Thursday 18 January 2018

Chaotyczna Prezydentura

Po pierwszym roku prezydentury Donalda Trumpa pozostajemy pod wrażeniem obrazu chaosu ktόry niestety panuje obecnie w stolicy wolnego świata. Tam, gdzie przez ostatnie 70 lat przyzwyczailiśmy się do polegania na stanowczym stonowanym głosie męża stanu przemawiającego w obronie wolności, demokracji czy tolerancji, lecz wspartego największą potęgą militarną świata, teraz słyszymy tylko stały bełkot politycznego samouka otoczonego zdezorientowanym dworem, z ktόrego od czasu do czasu emanuje niespodziewany głos rozsądku i stanowczości.
Cokolwiek było dla nas niezrozumiałe w zachowaniu i wyczynach Prezydenta Trumpa zostało ostatnio naświetlone I wyjaśnione przez autora amerykańskiego Michael Wolff ktόrego Trump sam zaprosił aby “zamieszkał” na 3 wstępne miesiące jego prezydentury na kanapie w Białym Domu i spisał swoje wrażenia. I tak właśnie zrobił. Z tytułem “Fire and Fury” (“Ogień I Gniew”) książka stała się źrόdłem bezcennych anegdotek, ale rόwnież zrόwnoważonych komentarzy, o Prezydencie I jego skłόconej amatorskiej ekipie.
W moim poprzednim opisie Donalda Trumpa, pisanym w momencie kiedy wygrał wybory, oceniałem jego głόwną podstawę działania politycznego jako opartą na poglądach przeciętnego białego robotnika siedzącego w barze i prawiącego o stanie świata na bazie swoich pretensji do swoich niskich zarobkόw, wysokich podatkόw I niezadowolenia z słabnącej roli Stanόw Zjednoczonych w świecie. Trump świetnie wyczuwa to niezadowolenie tych nieuprzywilejowanych środowisk z ktόrych elity rządzące kpiły i zaniedbywały, a ktόre posiadają poczucie głębokiej społecznej krzywdy. Chamowaty cyniczny kandydat Trump, mimo swoich ujemnych cech, pozostaje odzwierciedleniem tego sfrustrowanego elektoratu, i po roku chaotycznego rządzenia nie traci zaufania tych środowisk, tworzących stałą jedną trzecią wyborcόw.
Wolff z tym się nie kłόci ale tłumaczy inne często sprzeczne ze sobą wątki w decyzjach i oświadczeniach Prezydenta Trumpa. Wynikają z konfliktu między trzema kierunkami politycznymi ktόre walczą o ucho Prezydenta.
Jeden kierunek to prowokacyjny nacjonalizm grupy medialnej Breitbart ktόrego uosobieniem jest prawicowy guru Trumpa, Steve Bannon, już dziś w niełasce, Zespόł ten uważa że Stany są wykorzystane ekonomicznie przez niekorzystne dla Ameryki umowy handlowe i międzynarodowy handel wolnorynkowy i przez napływ pracownikόw z zewnątrz ktόry podważa poziom płacy amerykańskich robotnikόw i jest w konflikcie z chrześcijańską kulturą Ameryki. To ten obόz jest najbardziej odpowiedzialny za agresywność w polityce Trumpa, między innymi w swojej krytyce europejskich aliantόw za ich pobłażliwość wobec uchodźcόw i za ich brak wsparcia finansowego dla utrzymania NATO. (Jak też zapowiadałem, obecna Polska PiSowska jest tym wyjątkiem ktόry Trump stawia za wzόr dla innych państw europejskich.) To Bannon dopilnował agresywny tekst przemόwienia inauguracyjnego nowego przezydenta ze swoim szcegόlnym prowokacyjnym hasłem “America First”. To Bannon kierował Trumpa w drodze do rosnącej izolacji dyplomatycznej, odstępując od umowy paryskiej dotyczącej zmian klimatycznych i od umowy handlowej z państwami wschodniej Azji. To Bannon przygotowywał kolejne dekrety prezydenckie “executive orders” skierowane do budowy muru na granicy meksykańskiej I do zahamowania wiz wjazdowych dla siedmiu państw muzułmańskich. To on namawiał do wprowadzenia dekretu uzasadaniającego użycia tortur fizycznych w przesłuchiwaniu terorystόw (na co generałowie w żadnym wypadku się nie zgodzili). Bannon był głόwnym motorem wypowiedzenia wojny mediom I środowiskom liberalnym. Trump chętnie podchodził do tych inicjatyw bo były zgodne z jego charakterem ale podłoże ideologiczne pochodziło z tego obozu. Od sierpnia ten kierunek osłabł kiedy usunięto wreszcie Bannona, a teraz szczegόlnie po publikacji książki Wolffa, gdzie cytowano Bannona często krytykującego Trumpa jako ignoranta.
Drugi obόz to tradycyjny konserwatyzm Partii Republikańskiej ktόrej głόwnym przedstawicielem w Białym Domu był pierwszy szef sztabu Reince Priebus. Ich celem było obniżenie podatkόw I rozwiązanie system ubezpieczenia na zdrowie, związanego z Prezydentem Obamą. Bannon miał ten sam cel ale wolał załatwiać to dekretami. Natomiast Republikanie mający większość w obu izbach Kongresu domagali sie wprowadzenia nowego budżetu drogą legislacyjną. Mimo wielu oporόw obniżenie podatkόw wprowadzono, choć głownymi beneficjentami byli jego koledzy miliarderzy i wielkie korporacje amerykańskie; natomiast walka o zastąpienie systemu Obamacare na razie ugrzęzła.
Trzeci kierunek to tzw. obόz “Jarvanka”, składający się z cόrki przezydenta Ivanki i jej małżonka Jared Kushnera, ktόra tworzy wciąż oddzielną frakcję “biznesową”, szukającą mniej konfrontacyjnego podejścia do establishmentu politycznego. To np. Ivanka Trump namόwiła ojca, przy użyciu zdjęć zmasakrowanych dzieci, aby zareagował ostro na okrucieństwa reżymu Assada w Syrii bombardowaniem syryjskiej bazy lotniczej. To okazało się bardzo skutecznym zabiegiem, mimo opru Bannona, ktόry uważał że Ameryka nie powinna interweniować tam gdzie nie ma interesόw gospodarczych czy wojskowych. Lecz to Kushner i synowie Trumpa wprowadzili ojca w zamęt przez bliższą wspόłpracę z wywiadem rosyjskim w czasie wyborόw, a po wyborach doprowadzili do zwolnienia szefa FBI, James Comey, co wywołało dalsze ujemne skutki w rozpoczęciu dochodzeń ze strony komisji FBI dot. rzekomych kontaktόw zespołu Trumpa z Rosjanami. To rόwnież Kushner namόwił Trumpa do kotrowersyjnej i nieprzemyślanej decyzji uznania Jerozolimy jako stolicy Izraela i do jednostronnego wsparcia dla Arabii Saudyjskiej w nadchodzącym konflikcie z Iranem.
Po odejściu Bannona i Priebusa, i po wyrażnym osłabieniu obozu “Jarvanka”, co raz ważniejszą rolę odgrywają trzej generałowie, Kelly, Mattis i McMaster, ktorzy starają się przywrόcić Ameryce bardziej stabilną politykę zagraniczną. Ale nawet oni nie są w stanie powstrzymać Trumpa od nieprzemyślanych wystąpień na swoim koncie w Twitterze, na temat Pόłnocnej Korei czy Iranu, czy korygować jego wulgarne uwagi o państwach afrykańskich. Wiemy z książki Wolffa że stosunek Trumpa do swoich generałόw jest dwuznaczny. Imponują mu ich rangi wojskowe i ich doświadczenie, ale jako kompletny ignorant ktόry nie czyta żadnych książek i raportόw, nie znosi gdy go pouczają co ma robić, a ich wywody po prostu nudzą go.
Wolff opisuje jak ta niewiedza i ignorancja wynikają częściowo z tego że Trump nigdy nie zamierazał wygrać wybory i zostać prezydentem. Nikogo bardziej nie zaskoczyła jego wygrana, niż jego samego. Liczył się z tym że będzie miał dobry wynik ale bez wygranej, bo chodziło mu o wykorzystanie swojej “nieudanej” kandydatury na założenie nowej sieci medialnej o wyraźnym obliczu anty-liberalnym. Nie wypracował sobie odpowiedniego usposobienia do prowadzenia swojej prezydentury. Decyzje wymagające żmudnego przygotowania po prostu go nudzą. Denerwuje go wszystko co wymaga wysiłku i szybko zwala winę na otoczenie gdy decyzje są wydłużone czy trafiają na niepowodzenie. Nie znosi procedur legislacyjnych w Kongresie i nie rozumie rolę takich konwencji jak nie prowadzenie własnych interesόw biznesowych i rodzinnych w Białym Domu. Łamię wszystkie konwencje, jak np nie ujawnienie swoich opłat podatkowych, i dotychczas to mu uchodzi. Szybko traci ciepliwość, a szczegόlnie z prasą, bo nie uznaje innej prawdy niż tą ktόrą sobie wyimaginował i nigdy nie przyznaje się do winy czy do zmiany zdania. Atakując agresywnie swoich oponentόw jest jednak wciąż zdziwiony że we wielu środowiskach jest tak niepopularny. A zmienność jego polityki wynika nie tyle z tego że go ktoś przekonał ale po prostu od tego kto ostatni z nim rozmawiał. Trump nie lubi słuchać innego głosu, niż swojego.
Obraz Wolffa jest przerażający, choć Wolff nie żywi wrogiego nastawienia wobec Trumpa. Lecz z licznych rozmόw ze sztabowcami Białego Domu wie że większość jego najbliższych wspόłpracownikόw traktują go po cichu jak dziecko, ktόrego zachcianki trzeba wziąż zadawalać I jego genialność chwalić. Sekretarz stanu Tillerson, na przykład, po cichu nazwał go “pieprzonym kretynem”. Generałowie nim pogardzają i pojawia się u nich obawa że ktόregoś dnia jego chaotyczna niepoczytalność może doprowadzić albo do stanu oskarżenia (“impeachment”) prezydenta, albo do powołania się jego gabinetu na Poprawkę nr 25 do Konstytucji aby usunąć Prezydenta ze względu na zły stan zdrowia. Ten drugi wariant stał się mniej prawdopodobny po ogłoszeniu w środę pozytywnych wynikόw jego badania przez doktora.
Na razie, dopόki gospodarka pozostaje w dobrym stanie a wojna z Koreą nie wybucha, to Prezydent Trump pozostaje bezpieczny. Lecz trudno uniknąć konlkluzji że jak długo mamy tego prezydenta to cały świat, łącznie z Ameryką, nie pozostaje bezpieczny.
Wiktor Moszczyński 19 styczeń 2018

Tuesday 2 January 2018

Nowy Rok, Nowy Premier

Nie wiem czy Polacy w Wielkiej Brytanii zwrόcili na to uwagę przy świątecznych zakupach, ale 11 grudnia Polska uzyskała nowego premiera. Pojawia się Mateusz Morawiecki. 49-letni technokrata, ktόry, o dziwo!, zna nawet parę językόw obcych. Jak to złośliwie zażartował sobie pewien dyplomata europejski, teraz z Polską jest już postęp. Poprzednio premier kłamała w Brukseli tylko po polsku, a obecny może już to robić w języku angielskim.
Premier Morawiecki ma rodowόd niecodzienny jak na pierwszoplanową postać w obecnym układzie tzw. "patriotycznym". Przez wiele lat zaufany Donalda Tuska, członek Rady Gospodarczej przy poprzednim rządzie, był rόwnież prezesem trzeciego z kolei największego banku w Polsce, Banku Zachodniego WBK, ktόry jest własnością Banku Santander. Czyli, jak najbardziej jest członkiem tej międzynarodowej elity kierującej dotychczas gospodarką polską, ktόrej każdy żelazny wyborca PiSu podejrzewa o złodziejstwo. Nowy premier wierzy, np. w rόwnouprawnienie płci, w potrzebę walki ze zmianami klimatycznymi, a w biznesie stawia na politykę pro-rynkową i wsparcie dla inwestycji zagranicznych. Lecz te europejskie wartości łączy z wyraźnym przywiązaniem do tradycji katolickich i do promowania roli silnego państwa. Ponadto jego ojciec, z ktόrym ma nadal dobre stosunki, był przywόdcą jednego z najbardziej radykalnych grup solidarnościowych w ostatnich latach PRLu.
Jak dotychczas te kontrastujące poglądy umiał Morawiecki połączyć razem aby zrobić zawrotną karierę od momentu zwycięstwa wyborczego PiSu. Zapisał się wόwczas do partii, został członkiem jego komitetu politycznego. Szybko zwrόcił na siebie uwagę Jarosława Kaczyńskiego, ktόry docenił jego kompetencje gospodarcze i wyczuwał w nim osobę o podobnym do siebie wyższym poziomie intelektualnym. Prezes specjalnie dla niego założył komitet gospodarczy przy rządzie, mianował go ministrem finansόw, a ostatecznie przekazał mu kontrolę nad całą polityką gospodarczą, z tytułem wicepremiera włącznie.
Przedewszystkiem, w roli wicepremiera wykazał swoje talenty. Rząd PiS, w odrόżnieniu od swoich poprzednikόw, był szybki w realizowaniu swoich gospodarczych obietnic, wprowadzając od razu program 500+, likwidując zapłaty za lekarstwa emerytom i obniżając wiek emerytalny. Lecz wszystkie te wydatki zaplanowano bez budżetu. Rolą Morawieckiego było znalezienie odpowiednich źrόdeł finansowych do subsydiowania odważnej polityki społecznej. Zaczęło się od opodatkowania bankόw i większych supermarketόw, a potem od wyłapywania masowych zaniedbań w kontroli VATu. Lecz Morawiecki mόgł wykorzystać dobry stan gospodarki polskiej ktόrą odziedziczył od rządu PO-PSL, wynikający z resztą z dobrej wieloletniej integracji gospodarki polskiej z unijną. Nie należał do tych co uważali że polska gospodarka “jest w ruinie”. Resztę dopełniła rola samej polityki 500+ ktόra rozruszyła konsumpcję rynkową i przelała fundusze w ręce rodzin ktόre ich dotychczas nie posiadały. Założył też Polską Agencję Inwestycji i Handlu aby bardziej systematycznie promować eksport. Ta kombinacja zręcznego wykorzystania popytu i podaży i wprowadzenia kierowanej planowej gospodarki nastąpiła w roku kiedy koniunktura gospodarki europejskiej też poprawiła się znacznie. Zmniejszyła się znacząco w Polsce liczba bezrobotnych, wzrastają płace, ale zatem powoli rosną z kolei ceny. Zanosi się na zaciąganie kredytόw przez rodziny i rosnącą inflację, ale jeszcze obecnie nie groźną, jak długo będzie dalej rόsł PKB. Kosztownym elementem pozostanie jednak obniżenie wieku emerytalnego, co z czasem trzeba będzie subsydiować z dodatkowych podatkόw i z dalszych obniżeń samych emerytur.
Kaczyński dobrze rozumie że przyszłość obecnego ustroju, oparta dotychczas na ostrych konfliktach w sferze polityki, prawa i kultury z co raz słabnącą, podzieloną i przemęczoną opozycją, można wreszcie zabezpieczyć stałym sukcesem gospodarczym. Dlatego pominął porady swoich ideologόw partyjnych i nie przyjął sam steru rządu bezpośrednio jako premier. Postawił na czele rządu młodszego człowieka reprezentującego obecny sukces gospodarczy. Ma też Morawiecki inne walory dla rządu. Jako osoba wyraźnie niezaściankowa, może zrobić lepsze wrażenie w kuluarach Brukseli niż jego niefortunna i wiecznie posępna poprzedniczka. Jest to szczegόlnie ważne w momencie kiedy Komisja Europejska uruchamia Artykuł 7 i grozi Polsce sankcjami gospodarczymi. Jakiekolwiek uszczuplenie dopłat unijnych do polskiego rolnictwa może osłabić poparcie dla obozu rządzącego na wsi w następnych wyborach samorządowych i władze wolałyby tego ostatecznie uniknąć. Obawiam się że same słowa premiera tu nie wystarczą i Komisja będzie spodziewała się konkretnych ustępstw konstytucyjnych na ktόre rząd się prawdopodobnie nie zgodz. Tu nowy premier będzie musiał wykazać swoje talenty dyplomatyczne. Trzeba dodać że nie zaimponował kolegom europejskim kiedy opuścił salę konferencyjną na szczycie europejskim aby uczestniczyć w wigilijnym opłatku partyjnym.
Pozatem Kaczyński liczy na to że Morawiecki, ze swoimi liberalnymi poglądami, przynajmniej zneutralizuje wrogość do rządu ze strony klas średnich i menedżerskich. Dotychczas Kaczyński zręcznie budował swoje poparcie dla rządu wśrόd ludzi sfrustrowanych, niezadowolonych społecznie, o poglądach konserwatywnych i katolickich, nie czujących się za dobrze w środowisku europejskim, przywiązancyh do tradycji wiejskich i narodowych. Do tego zmobilizował cały ruch ostentacyjnie "patriotyczny" wśrόd młodzieży wyżywającej się normalnie agresją na stadionach piłki nożnej. Wzniecał też poczucie zagrożenia ze strony uchodźcόw, muzułmanόw, Polakόw “gorszego sortu”, czy wszelkich elementόw zagranicznych, a szczegόlnie niemieckich. Ministrowie i posłowie zachłystywali się drażnieniem uczuć osόb o poglądach liberalnych czy świeckich, z wyraźną hucpą występując przeciw liberalizującym normom zachodnio-europejskim, jak np. w sprawach dotyczących ochrony środowiska, użycia pigułek antykoncepcyjnych, dostępu do aborcji, zezwolenia dla partnerstw homoseksualnych. Odczuwało się mocno poczucie politycznego napięcia. Beata Szydło, choć sama unikała prowokacyjnych występόw, była uosobieniem ideału kobiety nowego ładu – wierząca, rodzinna, pracowita, pokorna, nia znająca obcych językόw. W środowiskach tworzących elektorat PiSu, była nadzwyczaj popularna, ale dla bardziej już wyrobionych środowisk miejskich, wydawała się nudna i monotonna.
Natomiast Morawiecki mόgł bardziej imponować klasie średniej. Ale i on musiał się też liczyć z twardzym elektoratem PiSu. W pierwszym wywiadzie jako premier, z telewizją katolicką Trwam, ogłosił że będzie walczył o ”rechrystianizację Europy”. Trzeba przyznać że Morawiecki umiał dotyczhczas ujeżdzać dwa rumaki na raz.
Czy przetrwa nowy premier? Jak długo gospodarka się utrzyma a Polska nie straci subsydiόw unijnych to Morawiecki ma duże szanse przetrwania przynajmniej do następnych wyborόw sejmowych za dwa lata, ale może i dłużej. Obecnie Kaczyński widzi w nim swojego następcę. Ale dużo będzie zależało od koniunktury politycznej. Przez przejęcie funkcji premiera Morawiecki nawet traci na władzy bo będzie musiał się zajmować sprawami politycznymi gdzie ostateczny głos będzie miał na razie Kaczyński, a w około będzie miał licznych rywali gotowych podstawić mu nogę. Możliwe że na początku pomoże mu ograniczona rekonstrukcja rządu, o ile Kaczyński pozwoli mu na dokonanie pewnych zmian w zarządzaniu gospodarką i w departamentach społecznych, a może nawet przy MSZ. Już oświadczył o potrzebie zasadniczej w służbie zdrowia i w programie “Mieszkanie Plus” dla średniozamożnych Polakόw. Nie wiadomo czy w pewnym momencie jednak Kaczyński nie podda się pokusie swoich zagorzałych zwolennikόw w partii aby sam objąć ster rządόw; bo dla tych ludzi Morawiecki zawsze będzie “obcy”, chroniony tylko poparciem prezesa, dalszymi sukcesami gospodarczymi i, na razie, dobrymi sondażami opinii publicznej.
Na pewno Morawiecki wypada dobrze wobec podzielonej opozycji prowadzonej przez zgranych już politykόw, ale nie jest wykluczone że i w końcu opozycja też się zmodernizuje, choćby w postaci Rafała Trzaskowskiego, kandydata PO na prezydenta Warszawy, czy nowej szefowej Nowoczesnej, Katarzyny Lubnauer. Ostatecznie, jak to zawsze bywa w polityce, sytuacja może wydawać się stabilna w jednym momencie, a nagle ujawnia się nowy niespodziewany kryzys. Tymbardziej że wiele będzie uzależnione nie tylko od daleko idących planów prawdziwego szefa obozu, ale również od jego namiętności i kaprysόw
Na tej podstawie można śmiało chyba zaryzykować prognozę że Morawiecki wytrwa jako premier albo przez 8 miesięcy, albo przez 8 lat,
Wiktor Moszczyński Tydzień Polski 5 styczeń 2018