Tuesday 19 January 2016

Dobra zmiana, czyli nocna zmiana

Widać po chaotycznej wtorkowej dyskusji w Parlamencie Europejskim że PiSowi udało się przeistoczyć zarówno wewnętrzny ustrój jak i zewnętrzny wizerunek naszego kraju. Minęło zaledwie 12 tygodni od wyborów a co już się dokonało. Zaczęło się od Trybunału Konstytucyjnego. Prezydent Duda nie pryjął zaprzysięzienia sędziów podrzuconych nad programowo przez poprzedni Sejm. Ale to tylko był początek. W ciągu pierwszego tygodnia wymieniono wszystkich szefów służb specjalnych. Pan Prezydent zdążył nawet w pierwszym tygodniu ułaskawić Mariusza Kamińskiego, skazanego na 3 lata więzienia, aby ten mógł teraz podjąć koordynację tych właśnie służb. Wyznaczono w pierwszych tygodniach nowych szefów dla giełdy i dla wszystkich przedsiębiorstw kierowanych przez ministra skarbu. Już minister kultury bez konsultacji z kimkolwiek zarządził zablokowanie nowej sztuki w Wrocławiu, choć nie miał do tego uprawnienia. Nowa ustawa narzuca aby w przyszłości wszystkie decyzje Trybunału Konstytucyjnego wymagały 2/3 większości a w zeszłym tygodniu, po tymczasowej zmianie ustawy dotyczącej kierownictwa TVP i Polskiego Radia, już i tam wyznaczył nowych szefów. Całe szeregi dziennikarzy i szefów działu zwolniono. Werifikacja innych trwa. W czerwcu będzie czekała na nich nowa czystka po przeistoczeniu ich w państwową instytucję z misją “kultywowania tradycji narodowych oraz wartości patriotycznych i humanistycznych” które mają respektować “chrześcijański system wartości”. Wprowadzono już ustawę o dodatkowym opodatkowaniu banków i hypermarketów, o zniesieniu obowiązku szkolnego dla 6-latków i obsadzeniu wyższych stanowisk w służbie cywilnej w drodze powołania, a nie, jak dotychczas, konkursu. Natomiast projekty obniżenia wieku emerytalnego, dotacji 500zł na każde drugie dziecko i darmowych leków dla starszych emerytów, tak atrakcyjne jako rzekomo przygotowane ustawy w czasie kampanii wyborczej, odłożono na późniejszą datę w związku z potrzebą dopasowania ich do budżetu. Podjęto decyzję o odtajnieniu zbiorów żastrzeżonych przez IPN. Ma być wprowadzona nowa ordynacja wyborcza. Już wcześniej minister Macierewicz przyrzekł nowe badania w sprawie katastrofy smoleńskiej. Wszędzie pośpiech i zapał do co raz nowszych zaskakujących zmian. A, żeby wyborcom te zmiany nie wydawały się zbyt pochopne, upiększono je epitetem “dobra zmiana”. W Sejmie najczęściej odbywają się się debaty późną nocą, zakończone szybkim podjęciem nowej ustawy nie podlegającej odpowiedniemu wglądowi przez komisje sejmowe i senackie. Nocą również odbył się też rajd na siedzibę NATO w Warszawie. Widocznie “dobra zmiana” najbardziej jest efektywna gdy jest wykonanywa na “nocnej zmianie”. W czasie piątkowej konferencji parlamentarzystów PiSu w Jachrance prezes Kaczyński zapowiedział już nowe komisje śledcze w sprawie afery taśmowej, inwigilacji dziennikarzy przez poprzedni rząd, tzw. “wyłudzeń” VAT i skandalu Amber Gold. Mają pracować jedna po drugiej, a nie jednocześnie, by przedłużyć agonię poprzedników. Przyrzekł też że wobec manifestacji ulicznych przeciwników rządu zorganizuje jeszcze większe manifestacje pro-rządowe. Pan Prezes podziękował wszystkim że tak sprawnie dotychczas działali. Widać że jest gotów wprowadzić eskalację walki z opozycją a nie wychodzić jej na przeciw. To nie język dialogu społecznego. Wielu z moich znajomych i krewnych, zarówno w Polsce i w Wielkiej Brytanii, zareagowało z przerażeniem na te zmiany. Choć często już w sędziwym wieku ci weterani walki z PRLem uzewnętrznili swoje oburzenie masowymi manifestacjami protestu na ulicach głównych miast. Patronowała im nowa organizacja KOD (Komitet Obrony Demokracji), coś niby na kształt i hasła starego KORu. Mimo woli wyczułem że demonstrowały osoby którym materialnie i duchowo dopisywał poprzedni ustrój oparty na parlamentarnej demokracji, gospodarce rynkowej i przyklasku opinii publicznej Europy gdzie stawiano Polskę jako wzór kraju transformacji. Dla nich Polska współczesna była “sukcesem” pasującym do globalizowanego ładu któremu hołdował liberalny świat zachodni. Dla nich każdy odstęp od ówczesnego porządku, proponowany poprzednio przez PiSowską opozycję, a teraz przez nowe władze, wydawał się być krokiem wstecz do jakiegoś “ciemnogrodu”. Znacząca była wypowiedź Grzegorza Schetyny który już na początku grudnia oskarżał PiS o “łamanie palców demokracji” i zapowiedział że zaskarży sprawę liderom Europejskiej Partii Ludowej. I rzeczywiście instytucje i media na Zachodzie głośno zareagowały. Krytyczne komentarze ukazały się w prasie zachodniej, pojawiły się ostrzegawcze wypowiedzi Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka i odpowiednich komisarzy unijnych, a we wtorek odbyła się skandaliczna debata w Parlamencie Europejskim która kompromitowała zarówno Polskę i Europę. Bardziej znacząca była reakcja świata finansów, a więc giełdy, gdzie złoty spadł niemal o 3% wobec euro, i agencji ratingowej Standard and Poor, która obniżyła ocenę polskiego kredytu na rynku światowym, w wyniku wątpliwości co do “klimatu politycznego” w Polsce. Osobiście nie jestem zwolennikiem publicznych apelów do instytucji zachodnich, a w każdym razie jeszcze nie teraz. Mimo pewnych podobieństw program PiS nie jest jeszcze programem PZPR, jak twierdzą niektórzy w opozycji. Mimo że wyraźnie i bez cienia wstydu przywódcy PiS dążą do zmonopolizowania władzy wykonawczej i legislacyjnej to jednak nie są to akcje wykonywane dla obcego mocarstwa, ale z mandatu wyborczego. Jeszcze w zeszłym tygodniu PiS uzyskał w sondażach CBOS 39% poparcia, częściowo, wyczuwam, w wyniku reakcji na krytykę Polski w sferach międzynarodowych. Ministrowie odpowiadali obcesowo na zarzuty z zagranicy ale widocznie te wypowiedzi , pełne obrażonej dumy narodowej, odpowiadają duchowi czasu w polskim społeczeństwie. Pamiętajmy że to jest społeczeństwo które słyszało wciąż o sukcesach makroekonomicznych Polski a które jednak zaznawało 10% bezrobocia szczególnie wśród młodzieży z prowincji, gdzie jedyną alternatywą na kontrakty śmiecowe był wyjazd za granicę. Społeczeństwo węszyło korupcję w każdym sukcesie i w każdym zarządzeniu. Elektorat chciał zmianę i ją ma. Natomiast czy “dobra zmiana” w oprawie PiSowskiej będzie dla niej strawna? To przyszłość pokaże. Zmiany kierowane poczuciem odwetu za pogardę poprzedniego rządu mogą się elektoratowi konserwatywnemu i wiejskiemu z początku podobać. Jest to częścią ostrej wojny kulturowej między wizją progresywną a zachowawczą w społeczeństwie polskim. Ale Kaczyński i jego drużyna zaufanych wzorują się na przykładzie Piłsudskiego i jego pułkowników, wykorzystując zasłonę umiarkowanej pani premier i łagodnego prezydenta do podważenia konstytucji tak jak kiedyś Piłsudski podstawiał premiera Bartla i prezydenta Mośc ickiego. Ale w końcu mogą swoim monopolem władzy poważnie sobie zaszkodzić, szczególnie jeżeli będą rządzić poprzez ulicę i przez kanały pozakonstytucyjne, a nie zadowolą potrzeb gospodarczych swojego elektoratu. A wtedy polska demokracja jest na tyle silna że samo społeczeństwo ich odrzuci bez czynników zagranicznych. Wiktor Moszczynski Tydzien Polski - 22/01/2016