Thursday, 7 November 2024

Polemika z prezesem POSKu

List do Tygodnia Polskiego ukazal sie 11 go pazdziernika 2024 Szanowny Panie Redaktorze! Prezes POSKu, dr Marek Laskiewicz, zupełnie mnie zaskoczył zapowiadając w TP w ubiegłą niedzielę publiczne spotkanie na temat mojego apeluo demokratyzację POSKu, mimo mojej nieobecności w tym czasie w Wielkiej Brytanii. Czuję więc potrzebę dać szybkiej odpowiedzi na jegokrytyczne uwagi w swojej zapowiedzi wymierzonej we mnie na łamach TygodniaPolskiego.    Po pierwsze, przyjmuje że nie wszystkie osoby, któreprzekazują mu mandat aby głosować w ich imieniu na Walnym Zebraniu na jego reelekcję, są jego pupilami. Wystarczy że jednak jest poważny ich procent.Głównym problemem w operowaniu masowego głosowania przez proxy na walnymZebraniu POSKu leży w tym że duża ilość uczestników bierze, mimo woli, czynny udział w decyzjach nie będąc obecni, i o których treści są kompletnienieświadomi. Robią to w tajemnicy przed pozostałymi członkami zebrania. Systemproxy może działać legalnie tylko jeżeli głosowanie jest przejrzyste iczłonkowie POSKu wiedzą ile osób posiada te głosy podarowane przez innychczłonków. Tymczasem Prezes i jego zwolennicy robią z głosów proxy wielkątajemnicę co tylko pobudza głębsze podejrzenia. Następnie, prezes Laskiewicz proponuje unieważnić do końcagrudnia br. obecne umowy z restauracją Łowiczanka (z którą POSK współpracujeowocnie od 38 iu lat) , i z prywatnym klubem POSKlub, na czwartym piętrze, (zktórym POSK współpracuje 48 lat), aby przekazać ich pomieszczenia nowym anonimowymosobom bez dotychczasowego ogłoszenia terminu publicznego przetargu, którewymaga Statut POSKu. Zamiast załatwiać te sprawy polubownie sprawa toczy się wsądzie a my nie widzimy żadnych korzyści. Gorzej, tylko straty dochodu. Czy jestto przykład "dynamicznego podejścia nowego zarządu"? A może chodzi tuo „dynamiczną” wymianę przeszło połowy niezadowolonych członków zarządu w jednym roku.  Prezes lansuje ponad to, od dwóch lat swój tzw „wirtualnymuzeum”, chowający się pod nazwą Anglo-Polish Cultural Exchange, który nieposiada dotychczas ani jednego eksponatu. A koszty jego przekraczają jak dotąd£100,000. Poza szeregiem paru ciekawszych wystaw, instytucja ta zajmuje sięorganizowaniem konferencji naukowych poza Londynem z żadną oczywistą korzyściądla POSKu a kontrakt z główną dyrektorką tej inicjatywy nie został ujawniony aniRadzie ani Komisji Rewizyjnej. Istnieje zapowiedź realnego muzeum zajmującajedną salę w POSKu, ale bez żadnej korzyści finansowej dla POSKU. Komisjarewizyjna kwestionuje "sens istnienia takiego kosztownego Muzeumwirtualnego POSKu."   Dalej, Prezes chwali bezpłatne wydarzenia jak odczyty poezji, co również miało miejsce i przedtem, ale członkowie jego zarządu poważnie martwili się ilością tych darmowych przedstawień które blokowały dostęp do sali teatralnej dla regularnych użytkowników, jak np. Syrena czy Scena Polska,kiedy dochody POSKu z wynajmu kurczą się dramatycznie.  W ostatnim punkcie, należę do tych co uważają ze POSKpowinien chronić swoją niezależność i, mając obecnie wystarczająco rezerw finansowychpo sprzedaży domu na Frascati w Warszawie, Prezes nie powinien poddawać siępokusom dotacji od organizacji polskich mających swoją agenda czy swój osobliwy program działania.   Te różnice w metodach zarządzania poszły już tak daleko ze 29 go września Rada POSKu przegłosowała jednogłośnie wniosek oceniając że nadaje się do bycia dyrektorem POSKu. Dość miernego folwarku,i trzeba wrócić do porządnej organizacji charytatywnej służącej Polsce. Pan Prezes nie raczył nawet przybyć na to zebranie Rady i udaje że takie zebraniejest statutowo nieważne. Ostatecznie Walne Zebranie 9 go listopada rozstrzygnieczy Prezes utrzyma się, lub czy zastąpi go młodszy i bardziej rozsądny kandydat, jak Marcin Kalinowski.  Z powaźaniem Wiktor Moszczyński

No comments:

Post a Comment