Friday, 18 September 2020

Obsesyjne Mantra - odpowiedź Janowi Maślonie

 Szanowna Pani Redaktor!


Smutno mi się zrobiło gdy przeczytałem wydłużony list pana Jana Maślony obwiniający mnie o napisanie „bardziej stronniczego artykułu.....niż można byłoby napisać”, po czym sam napisał list jeszcze bardziej stronniczy od mojego. A więc tu przelicytował mnie. Zresztą mój smutek nie bierze się z faktu że byłem krytykowany za wyrażenie poparcia dla Rafała Trzaskowskiego bo tego się nie wstydzę. Zresztą nie byłem samotny w Wielkiej Brytanii bo tak samo jak ja głosowało 77% tutejszej polonii.  Raczej boli mnie przeświadczenie że istnieją obok siebie dwa plemiona Polaków tworzące jedno państwo ale dwa narody. Ich poczucie rzeczywistości jest kompletnie inne bo jedna strona, chyba ta „gorsza”,  wpatrzona jest w widnokrąg na zachodzie, a drugi, tych „prawdziwych Polaków”, na wschodzie. Dlatego muszę przebaczyć panu Maślonie który powtarza poglądy polityczne i obyczajowe osób słuchających niemal wyłącznie TVP lub telewizję Trwam, tymbardziej że wiele ich  oponentów  też ma zwężone źródła informacji od pism i społecznych mediów liberalnych.

Ci pierwsi powtarzają obsesyjne mantra równające konieczną edukację seksualną, powszechną w całej Europie, z masturbacją dla dzieci, czy bronią konstrukcję szkodliwych infrastrukturalnych molochów jak Centralny Port Komunikacyjny gdy na całym świecie zachodnim kurczy się długoterminowy popyt na podróże lotnicze które zagrażają klimatowi. Ci drudzy nie doceniają obecny sukces gospodarczy w Polsce z którego korzysta szersza część społeczeństwa niż za czasów ich poprzedników. Każdy dostrzega tylko to co chce dostrzec, przy pomocy algorytmów internetowych sortujących przekazy informacji w mediach społecznych dopasowanych do indywidualnych gustów i uprzedzeń swoich odbiorców.

Ale jedno muszę od razu skorygować. W europejskim świecie dyplomatycznym Polska nie jest teraz „traktowana jako równy liczący się partner” ale raczej jako pośmiewisko. Nawet przy obecnym kryzysie u naszego białoruskiego sąsiada mało kto liczy się z głosem Polski, i głównym linkiem między zachodem a Białorusią jest raczej Litwa, niż Polska. W wyniku sobiepaństwa ministra sprawiedliwości odnośnie upolitycznienia nominacji sędziowskich, sądy europejskie zaczynają kwestionować prawomocność polskich listów gończych. Polska chełpi się swoją rolą w marginalnym Trójmorzu, a zaniedbuje konieczną współpracę z Francją i Niemcami. Tylko w wypadku podlizywania się Trumpowi Polska uzyskuje autentyczne korzyści w obronie, ale nie wiadomo czy te przetrwają jeśli Trump nie wygra ponownie wyborów. Tusk jest uważany jako europejski mąż stanu, Wałęsa wciąż jest międzynarodową gwiazdą medialną, a obecny rząd Polski ośmiesza się każdym razem gdy stara się bezskutecznie ich oczerniać, tak jak nie jest w stanie docenić sukcesów polskich noblistów czy polskich filmów. Rząd polski miałby lepszy profil międzynarodowy gdyby starał się te atuty wykorzystać a nie gnębić.

Na końcu niemal każdego teraz felietonu politycznego apeluję wciąż o znalezieniu wspólnego języka i zaniechania wspólnej nienawiści aby przeskoczyć tą przepaść światopoglądową która dzieli nasz naród i podważa nasz status w świecie.  

Z poważaniem

Wiktor Moszczynski.     

Tydzień Polski  18 Wrzesień 2020

No comments:

Post a Comment