Thursday, 28 March 2019

Parlament w Rozterce


Piątek 29 marca miał być dzień wyjścia, dzień Brexitu. Tymczasem projekt Pani May, wynegocjowany z Unią przez dwa żmudne lata, poddany został w piątek po raz trzeci do głosowania. I projekt ten po raz trzeci został sromotnie odrzucony, co prawda tym razem większością tylko 58 głosόw. Może to nie taki rozmiar klęski jak poprzednio (w styczniu przegrano 230 głosami) ale to wciąż upokorzenie dla niej tym bardziej że rzuciła fanatykom brexitowskim jak Boris Johnson kuszący kąsek w postaci jej gotowości do rezygnacji. Nie wystarczało. Poparła ją lwia część Partii Konserwatywnej plus 5 posłόw z Labour Party, ale 34 posłόw konserwatywnych wciąż głosowało z opozycją przeciwko niej. Na darmo poświęciła swόj urząd. Wcześniej parlament przejął cugle nad programem Brexitu lecz nawet ten “niezależny” parlament odrzucił 8 alternatywnych propozycji na wyjście z Unii, Unia daje parlamentowi do 12 kwietnia aby wyjść z propozycją po czym Wielka Brytania zostaje amputowana z ciała europejskiego bez umowy I bez znieczulenia. Panuje bezkrόlewie.
Europa się śmieje. Były premier włoski porόwnuje zachowanie politykόw brytyjskich do włoskich. Komentatorzy brytyjscy lamentują. Historyk Anthony Seldon twierdzi że następuje najgorszy brytyjski kryzys konstytucyjny od Chlubnej Rewolucji roku 1688. Co teraz?
Inicjatywa pozostaje obecnie w rękach grupy międzypartyjnej, z Oliver Letwinem i Hilary Benn na czele, szukającej tego konsensusu ktόrego uparta Theresa May nie była w stanie wywołać. W głosowaniu nieobowiązującym w poniedziałek Parlament miał przekonać wystarczającą ilość posłόw aby przegłosowali opcję unii celnej ktόra była najbliższa uzyskania ogόlnego poparciu w Izbie Gmin w zeszłą środę. Problem tego rozwiązania jest że może uzyskać poparcie największej ilości posłόw, ale nie największej części rządzącej partii konserwatywnej i wywołałby upadek rządu. Rόwnież mają przywrόcić na porządek dzienny koncepcję “potwierdzającego” referendum w ktόrym cały elektorat ma zatwierdzić najpopularniejsze rozwiązanie Brexitu. Popiera to petycja 6 milionόw osόb I marsz jednego miliona dwa tygodnie temu. Jednak dla zagorzałych zwolennikόw Brexitu takie referendum byłoby anatemą ale jeżeli parlament nie jest w stanie zatwierdzić rozwiązanie, będzie musiało to zrobić społeczeństwo.
W tej chwili, pisząc te słowa,, nikt nie zna wyniku. Lecz czytelnik odbierający ten tekst będzie już chyba wiedział wszystko. Albo może jeszcze nie będzie wiedział. Okres niepewności może jeszcze trwać. Pozostaje wtedy kryzys gospodarki brytyjskiej i sparaliżowanie możliwości podejmowania decyzji przez setek tysięcy przedsiębiorcόw brytyjskich.
Lecz wiemy że głόwne partie polityczne mogą być na długi okres rozbite. Jeżeli Johnson zastąpi May to partia konserwatywna może mieć rozłam. W Partii Pracy podziały dotyczą nie tylko Brexitu ale dramatycznej konfrontacji w niedalekiej przyszłości między doświadczonymi posłami z długim stażem a zradykaliizowaną większością nowych członkόw wspierających rόwnie zradykalizowanego przywόdcę Jeremy Corbyn. Po Brexicie zapowiada się tu wojna.
Już widzieliśmy pierwsze kroki gdy grupa 7 posłόw labourzystowskich i trzech posłόw konserwatywnych założyła niezależną grupę polityczną. Konflikty wewnątrzpartyjne są tak ostre że wielu politykom występującym tak odważnie w obronie niezależności praw poselskich grozi zatracenie poparcia własnej partii w następnych wyborach. Teraz ci wyborcy chcą wiedzieć dlaczego parlament po dwόch I pόł latach nie wykonał jeszcze decyzji większości elektoratu aby wyjść z Unii. Wielu posłόw ktόrzy wychylają się zbyt mocno za pozostaniem w Unii, czy nawet proponują łagodniejsze formy wyjścia, zagrożeni są nawet atakami fizycznymi.
System parlamentarny w Wielkiej Brytanii oparty jest na zasadzie że poseł ma głosować zgodnie ze swoimi poglądami i swoim sumieniem. Dla wyborcόw mających inne poglądy takie podejście jest trudne do zrozumienia. Czasem skutki są dramatyczne. Na przykład poseł Anna Soubry przestała już nocować w domu. Poseł Paula Sheriff (zresztą polskiego pochodzenia) przyznała że ktoś na Twitterze zagroził odcięciem jej głowy.
Nawet jeżeli ostatecznie nadejdzie moment jakiegoś tymczasowego rozwiązania Brexitu to zła krew pozostanie jeszcze na długo, nie tylko w parlamencie, nie tylko w mediach, ale szerzej w społeczeństwie. Kryzys Brexitu staje się kryzysem demokracji.
Wiktor Moszczyński Cooltura 4 kwiecień 2019

No comments:

Post a Comment