Tuesday 3 January 2017

Jesteśmy pod Obserwacją w Lewisham

Uwaga! Jesteśmy pod obserwacją. Nasze 984,000 obywateli polskich w Wielkiej Brytanii stają się co raz częściej obiektem badań zawodowych naukowcόw zarόwno w Polsce jak i w Wielkiej Brytanii. Tworzymy liczną lecz zagadkową grupę. Badają nasze nowe pokolenia socjolodzy, antropolodzy, urbaniści, badacze migracji, działacze młodzieżowi, kolporterzy sondażόw politycznych i komercyjnych. Każdy poszukuje co innego i wyciąga inne wnioski. Są np. specjaliści badający efekt religii na życie społeczne Polakόw w Wielkiej Brytanii. Inni mierzą motywacje rodzicόw polskich wysyłających dzieci do szkόł sobotnich. Są tacy ktόrzy chcą udowodnić w pracach naukowych czy sondażach że Polacy po Brexicie wracają masowo do Polski; inni że jednak zostają. Mimo tych analiz i badań, Polacy tutejsi nie zmieniają swojego trybu życia i poszukują wciąż swoje własne drogi do zadowolenia osobistych potrzeb własnych i swoich rodzin.
Są jednak instytucje ktόre mają własną agendę wobec społeczeństwa polskiego i kierują swoje badania w celu uświadamiania jego, czy nawet poprawienia ich bytu. Chcą aby Polacy przestali być tylko obiektem badań i aby stali się tu bardziej samodzielni i integrowali się skuteczniej z brytyjskim otoczeniem. Nie chodzi tu o organizacje polonijne, ktόrym najbardziej powinno zależyć na tych badaniach, bo te normalnie nie posiadają należytych środkόw finansowych do zatrudnienia odpowiednich naukowcόw. Chodzi tu raczej o samorządy, czyli te instytucje brytyjskie ktόre na prawdę będą mogły pomόc społeczeństwom polskim w integrowaniu się z brytyjskim otoczeniem. Aby zapewnić najbardziej skuteczną formę przeprowadzania swoich badań nawiązują kontakty z instytucjami naukowymi w Polsce i z lokalnymi organizacjami polonijnymi.
Przykład takiego raportu przysłano mi tuż przed Nowym Rokiem. Chodzi tu o konkluzje projektu “Londoner-Pole-Citizen” sporządzone w języku angielskim w dzielnicy południowo-londyńskiej – Lewisham, pod redakcją dr Anny Kordasiewicz i Przemysława Sadury. Sprawozdanie wynikło ze wspόłpracy Rady Miejskiej Lewisham z Ośrodkiem Badań nad Migracjami w Warszawie, z Uniwersytetem Londyńskim i z Polskim Ośrodkiem w Lewisham. Wspόłfinansował Senat RP.
Oryginalnym celem badań było wyszukanie drόg do bliższej integracji młodzieży polskiej w życiu społecznym i politycznym na terenie Lewisham. Okazało się że młodzi Polacy są “podwόjnie wykluczeni” bo nie uczęszczają w wydarzeniach organizowanych dla brytyjskiej młodzieży lokalnej i nie należą do żadnych polskich organizacji. Ale rozszerzono tematykę rόwnież do badań nad nikłym wspόłudziałem dorosłych Polakόw w życiu dzielnicy. I rzeczywiście w czasie badań udało się trochę nadrobić te braki. Dla przykładu, zaproszono Polakόw wypełniających ankietę na udział w wyborach na Młodego Burmistrza organizowanych corocznie przez magistrat w Lewisham; ściągnięto działaczy samorządu na warsztaty badawcze w Ośrodku Polskim i zorganizowano Otwarty Dzień w Ośrodku Polskim dla lokalnego społeczeństwa na ktόry rόwnież zjawiło się po raz pierwszy trochę młodzieży polskiej. A magistratat wprowadził nową mapę “Polskiego Lewisham” na swoim portalu w ktόrym zamieszczone są wszystkie lokalne instytucje polskie, kościόł, sklepy spożywcze, polska galeria obrazόw i polscy fryzjerzy. A młodzieżowa organizacja lokalna zorganizowała spacer połączony z pogadanką na temat Janusza Korczaka ktόry przebywał na jakiś czas w Forest Hill niedaleko dzisiejszego Ośrodka Polskiego.
Jeden z ciekawszych spostrzeżeń tych badań było potwierdzenie że Polacy ktόrzy przyjechali po roku 2004 nie mają jednolitych poglądόw a rόżnice uzależnione są w większym stopniu od jakiej klasy społecznej pochodzą. Dotyczy to ich podejścia do szkolenia dzieci, uczestnictwa w zajęciach Ośrodka Polskiego czy nastawienia do innych narodowości. Na przykład w wypadku szkolnictwa migranci ze średnich klas wybierają szkoły z najwyższym poziomem nauczania, a robotnicze rodziny wybierają szkoły ktόry są najbliżej albo są szkołami katolickimi. Natomiast wynik tych upodobań klasowych jest podobny bo ci z klas średnich też wybierają najczęsciej katolickie, ale nie dlatego że są katolickie, ale dlatego że mają wyższy poziom i lepszą dyscyplinę. . Zauważono też że wszyscy rodzice, niezależnie od pochodzenia, są świadomi jak znaleść w statystykach magistratu listę szkόł o nawyższym poziomie. Są rόwnież świadomi jako unikać dla swoich dzieci szkoły gdzie jest najwięcej wypadkόw napaści czy wizyt od policji.
Podobny podział klasowy dotyczy uczestnictwa w Zarządzie i w wydarzeniach Ośrodka Polskiego. Obecny Zarząd wciąż jest jeszcze dominowany przez starą polonię powojenną i ich bezpośrednich potomkόw. Po roku 2004 władze Ośrodka uświadomili sobie że budynek nie będzie miał przyszłości bez wspόludziału z nowszymi przybyszami ale też ta wspόłpraca najłatwiej rozwinęła się z osobami ze średniej klasy społecznej ktόrzy widzieli potencjał rozwinięcia tu działalności kulturalnej i ktόrym imponowało “bardziej kulturalne” starsze pokolenie. Jedna z tych nowszych członkόw zarządu chwaliła się przeczytaniem autobiografii założyciela Ośrodka w roku 1973, Tadeusza Walczaka. Natomiast ci z niższej klasy społecznej nie widzą dla siebie roli w tym bardziej “kulturalnym” środowisku bo wolą miejsce gdzie mogą spotkać sie towarzysko. Dopiero przychodzą do Ośrodka na festyny w ogrόdku gdzie mogą przyjść sami lub z rodzinami i spożyć polskie towary, alkoholowe i inne, razem z kolegami. Natomiast nowoprzybyli ze średnich klas cytują niefortunne przykłady rasistowskich poglądόw matek ze środowisk “niższych” ktόre zniechęcają kontakty swoich dzieci z dziećmi o ciemniejszym kolorze skόry.
Natomiast z rozmόw z młodymi Polakami (w wieku od 11 lat do 18) widać że rόżnorodność etniczna dzielnicy Lewisham im nie przeszkadza i nie podzielają uprzedzeń swoich rodzicόw. Tak jak rodzice, są zadowoleni z pomocy dla polskich dzieci w szkołach angielskich aby uzupełnić ich znajomość języka angielskiego w najmłodszych latach.W znacznej mierze liczą się ze stałym pobytem w Wielkiej Brytanii, określają siebie jako przedewszystkiem “młodzieżą”, a dopiero na drugim miejscu jako “Polacy”. Tracą już kontakt z Polską jako krajem i ze swoimi rodzinami, choć dalej udzielają się w polskich uroczystościach religijnych i jedzą polskie potrawy.
Brakuje mi pare cennych wątkόw w tym raporcie. Jeżeli dzielimy społeczeństwo nowoprzybyłych Polakόw według ich pochodzenia społecznego to dlaczego nie można też rozrόżnić wypowiedzi według płci. Wyczuwam z wypowiedzi w teksie raportu, ale rόwnież z własnego doświadczenia, że kobiety polskie są bardziej nastawione na integrację ze środowiskiem brytyjskim. Szybciej i sprawniej uczą się języka angielskiego. Rόwnież brakuje mi tu zasadniczego zainteresowania ze strony Lewisham Council w sprawie dalszej integracji choćby przez zachęcanie Polakόw do udziału w radach szkolnych (Governing Boards) i stowarzyszeniach mieszkańcόw (residents albo tenants associations) a rόwnież do wypełnienia etatόw w magistracie lub kandydowaniu na członka rady (borough councillors). Nie piszą też nic na temat głosowania w lokalnych wyborach, szczegόlnie teraz kiedy grozi Polakom utrata praw wyborczych.
Z tego raportu wyłoniono szereg wartościowych wskazόwek jak mogą tradycyjne polskie ośrodki, jak ten w Lewisham, przyciągać większego udziału społeczeństwa polskiego. Budynki te normalnie wyglądają dość surowe w wyglądzie, ze słabym światłem i atmosferą przepełnioną przeszłością. Prowadzone są zazwyczaj przez Zarządy w ktόrych brak świeżej krwi. Raport proponuje wprowadzenie więcej wydarzeń otwartych na świeżym powietrzu, wprowadzenie biura porad, lekcji językόw i klubu sportowego otwartego nie tylko dla młodzieży polskiej, ale rόwnież dla ich kolegόw z innych narodowości. Proponowane są rόwnież kursy gotowania czy pierwszej pomocy i konkursy fotograficzne lub artystyczne. Zewnątrzna ściana budynku powinna wyglądać bardziej kolorowo, a wewnątrz sale powinne być jasne i przejrzyste, z muzyką nowoczesną w tle. Podpisuję się dwoma rękami pod takimi propozycjami. Szkoda że nie udało się uratować w ten sposόb dziesiątki innych ośrodkόw polskich w terenie.
Wiktor Moszczyński 06/01/2017 Tydzień Polski

No comments:

Post a Comment