Cykl felietonow wydrukowanych w londynskim "Dzienniku Polskim" i "Tygodniu Polskim"
Friday, 23 August 2024
Ratujmy POSK
Drodzy czytelnicy Tygodnia Polskiego,
Drodzy Rodacy którym blisko serca jest przyszłość perły polskiego Londynu, czyli POSKu
Bijemy na alarm aby ratować demokrację i dobre imię POSKu. Historia pierwszych 60 lat tej instytucji napawa dumą nie tylko Polaków w Wielkiej Brytanii, ale na całym świecie, łącznie z Polską. Książka Józefa Garlińskiego "Cud nad Tamizą" daje smak tych wielkich osiągnięć kiedy ogromnym poświęceniem istniejących wówczas polskich niepodległościowych organizacji społecznych, i przy poparciu wdowiego grosza od całego społeczeństwa, powstała z niczego imponująca polska instytucja społeczna i kulturalna w Londynie.
W niej znalazły schronienie nie tylko największa polska biblioteka poza Polską, ale również siedziba polskiego teatru, restauracja, galeria, księgarnia, polska prasa, Instytut Piłsudskiego i liczne cenne polskie ośrodki jak Polska Macierz Szkolna, Zjednoczenie Polskie w Wielkiej Brytanii i Stowarzyszenie Kombatantów Polskich. Mimo powracających kryzysów finansowych i braku stałego mecenasa, organizacja ta przetrwała i kwitła, niezależnie od pokus PRL owskich organów.
Niestety istnieje wielka obawa że ten wniosły projektMiał to być odważny nowy kierunek, nowa wizja, społeczny, ze swoim masowym członkostwem, może się rozpaść pod nową administracją od roku 2021 Marka Laskiewicza. Miał to być odważny nowy kierunek, nowa wizja, nowi ludzie. Ale mamy potwierdzenie na ostatnim zebraniu Rady POSKu 3 sierpnia br. że, pod swoim hasłem "Nowy POSK", "wizja” Marka Laskiewicza dla POSKu jest całkowitym zaprzeczeniem wizji jej założycieli i ich następnych pokoleń. Znamy juz kierunek w którym podąża obecne kierownictwo POSKu. Nie jest to juz niestety tradycyjne demokratyczne zbiorowe dzieło społeczników polskich w Wielkiej Brytanii prowadzone na korzyść polskiej diaspory i zgodnie z wymogami angielskiego prawa charytatywnego. Raczej to przypomina izbę rozrachunkową dla dorabiających się kolesiów wyszkolonych przez Prezesa, w poszukiwaniu kontraktów. Potwierdza to zadeklarowana propozycja Prezesa aby zmienić Statut żeby złagodzić (a nie zaostrzyć!) obecne przepisy dla członków Rady o unikaniu korzyści materialnych.
Mamy obecnie duży narybek nowych członków. Ale nie jest to wyłącznie dobra wiadomość. Po otrzymaniu swoich dyplomów zawodowych duża ilość polskich rzemieślników i techników, szkolonych przez Prezesa w jego roli zawodowej, rekrutowani są jako nowi kandydaci na członków POSKu. Wykorzystani są do utrzymania Prezesa na swoim stanowisku bo składając, za namową Prezesa, podanie na członkostwo POSKu, namawiani są do podpisania deklaracji przekazującej swój głos na użytek Prezesa w głosowaniu przez proxy. W ten sposób popierają Prezesa i jego wspólników w Radzie POSKu w wyborach corocznych na Walnych Zebraniach. Z takim zasobem paruset przekazanych głosów Prezes zapewniony jest corocznego ponownego wyboru siebie jako Prezesa i swoich zwolenników do Rady POSKu.
Z takim zapleczem w głosowaniu Prezes czuje się na sile podejmując arbitralne decyzje, np. wypowiedzenie pomieszczenia dla restauracji Łowiczanka po 34 latach współpracy, czy POSKlubu, nie przyjęcia do dyskusji wniosków dla niego niewygodnych, czy zwalniania, lub zmuszenia do rezygnacji, połowy swoich Dyrektorów w tym roku. Robi wszystko aby przeprowadzić swój obsesyjny projekt polskiego wirtualnego muzeum, które nie przynosi żadnego dochodu, kosztuje do £50,000 rocznie i jest krytykowane na każdym kroku przez większość w Radzie POSKu. Na miejsce historycznej książki „Cud nad Tamizą”, mamy teraz tylko „smród nad Tamizą”.
Piszę to z wielkim żalem, nie tylko dlatego że obecny zarząd wykonuje destrukcyjną robotę nad historycznym ideałem POSKu, ale również z powodu poważnej obawy przed niezdrowym zagospodarowaniem budynku. Spodziewałem się od Prezesa i jego drużyny, nie tylko większej ideowości, ale również większego profesjonalizmu. Tajemniczość i brak przejrzystości w prowadzeniu rachunkowości i zarządzaniu tak cennego majątku, nie wróży dobrze dla dalszej przyszłości tej instytucji. Koncerty są ogłaszane i odwoływane, sale są wynajmowane za darmo faworyzowanym osobom czy organizacjom, kontrakty są wynagradzane znajomym przedsiębiorcom, pianina są zakupione na użytek w nieodpowiednich salach, a pomieszczenia biurowe są pozostawiane bez lokatorów z braku decyzji o ich przyszłości. Poza tym Prezes woli też polegać coraz bardziej na uzależniających subsydiach od instytucji z Polski zamiast stawiać na tradycyjną niezależność POSKu,
W tej sytuacji, ci którzy chcą jeszcze wyprowadzić POSK na właściwą drogę, mają w tej chwili ograniczone możliwości działania.
Koniecznością jest zmobilizowanie istniejących członków POSKu do aktywnego udziału w następnym Walnym Zebraniu POSKu 9 listopada i zwiększenie członkostwa POSKu niezależnymi głosami. Trzeba zarejestrować jak najwięcej nowych członków i złożyć te podania do biura POSKu jeszcze w pierwszych tygodniach września 2024. Szukajmy i zapraszajmy członków z naszych organizacji i wśród naszych osobistych przyjaciół aby stali się nowymi członkami POSKu. Zapisujmy swoich partnerów, swoich rodziców, swoich dzieci, szwagrów i kuzynów. Bez nowego narybku nawet szersze możliwości do głosowania nie pomogą. Liczymy na to że jeszcze zdążymy te nowe glosy przyjąć przed Walnym Zebraniem, o ile będzie zwołane zebranie Rady w październiku.
Koszt jednorazowego członkostwa wynosi £60 ale jest dożywotni. Więc płaci się tylko jednorazowo a jest się członkiem na resztę życia. Każde podanie wymaga podpisy dwóch istniejących członków POSKu jako sponsorów. Oczywiście zawsze mogę przyjąć takie podania do podpisu i pomóc w znalezieniu drugiego sponsora.
A istniejący członkowie powinni tym razem przybyć tlumnie na Walne Zebranie w POSKu 9 listopada o godzinie 11 ej. Jeżeli im zależy na przetrwaniu POSKu jako demokratycznej instytucji w rękach własnych członków, to przybycie i udział w głosowaniu jest obowiązkiem obywatelskim. Nawet gdyby nowi czy istniejący członkowie czuli że nie mogliby przybyć na Walne Zebranie fizycznie, z jakichkolwiek powodów, zawsze mogą złożyć Wam, czy mojej osobie, podpisy upoważniające użycie ich głosów w formie proxy.
Bądźmy dobrej myśli. Przynajmniej wiemy że jeszcze robimy wszystko w naszych możliwościach aby ratować POSK, dorobek wcześniejszych pokoleń Polaków w Wielkiej Brytanii.
Załączam link do podania na członkostwo POSKu. Pamiętajcie że to jednorazowa zapłata £60 i członkostwo utrzymuje ważność na całe życie. Przypominam o potrzebie podpisów dwóch istniejących członków jako sponsorów.
https://posk.org/wp-content/uploads/2023/04/A_POSK_membership_application.pdf
Ratujmy POSK.
Z poważaniem, ale i z gorącym apelem,
Wiktor Moszczyński
Członek Rady POSKu
Autor „Hello, I’m Your Polish Neighbour”, “Polak Londyńczyk” i “Ogłaszam alarm dla polskiego Londynu”
Link do Wikipedii: https://en.wikipedia.org/wiki/Wiktor_Andrzej_Moszczy%C5%84ski
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment