Tuesday 13 June 2017

Po wyborach brytyjskich - nowa "Koalicja Chaosu"


Tak pozornie nic się nie zmieniło. Theresa May dalej urzęduje na 10 Downing Street, Partia Konserwatywna ma najwięcej posłow w parlamencie po zdobyciu jeszcze większego procentu głosόw niż za czasόw pani Thatcher, i Premier nawoływuje wciąż na zgodną postawę w przygotowaniu się do negocjacji z Unią Europejską. Jej występ przed drzwiami swojego domu w ktόrym dała do zrozumienia że jest “business as usual”, świadczy o czymś na prawdę przerażającym, a mianowicie że, tak jak po referendum o Brexicie, znόw jest bezkrόlewie, tylko że tym razem z obłąkanym premierem na czele ktόry nie jest świadomy że odbyło się polityczne trzęsienie ziemi ktόre odebrało jej wszelką realną władzę. Przedtem mogła dyktować co będzie w “jej” (a nie w konserwatywnym) programie wyborczym, mogła bez pełnej konsultacji z własnym rządem ogłosić nowe wybory. Miała przewagę 20 stopni w sondażach przedwyborczych i liczyła że jej przeciwnicy będą poperać samobόjczy program wyborczy. Teraz musi liczyć się z głosem każdego parlamentarzysty nie tylko z własnej partii, ale rόwnież z sojuszniczej pόłnocno-irlandzkiej Partii Demokratycznych Związkowcόw (DUP), bez ktόrego poparcia nie posiada nawet większości w parlamencie.
Zaś Partia Pracy ktόra właściwie przegrała ponownie wybory bo brakuje jej przeszło 60 mandatόw w parlamencie do uzyskania większości jest w tej chwili w stanie euforii. Zdobyła 30 nowych posłόw i straciła tylko trz mandaty, a był to wynik ktόrego nie spodziewała się nawet jego własna grupa parlamentarna, licząc na ostateczną zagładę własnej partii i możliwość odcięcia części posłow do oddzielnej partii centrum, na wzόr Prezydenta Macrona. Wszelkie podobne plany secesji prawicy, jak i plany zwycięstwa Torysόw pokrzyżował Jeremy Corbyn, starszy już Pan, ktόre przez 20 lat w parlamencie głosił hasła o nacjonalizacji prezdsiębiorstw kluczowych i powszechnego rozbrojenia, a ktόrego όwczesna Partia Pracy traktowała jako anatemą, ktόra już raz zniszczyła Partię w wyborach 1983 roku. Teraz te hasła powrόciły jak boomerang ale tym razem, zamiast pogrążyć Partię w nieodwracalną klęskę wyborczą, odegrały rolę jakby wielkiego przebudzenia u znacznej części społeczeństwa martwiącej się kryzysem w edukacji, służbie zdrowia, opiece społecznej i skutecności policji. Poparcie to wzrosło przy oczywistych błędach Theresy May w sposobie przeprowadzenia wyborόw i błędόw, jak nie uczęszczanie w debatach telwizyjnych, błędnej zapowiedzi w potrzebie spłacenia ze opiekę społeczną dla starszych i braku empatii z normalnym wyborcą. Straciła zaufanie wielu wyborcόw emerytόw, co śmiało wykorzystał Corbyn. Natomiast autentyczną dynamikę kandydatury Corbyna podchwycili z wielkim polotem młodzi wyborcy, ktόrzy entuzjastycznie zareagowali na jego program, a szczegόlnie na zniesienie wysokich kosztόw czesnego na studia uniwersyteckie. Pozatem wielu rewanżowało się na to że zdążyli, czy nie mieli zamiaru głosować w referendum 23 czerwca ub.r. ktόry praktycznie odebrał im wszelki dostęp do szerszych horyzontόw życia jako obywatele europejscy. Theresę May popierała lwia część gazet przedstawiających Corbyna jako niebezpiecznego komunistę ale ludzie młodzi tych gazet nie czytają. Po raz pierwszy od 1945 roku Partia Pracy wystąpiła skutecznie z odważnym lewicowym programem i wywrόciła debatę polityczną elektoratu do gόry nogami.
Konserwatyści liczyli jeszcze na wypatroszeniu rozkładającej się partii UKIP, zabierając lwią częć ich wyborcόw. Tymczasem ich głosy podzielone niemal na rόwno między Labour a Konserwą. Ponury cień Brexit tu dał się we znaki Konserwatystom ktόrzy jakby przyjęli na siebie dziedzictwo po niepotrzebnym przegranym już UKIP’em. Przewaga wyborcόw nie sympatyzujących z wyjściem z Uniii, a szczegόlnie wśrόd młodzieży, oddała głosy na Partię Pracy, a tylko w małym stopniu na liberalnych-demokratόw, i to w tych okręgach gdzie już mieli historyczne szanse zwycięstwa. Dlatego prasa odczytuje wynik wyborόw jako klęska dla “twardego Brexitu”.
Na skutek tych powiązań Torysi uzyskali aż 42% głosόw, zdobyli 20 mandatόw (głόwnie w Szkocji) a stracili 33 mandaty. Lecz stracili bezwględną większość w parlamencie. Traktowali to jako przegrane. Ironią pozostaje fakt że na początku kampanii wyborczej Theresa May groziła że jeżeli straci tylko sześc głosόw to zapanuje “koalicja chaosu” Corbyna z nacjonalistami szkockimi. W praktyce straciła w sumie 13 mandatόw i reczywiście panuje “koalicja chaosu”, lecz Torysόw i DUP.
Donald Tusk gratulował Theresie May “jej ponowny wybόr” i dyplomatycznie przypomniał że choć nie określona może być data rozpoczęcia negocjacji, to znana wszystkim jest data jej zakończenia, w marcu 2019. Wobec tego Torysi, chόc wściekli na nią, nie zmusili Theresę May do rezygnacji, bo ktoś musi rozpocząć te negocjacje z Unią Europejską na zapowiedzianą datę 19 czerwca. Ale nie wiadomo na jak długo zostanie u steru, i jak długo dwie drużyny ktόre obecnie tworzą jej załogę będą dla niej chcieli zgodnie wiosłować.

Wiktor Moszczyński

No comments:

Post a Comment