poglądach. Wyborca ceni i popiera partie ktόre nie są wewnętrznie skłόcone. Zjednoczona Prawica była rzeczywiście zwarta w opozycji i w zarządzeniu, aż do przesady. Dyscyplina klubu parlamentarnego, zarόwno w Sejmie i w Senacie była wzorowa. Posłowie zjawiają się w parlamencie i dowiadują się kiedy mają podnieść rękę, tyle i tyle razy. Bez gadania, szybko. Często za projektami, których nie znają, nie mówiąc już o rozumieniu ich. Trzy standardowe czytania ustaw załatwia się podczas jednej tylko nocy. Tak procedowano ustawy dla państwa najważniejsze, nawet te ustrojowe. Co prawda, zachowanie marszałka Sejmu wobec posłόw opozycji było wyjątkowe brutalne a metody głosowania przypominały najgorsze praktyki PRLu. Może to nie wyglądało tak przyjemnie ale elektorat mimo wszystko lubi kiedy rządy podejmują decyzje szybko i sprawnie bo daje mu to poczucie bezpieczeństwa.
Druga lekcja demokracji to jest spełnianie obietnic wyborczych w najszybszym terminie. Czy były bezsensowne czy mądre, ale obietnice się dotrzymuje. PiS był w stanie w ciągu tylko jednego roku puścić w ruch niemal wszystkie swoje obietnice wyborcze, mimo że PO tłumaczyło że to będzie niemożliwe bez doprowadzenia państwa do bankructwa. PiS uruchomił 500 plus, obniżył wiek emerytalny, złagodził pułap opodatkowania dla biedniejszych i dla młodzieży, nałożył zapowiedziany dodatkowy podatek na banki i supermarket. Uruchomił większy napływ dochodu z VATu. Przyrzekł że zrobi porządek z sądownictwem i rzeczywiście na swόj sposόb to zrobił, na dobre czy na złe. PiS to wykonał a świat się nie zawalił. Wręcz na odwrόt, pod wpływem nowych pieniędzy w rękach tych ktόrzy przedtem byli zadłużeni, rozwinął się handel wewnętrzny. Według Banku Światowego wzrost PKB w tym roku przekroczy 4.3%. Eksport też przekroczył wartość 200 mld euro rocznie. Gospodarka Polski jest jedną z najszybciej rozwijających się w Unii pod względem dynamiki wzrostu, a zarobki i poziom majątku Polaków powoli doganiają wartości notowane w bogatszych krajach Europy. Wyborcy byli wyraźnie zadowoleni, choć klasyczni ekonomiści wciąż wypatrywali czarnych chmur na horyzoncie. Porόwnujmy to z poprzednim rządem ktόre bało się ryzyka politycznego niemal każdej reformy, nawet gdy już nie miało przeszkody stałego weta prezydenckiego ze strony nie żyjącego już Lecha Kaczyńskiego.
A trzecia lekcja to przypomnienie że trzeba ofiarować wyborcom coś więcej niż tylko status quo, szczegόlnie jeżeli wyborcom materialnie nie powodziło się tak dobrze. PO-PSL tworzyło kompetentny rząd z dużym sukcesem w inwestycji w infrastrukturę, szczegόlnie w budowie autostrad i lotnisk co zdobywało poklask u zachodnich czynnikόw rządowych i gospodarczych za zasługi w makroekonomicznym zarządzaniu gospodarki. Niestety ani rząd PO ani ich zachodni wielbiciele nie dostrzegali że duża część społeczeństwa, szczegόlnie na wsi i w małych prowincjonalnych miastach, żyjąca ze “śmieciowych kontraktόw”, patrzyła podejrzliwie na rosnące bogactwo elit w metropoliach, wyczuwając wszędzie kradzież i korupcję. PO nie było w stanie nic zaofiarować wyborcom w roku 2015 poza kontynuacją sprawnego zarządzania gospodarką. Szereg skandali, a szczegόlnie “taśmagate” i Amber Gold, podważyły dodatkowo ich dotychczasowy pozytywny profil. Zaś PiS miał program odważny, atrakcyjny I łatwy do zrozumienia, i to wystarczało aby odciągnąć elektorat od PO do PiSu.
Opozycja wyciągnęła jakieś lekcje ale trwało to wiele lat. Po masowych kolejnych demonstracjach KODu, czarnego protestu kobiet, potem niepełnosprawnych, a ostatnio nauczycieli, energie społecznego protestu rozpłynęły się bezskutecznie, nie wykorzystane przez PO. Hasła dotyczące naruszenia konstytucji czy praw kobiet pociągały liberalną klasę średnią z metropolii ale nie imponowały elektoratowi wiejskiemu. W pewnych momentach rząd PiS stracił na popularności, szczegόlnie przy ponownym wyborze Donalda Tuska na prezesa Rady Europy, i przy skandalu w sprawie wiceministra Misiewicza, ale tylko chwilowo. Opozycja skleciła w końcu wspόlną koalicję na wybory europejskie ale to też nie wypaliło. Już na ostatnie wybory powstały trzy mniejsze koalicje i one też nie osiągnęły celu po utracie 30 mandatόw poselskich przez PO. Poza tym PO przedstawiło nowy program oparty na tzw. “szόstce Schetyny” i na obniżeniu podatkόw ale program był za trudny do zapamiętania przez przeciętnego wyborcę i bladł przy autentycznych dokonaniach PiSu, szczegόlnie przy nowej “piątce Kaczyńskiego”, ktόrą Grzegorz Schetyna daremnie starał się przelicytować. Też nie wystarczało. W ostatniej chwili Schetyna, przekonany wreszcie o swojej własnej niepopularności, podstawił Małgorzatę Kidawą-Błońską zamiast siebie jako kandydata na przyszłego premiera. Cztery lata temu Kaczyński zrobił ten sam numer podstawiając Beatę Szydło ale zrobił to z dużym wyprzedzeniem a nie w ostatnim miesiącu kampanii wyborczej. Tym razem też nie chwyciło.
Dla wyborcy PiSu, lepszy był wróbel w garści niż kanarek na dachu. Wyborcy mieli stabilność gospodarczą i polityczną, rodzice stały dochόd z posiadania dzieci a rolnicy z posiadania bydła, młodzież miała zahamowany podatek PiT, emeryci obniżony wiek emerytalny, plus dodatkową wypłatę a wyborcy na prowincji przywrócenie lokalnych połączeń autobusowych. Czego jeszcze mogli potrzebować wyborcy? A jak na tym tle wyglądają wszystkie przestępstwa konstytucyjne, większe uzależnienie od Kościoła, wsparcie finansowe dla Radia Maryja i TV Trwam, monopol i tendencyjność TVP, prόby nacisku na niezależne media jak Gazeta Wyborcza, TVN czy Oko.Press, afera SKOKu, darmowe loty marszałka Kuchcińskiego, agresja słowna obozu rządzącego ktόra doprowadziła między innymi do zabόjstwa prezydenta Gdańska, wybryki z komisją smoleńską, czy parafialna staroświecka mentalność decydentόw PiSu? Okazuje się że te niby kardynalne grzechy obozu rządzącego nie były w sumie wystarczającym powodem aby wyborcy mieli opuścić bezpieczny sprawdzony układ polityczny i gospodarczy PiSowskiej Polski.
Co nie znaczy że lekcje z wyniku rządzenia PiSu powinny być zarzucone. Wręcz na odwrόt, trzeba trzymać się formuły scalenia akcji w nowych warunkach powyborczych. A więc koalicje niePiSowskie powinne być dalej gotowe, albo łączyć się lub bliżej wspόłpracować w następnych wyzwaniach. Dotyczy to na pierwszym miejscu konsolidacji wynikόw wyborόw w Senacie gdzie obecnie partie opozycyjne tworzą znikomą większość a indywidualni senatorowie nie dali się skusić obietnicom PiSowskim aby przejść na stronę rządową. Tu są w stanie lepiej kontrolować PiSowski proces legislacyjny. Nie jest wykluczone że PiS może jeszcze pozbawić opozycji tą znikomą większość przez szereg sądowych protestόw wyborczych pod nadzorem sędziόw z rządowej nominacji, ale dalej będzie tu pole do działania. Powinny też partie opozycji wcześniej uzgodnić wspόlnego kandydata na wybory prezydenckie w roku 2020.
Następnie, pora aby już przygotowywać świeży program dla wszystkich trzech partii opozycji oparty na solidnych, dobrze obliczonych i wierzytelnych projektach ktόre przez częste powtarzanie trafią w końcu do wyobrażni wyborcόw. Mogą być dalej w praktyce oparte na tzw “szόstce Schetyny”, ale już pod innym szyldem. Trzeba tez trzymać się hasła “Wracamy do Europy” jako podstawy demokratyzacji w parlamencie i w samorządach, bo wyborcόw męczy jednak stały konflikt z sąsiadami europejskimi. A na koniec, trzeba być gotowym aby PO i Lewica mogły przedstawić nowych energicznych przywόdcόw ktόrzy dostarczą świeżego oddechu zmęczonym szeregom swoich zwolennikόw. Normalnie, po wielkiej przegranej w Wielkiej Brytanii, przywόdcy partyjni od razu poddają się do dymisji (Hague, Howard, Brown, Clegg, Miliband, Cameron). To samo powinni zrobić Grzegorz Schetyna i Włodzimierz Czarzasty. Uważam że w wypadku Schetyny, jeżeli pozostanie nadal liderem to jego partia w ogόle straci rację bytu i trzeba będzie oddolnie założyć zupełnie nowy twόr politycznej opozycji ze śmielszym progresywnym programem.
A więc oczekujemy nowych przywόdcόw, nowe programy i odmłodzone stronnictwa wspόłdziałające przeciw monolitowi władzy PiSu. W takim kierunku opozycja powinna przygotować się na nowe scenariusze, najpierw przy dalszych prόbach obecnego rządu do scentralizowania władzy, a potem na dalszym etapie, zadziałać gdy wreszcie gospodarka zakrztusi się dalszą rozrzutnością fiskalną rządu. A to może nastąpić w momencie kiedy UE będzie gotowa w ramach sankcji prawnych wstrzymać pewne dopłaty poprzednio przeznaczone dla Polski w budżecie, a zakończy się obecna pozytywna koniunktura gospodarki światowej.
Nowe realia wywołują nowe nadzieje, ale demokratyczna opozycja niePiSowska musi być na to przygotowana.
Wiktor Moszczyński 8 listopad 2019
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment